[Nicolette McCartney]

- Zabawnie może być, ale w twoich snach. A to jest jawa - powiedziała.
No cóż niech nie liczy, że ona odmówi sobie małej dyskusji z nim. To była jej rozrywka, uwielbiała go drażnić i prowokować, świetnie się przy tym bawiła.
- Czego chcę...kilku rzeczy, jednak czy ty mi je dasz tego nie mogę ci powiedzieć - powiedziała mu szeptem, gdy nieco zbliżyła swą twarz do jego twarzy.
Po chwili odsunęła się od niego na taką samą odległość jak wcześniej.
- Och czyżby było inaczej ?. No proszę, nie mów mi, że jesteś nie tylko bajkopisarzem, bo jak na razie jesteś świetnym materiałem na niego. Wróżę ci świetlaną przyszłość w tym zawodzie - mruknęła.
Obserwowała jak podchodzi do niej, patrzyła co robi.
- Jak na razie nie robisz niczego...czy tego chcę ?. Ooo tak. Wprost marzę byś mnie zaliczył tak jak mówisz - powiedziała mu.
Jednak ostatnie zdanie było wypowiedziane w ten sposób iż na gołe oko widać było, że z niego drwi, że go wyśmiewa. Skoro chciał się bawić, grac w ten sposób to nie ma sprawy. Sięgnęła dłonią za jego plecy wsuwając ją nieco za jego spodnie dotykając jego ciała.

[John Hemsworth]

-Jawa czy nie i tak jesteś zabawna.-zaśmiał się drwiąc z niej również. Był po prostu szczery. Dziwna była dla niego jej obecność tutaj i tyle.
-Jedną z pewnością mogę.-uśmiechnął się pod nosem. I miał zamiar o ile nie wykręci mu nagle ręki.
-Jakbym chciał pisać bajki to zgłosiłbym się do Ciebie po rady i naukę.-odpowiedział odgryzając się.
-Jeżeli tak...-wiedział, że z niego drwi, ale postanowił wziąć sobie jej słowa na poważnie. Zaczął wsuwać dłonie pod jej koszulkę, a sam ją pocałowal...

[Nicolette McCartney]

- Och ja się dopiero rozkręcam...kotku - mruknęła.
Ona również była szczera, tego nie można było jej odmówić. Dodatkowo prowadziła z nim specyficzną grę, która polegała na prowokowaniu go, sprawdzania jego obecności.
- Poczekamy, zobaczymy... - szepnęła mu do ucha.
Jak na razie nie zapowiadało się na to, że wykręci mu rękę do tyłu. No cóż była tylko kobietą, a on był przystojny i niewątpliwie miał to coś w sobie.
- Udzieliłabym ci lekcji ale w zupełnie innym temacie - rzekła prowokująco.
Już on powinien domyślić się o jakie lekcje jej chodziło, nie oponowała szczególnie gdy wsunął swe dłonie pod jej koszulkę, a następnie pocałował. Dla niej to była tylko zabawa, miała możliwość świetnej zabawy to skorzysta z tego i nic po za tym. Odwzajemniła jego pocałunek, nieco drapieżnie gdy dłońmi podwinęła nieco jego koszulkę do góry. Ciekawiło ją czy spełni swe słowa, a może się wycofa w ostatniej chwili.

[John Hemsworth]

Chyba w tym temacie polubi te jej specyficzne gry. Miał doła i mogła go pocieszyć nawet o tym nie wiedząc, więc dlaczego miałby z tego nie skorzystać? Poza tym widział po niej, że też tego pragnie. Wiedział kiedy kobiety go pragną.A tym bardziej, że z pollicjantką jeszcze się nie kochał.
-Ciekaw jestem w jakim.-odpowiedział tuż przy jej ustach po tym pocałunku. Ale skoro mu pozwalała na to co zrobił to chwycił jej koszulkę i uniósł do góry wraz z jej skórzaną kórtką, a wszystko odrzucił obok nich... Zaczął całować jej dekokt. I nie wyglądał na takiego który miałby się wycofać.

