[Owen]

- oby bo mam naprawdę na pożądna imprezę - uśmiechnałem sie pełną gębą - to jak trenujesz czy załatwiamy?

[Matt Dawson]

-W takim wypadku...-powiedział i spojrzał na parkiet
-olać trening, idziemy załatwiać.-powiedział pewnie wstając i się śmiejąc

[Owen]

- to powiedz mi jakie plany mamy - zapytałem patrząc na niego..
- prowiant kupimy po drodze do mnie, pytanie czy ktoś do nas dołącza już teraz?

[Matt Dawson]

-Założę się, że jak napiszesz do Sam, to zjawi się pierwsza.-powiedział puszczając mu oczko
-A o resztę się nie martw, wezmę tylko się przebiorę i wezmę komórkę z szatni.-powiedział

[Owen]

- no okej - usmiechnałem sie niepewnie - al nie był bym taki pewien, aż taki uroczy to ja nie jestem by laski leciały na kazde moje skinienie - uśmiechnałem się

[Matt Dawson]

-Dobra, dobra.Ja idę do szatni i spotkamy się na korytarzu.-powiedział i poszedł się przebrać

[Owen]

zebrałem swój plecak i ruszyłem po woli w kierunku korytarza, po drodze spotykając kilka znajomych osób i wspominając im o imprezce u mnie...

[Savanah Spencer]

No to przywieźli nas tu do sali i wpuszali powli wszystkich.Usiadłam sobie gdzies na trybunach pewnie i czekałam az nam wyjasnią co sie stało

[Brooke Davis]

Też usiadłam na trybunie jeszcze się trzęsąc nie wiedziałam co sie stało. Wydawało mi się że słyszałam strzały , ale to nie mogła być prawda w końcu jesteśmy w szkole.

[St.Berry]

Hales była jedną z nauczycielek, która wprowadzała uczniów do środka. Sama dokładnie nie wiedziała co się wydarzyło. Próbowała uspokajać rozedrganych i popłakanych uczniów. I zapewniała, ze są bezpieczni i że na pewno niedługo wszystkiego się dowiedzą.

[Lucas]

NARRATOR:
No tak uczniowie zostali tu przywiezieni przez nauczycieli pewnie jak sie ojawi policja to zaczną sie tez przesłuchania... Póki co nikt nie wychodzi z sali, czego pilnuja nauczyciele...

[Savanah Spencer]

ne wytrzymałam tak bezczynnie czekając i podeszłam do haley.-Przeproaszam...ale..co sie właściwie dzieje?Czemu nie chcecie nas stad wypuścić? - zapytałam

[Brooke Davis]

Podeszłam do Lucasa...-długo tu zostaniemy?-spytałam nadal się trzęsąc.
Chciałam wracać do domu , tam zdecydowanie czułam sie bezpieczniej.

[St.Berry]

Hales spojrzała na uczennicę - Obecnie nie wiadomo co dokładnie dzieje się w szkole. - odpowiedziała spokojnym głosem - Chwilę będziemy musieli poczekać na informację. I gdy wszystkiego się dowiemy rodzice będa mogli was stąd odebrać.

[Maggie]

Santana też się tuznalazła, bo jeden z nauczycieli wepchnął ją siłą do autobusu. Nawet nie wiedziała czemu, pierwszy raz widząc miny innych uczniów się przestraszyła. Usiadła gdzieś na trybunach i czekała na jakiekolwiek informacje. W końcu powini jakieś otrzymać, prawda??