[Savanah Spencer]

NIe musial dlugo ceka.c.Sav sie ocknela po jakis 10 minutach plus minus.
Rozejrzała sie zdezorientowana lekk.
-Mark..? - zapytala zdziwona co on tu robi..i ona..ale po kilku chwilach do niej wszystko wrocilo.Cała akcja..
-Mike!..Mike..on..i Cass...Mark..oni..oni nie zyja... - znow sie rozryczała..cisneine znow w gore..cos zapikalo, przylaciala pielegniarka ale widzac ze jest ok..tma srawdzial wszyskto no i prosila by sie nie denerwowac i z eja potem przeniosa na inna sale i z eja cos to maja wolac
/mozesz ich przenisxc na normalna sale jak ma to byc ze 2-3 dni bo to ER w koncu heh

[Savanah Spencer]

Przyjechali w trymiga do szpitala..w nosie mial nawet przekoroczona prędkośc, na szczęście nie było żadnej policji po drodze.
Pomgł maze wysiąść z auta a potem po prostu wział ja a rece i przyszedł do recepcji na ostrym dyzużę.
-Moja dziewczynsa...jest w ciazy..ale..cos chyba nie tak..zaczela krwawic i..dajcie lekarza - powiedzial szybko.
Pielegniarka wskaala wlnasale by tma przeszli i poczekali aona wezala lekarza

[Justine Devoux]

Maze leżała na kozetce tak, kurcząc się ze strachu i trzymając się za brzuch..
Przyszedł lekarz..
-Badania krwi, usg, na cito! -powiedział do pielęgniarki, spojrzał na Maze, zbadał jej brzuch na tkliwość.
-Prawdopodobnie mamy do czynienia z odklejaniem się łóżyska..-powiedział..
Podał kilka miligramów leków w kroplówkach..
-Zabieramy panią na oddział nim będzie za pózno..-powiedział i ją wzięli na ginekologię..

[Luke Wayland]

Luke przyjechał do szpitala na swój dyżur i pracował.

[Luke Wayland]

PO przerwie i spotkaniu z Octavią wrócil do pracy.Bylo jak zawsze sporo roboty wiec sie nie nudzil.Ale czas mu szybko zlecial.Wie cpo 16 sie zebral do domu.