[Nicolette McCartney]

Skoro chciała go sprowokować, to nie widziała powodu by nie zrobić tego. A dodatkowo zdecydowanie miała na niego ochotę, była ciekawa tego czy jest niezły w te sprawy. Nie znosiła nie znać odpowiedzi na swe pytania, a teraz miała zamiar ją uzyskać.
- Jestem bardzo wykształcona w sprawach seksu - powiedziała zmysłowym szeptem.
Widząc jak jak koszulka oraz kurtka lądują gdzieś z boku, nie zawahała się przed zerwaniem jego koszulki z niego. Swe dłonie skierowała ku jego spodniom, co jak co ale nie miała zamiaru się cackac. Przekona się, że dla niej nie istnieje temat tabu oraz żadne ograniczenia, w końcu nie należy do zbyt pruderyjnych osób.

[John Hemsworth]

A Clive chętnie jej udzieli odpowiedzi na takie pytania, wręcz w ogromną przyjemnością. Bądź co bądź sam też był ciekaw co ona potrafi.
-Zaraz to sprawdzimy.-wyszczerzył się i dlońmi zajął się jej stanikiem, który zwinnie rozpiął i z jej niewielką pomocą się całkiem go pozbył. I także co by koszula jej w ogóle nie przeszkadzała to też się jej od razu pozbył. Teraz mogła zobaczyć jego rozbudowaną klatę i brzuch w całości, tak jak i on ją widzi. A także pieści, bo języczkiem i ustami zabrał się za lieszczenie jej piersi.

[Nicolette McCartney]

Jeżeli sądził, że ona może nie mieć fantazji to w niedalekim czasie zmieni swe zdanie. Przynajmniej wszystko na to wskazuje, w sumie było jej to na rękę. Dobra zabawa zawsze wskazana.
- Przekonasz się, że mówię prawdę a zobaczymy co ty potrafisz -powiedziała z uśmiechem.
W obecnej chwili mógł podziwiać jej ciało, które naprawdę było niezłe z czego była całkowicie świadoma. W krótkiej chwili pozbyła go spodni, pozwalając mu zajmować się swym ciałem. Spojrzała na niego.
- Powiesz mi na co masz ochotę czy sama mam zadecydować ? - zapytała z błyskiem w oku.
Pokaże mu do czego jest zdolna, na pewno nie będzie zawiedziony.

[John Hemsworth]

O to akurat nie mógł jej posądzić, o brak fantazji. Jako policjantka na pewno miała bardzo szeroko pojętą fantazję i był tego jak najbardziej świadomy.
-Za chwilę.-puścił jej oczko uśmiechając się szeroko. Zdexydowanie podziwiał jej ciało. Lubił takie panienki. Idealne piersi względem ciała, mimo tego, że miała dwójkę dzieci. Musiała nieźle o siebie dbać i wciąż była żyletą.
-Pokaż mi co potrafisz.-odpowiedział zachęcając ją do inwencji twórczej, skoro już sama proponowała. Na pewno skorzysta z takiej okazji.

[Nicolette McCartney]

Jej fantazja była zdecydowanie bardzo rozwinięta i potrafiła być czasami dość odważna, chociaż zależy co dla kogo jest rzeczą odważną.
- Mam taką nadzieję - odpowiedziała.
Fakt, że miała dwójkę dzieci nie upoważniał ją do tego, żeby przestać o siebie dbać. Wręcz przeciwnie robiła to z niezwykłą starannością, dbała o siebie tak, że jej ciało, jej figura były idealne. Gdyby ktoś jej nie znał nie dałby zapewne wiary w to, że ma dwójkę dzieci.
- Liczę, że się spodoba - powiedziała.
Sekundę później pozbawiła go bielizny tak, że swobodnie mogła sięgnąć do jego przyjaciela swoją dłonią. Zabawa to zabawa, a ona miała zamiar to zrobić, chociaż jeżeli sądził, że będzie go zabawiać tylko tak to się zdziwi. Dla niej to, że mogła użyć do tego swych ust, nie było nowością co też uczyniła chwilę później. Była ciekawa jego reakcji.

