[Octavia Blackburn]

[Octavia Blackburn]

Weszłam z doktorem Carterem do sali zrobił mi badania było wszystko dobrze przepisał mi kolejne opakowanie tabletek podziękowałam i wyszłam

[Emily Johnson]

Biegłam za łożkiem Lucasa, dotarliśmy na kardiologię, lekarze zaczęli przywracać mu akcję serca, czy cokolwiek xD

[Lucas.]

No i potem popodłaczali mi jakieś dziwne czujniki i mnóstwo "telewizorków" było koło mojego łózka... Moje serce pracowało nierówno ale jednak pracowało. Ja byłem nieprzytomny

[Emily Johnson]

Usiadłam obok niego i trzymałam go za rękę.. Co ja narobiłam? myśłałam...

[Lucas.]

A ja tak jak w serialu byłem nieprzytomny bo to było jak zawał...

[Emily Johnson]

Siedziałam i mówiłam do niego: -Lukeee.. Obudź się.. Nie zostawiaj mnie tutaj samej...

[Lucas.]

No nie wiem jak sie czuje osoba nieprzytomna, dlatego trudno lać tu wodę. Chyba jej nie słyszałem, bo by się we mnie gotowało, że nadal tu jest a nie wynosi się do kochanka A może bym się cieszył, że o mnie walczy... no nie wiem...

[Emily Johnson]

Siedziałam z nim, długo, długo.. W końcu napisałam smsa do Brooke.. I siedziałam dalej długoooo.. Mając nadzieję, że mnie nie wyrzuci jak się obudzi xD

[Lucas.]

Chyba to jednak bądzie dla dobra ich obojga, ta cała zdrada i ten zawał. Ni i oczywiście by nie było kolorowo, nagle aparatura zaczała piszczeć, pojawiła się kreska na jednym z telewizorków

[Brooke]

Brooke wbiegła właśnie w tym momencie, od razu zawołała lekarzy i pielęgniarki. Potem odciągnęła lekko Peyton na bok, by lekarze mieli miejsce i bez żadnych pytań przytuliła ją.

[Emily Johnson]

Przytuliłam sie do Brooke i zaczęłam szlochać.. Patrzyłam przez jej ramię, co z Lucasem..

[Lucas.]

A lekarze się mną zajeli cos tam mi wstrzyknęli i strzeali elektrodami, póki moje serce nie zaczęło pracować a monitorek nie pokazał równego rytmu serca...

[Emily Johnson]

Gdy Luke 'odżył' opadłam bezsilnie na krzesło..-B. Davis.. Co ja narobiłam...

[Brooke]

Podsunęłam sobie krzesełko i usiadłam obok Peyton.
- To nie jest Twoja wina - powiedziałam pocieszająco i złapałam ją za rękę