[Octavia Blackburn]

-nie boję się nie przyjemniaczków -powiedziałam od razu i uśmiechnęłam się do Clive`a.
-co to za klub , ten na Twojej kamizelce ?-spytałam i podeszłam bliżej , żeby się przyjrzeć , bo wcześnie nie zwróciłam uwagi na nią.
-skoro nie zobaczyłeś mojej pieści , to nie wiem czy byś zobaczył cegłówkę w mojej ręce.

[John Hemsworth]

-Nie wiesz o czym mówisz dziewczyno.-powiedział patrząc się na nią
-Klub motocyklowy.-odpowiedział zgodnie z prawdą
-Biegnąc z cegłówką Twoja ręka wygląda jak duży młotek, więc raczej bym zauważył.-zaśmiał się głośniej

[Octavia Blackburn]

-myślę , że wiem o czym mówisz -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-ale nie martw się potrafię się o siebie zatroszczyć -spojrzałam w jego oczy.
-a Ty kim jesteś w tym klubie ?-spytałam z ciekawości.
-następnym razem spróbuję i wtedy się przekonamy , czy zauważysz tą cegłówkę -zaśmiałam się

[John Hemsworth]

-Możesz żyć w tym przekonaniu, ale chciałem dobrze.-wzruszył ramionami. Chciał ją po prostu uświadomić.
-Nikim ważnym.-wzruszył ramionami. Może kiedyś sama się dowie, albo przeczyta napis na przedzie kurtki. Wtedy na pewno będzie miała więcej pytań.
-Wątpię by się taki nadarzył. Pewnie więcej mnie nie zobaczysz.-uśmiechnął się lekko

[Octavia Blackburn]

-potrafię bardzo wiele znieść więc nie boję się -powiedziałam zgodnie z prawdą.
-wiesz jeszcze nie wyjeżdżam z miasta , powiedzmy -zaśmiałam się , bo sama nie wiedziałam czy Brooke dowiedziała się o moim aresztowaniu. Jeśli by się dowiedziała , na pewno wracała bym do domu najbliższym samolotem.
-skoro nie chcesz mnie już spotkać , to dlaczego mnie tu przywiozłeś ?-spytałam i oparłam tyłek o siedzenie jego motoru.

[John Hemsworth]

-Możesz tak sobie wmawiać dalej. Ja Ci przecież nic nie karzę.-zaśmiał się
-A co, należysz to tych niegrzecznych dziewczynek?-zapytał krzyżując ręce na klacie
-Nie powiedziałem, że nie chcę. Powiedziałem, że nie spotkam, a to jest różnica.-niech nie przekręca słów
-Chciałaś się rozerwać.-wzruszył ramionami.

[Octavia Blackburn]

-do niegrzecznych się nie zaliczam -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-ale niektórzy mnie za taką uważają , to już nie moja wina , kłopoty mnie lubią -westchnęłam i spojrzałam na blondaska.
-celowanie do ludzi nazywasz rozrywką?-spytałam i zaśmiałam się.

[John Hemsworth]

-Nie jesteś grzeczna, nie jesteś niegrzeczna to jaka w końcu?-zapytał i podszedł bliżej motocykla i niej.
-Bardziej chodziło o przejażdżkę, ale jakbym trafił to tak, by Cię rozerwało w pewnym sensie.-podrapał się dłonią po głowie.

[Octavia Blackburn]

-nie powiedziałam , że nie jestem grzeczna , ale bardziej mi po środku , staram się postępować dobrze , ale nie zawsze mi to wychodzi -powiedziałam i spojrzałam na Clive`a , kiedy do mnie podszedł.
-zazwyczaj podejmuję złe decyzje , albo daję się do nich namówić -machnęłam ręką. Pewnie gdyby nie to włamanie na uczelnie to nadal bym studiowała .
-wiesz Ty to masz pomysły-zaśmiałam się

[John Hemsworth]

-A ile masz w ogóle lat?-zapytał z ciekawości. Bo nie wiedział czy wcześniej trafił w rok czy nie.
-W końcu nauczysz się wybierać. Chyba masz we krwi złe wartości.-zaśmiał się delikatnie. Z resztą tak jak i on sam.
-Zazwyczaj lepsze.-przyznał z lekkim uśmiechem

[Octavia Blackburn]

-można powiedzieć , że 20 -powiedziałam , w sumie za parę dni kończyłam 20 lata.
-a Ty ile masz lat , że uważasz mnie za małolatę ?-spytałam z ciekawości.
-bardziej mam złych znajomych , którzy sprowadzają mnie na złą drogę -zaśmiałam się.
-a masz jeszcze jakieś genialne pomysły na dzisiaj , tylko pamiętaj bez broni , bo cegłówka pójdzie w ruch -zaczęłam ręką włosy do tyłu.

[John Hemsworth]

-A ile masz w ogóle lat?-zapytał z ciekawości. Bo nie wiedział czy wcześniej trafił w rok czy nie.
-W końcu nauczysz się wybierać. Chyba masz we krwi złe wartości.-zaśmiał się delikatnie. Z resztą tak jak i on sam.
-Zazwyczaj mam lepsze. Ale lepiej będzie jak wrócimy i więcej się nie spotkamy. Sam nie należę do dobrego towarzystwa. Przeze mnie też możesz mieć same kłopoty.-przyznał z lekkim uśmiechem. Sam miał wiele problemów, a nie chciał mieć jeszcze większych, a z nim tak bywa, że lubił pomagać różnym ludziom, nawet jeżeli ich nie bardzo znał, jak w przypadku tej dziewczyny.

[Octavia Blackburn]

-już powiedziałam 20 mam lat -zaśmiałam się i spojrzałam na chłopaka.
-jeśli tak , to możemy wracać i nigdy się już nie spotkać -powiedziałam wzruszyłam ramionami , na pewno nie będę nikogo zmuszała do swojego towarzystwa.
-to jak odwieziesz mnie do miasta ?-spytałam i spojrzałam na chłopaka.

[John Hemsworth]

Sorry, czasami w kompie mi się tak dzieje, że wcześniejszy post mi się powtarza i najwyraźniej nie zmieniłem, a miło być inaczej
-Uwierz, że nie jestem odpowiednim towarzystwem dla Ciebie. Nie chcę by Ci się stała przez to jakaś krzywda. A może. Ludzi w moim otoczeniu nie mają litości. Jesteś zbyt miłą dziewczyną.-nie wiedział do końca jaki miał cel w tej chwili, mówiąc te słowa, ale czuł, ze musiał to powiedzieć.
-Odwiozę.-pokiwał głową
-Powiedz dokładnie gdzie, a tam Cię podwiozę.-powiedział w ogóle podchodząc do niej i stając tuż na przeciwko niej, mając swoje nogi kilka cm od jej nóg.

[Octavia Blackburn]

-jasne , nie ma sprawy -powiedziałam i machnęłam ręką.
-możesz wysadzić mnie w centrum -powiedziałam i w sumie nic już więcej nie powiedziałam , czekałam kiedy wsiądzie na motor , wtedy ja usiądę za nim.