[John Hemsworth]

Nigdy nie mówił, że Nikki nie jest odważna, choć też zależy w jakich sprawach, w końcu w tych sprawach dopiero ją poznaje.
-O taak, dobrze.-powiedział z uśmiechem, gdy zabrała się do roboty.
-Trochę mocniej ssij.-powiedział z uśmiechem patrząc jak sobie radzi dziewczyna. Chętnie jej doradzi jak zrobić mu bardzo dobrze.

[Nicolette McCartney]

Zdecydowanie w jej przypadku powiedzenie - cicha woda brzegi rwie, sprawdzało się idealnie. Wyglądała z pozoru na taką cichą, nieśmiałą ale jak wiadomo pozory lubią mylić. Zwłaszcze w tym przypadku. Spojrzała nieco na niego słysząc jego słowa. Wiedziała od czego zacząć po prostu. Po chwili zastosowała się do jego wskazówek, mógł teraz zarówno wiedzieć jak i poczuć, że ma do czynienia z naprawdę dobrą osobą w tych sprawach. Chciał mocniej to miał mocniej jej to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.

[John Hemsworth]

Zdecydowanie nie spodziewał się takiej robótki. Myślał, że się nie zgodzi na taki wariant przyjemności, a tu... zaskoczył się miło. Wpatrywał się w jej oczy, gdy robiła mu laskę, a dłoń miał wplecioną w jej włosy.
-Ooo tak, dobrze sobie radzisz.-przyznał z uśmiechem, gdy nagle usłyszał kroki... Szybko wyciągnął jej z ust swojego przyjaciela i założył szybko spodnie.
-Ciii... ktoś idzie.-powiedział i szybko zebrał koszulkę i też ją nałożył.

[Nicolette McCartney]

Zgodziła się i to chętnie, baa wręcz sama wyszła z propozycją tego typu robótki. Co jak co ale potrafiła zaskoczyć i to nawet jego. Zajmowała się jego przyjacielem na tyle by nie mógł mieć żadnych pretensji. Puściła mu oczko słysząc jego słowa, to był dopiero początek. Ona również usłyszała czyjeś kroki, tak więc już po chwili wstała szybko zakładając swoją bluzkę, spodnie miała na sobie więc nie musiała ich z powrotem zakładać. Spojrzała na niego. Odruchowo sięgnęła po swoją broń.
- Dokończymy to...mam nadzieję. - powiedziała szeptem.
Nie lubiła przerywać w połowie.

[John Hemsworth]

-Ja też mam nadzieję.-odpowiedział szczerze, ale teraz już nie było czasu na gadanie. Po chwili zza rogu wyszło czterech uzbrojonych facetów.
-Oj Nikki, Nikki. W końcu Cię znaleźliśmy. I to jeszcze podczas lodzika, nie spodziewaliśmy się tego po Tobie-powiedział jeden z mężczyzn i się uśmiechnął
-Wiesz po co przyszliśmy?-zapytał drugi
Clive trzymał za sobą broń, nie chciał by goście o niej wiedzieli.
-Co to za typy?-zapytał się Clive

[Nicolette McCartney]

- Zapewniam, że dokończymy - powiedziała.
Zdążyła tylko tyle powiedzieć gdy nagle zza rogu wyszło czterech uzbrojonych mężczyzn. Znała ich, i to doskonale. Wiedziała, że nie będzie miło.
- Nie wiem. Ale może mnie oświecicie, byłoby miło - odpowiedziała.
W tym momencie kłamała, bo domyślała się po co przyszli. Spojrzała na Clive'a.
- Ci panowie to gnidy, ten w czarnej kurtce pracował w ochronie prokuratora generalnego USA, został zwolniony gdy wyszło na jaw, że jest odpowiedzialny za 2 zamachy. A reszta ?. Szeroko pojęta działalność przestępcza - odpowiedziała mu.