[Justine Devoux]

Jęczałam głośno i krzyczałam jego imię, a w końcu zacisnęłam się mocno na jego kutasie, dochodząc i krzycząc głośno..
-Oooo kurwa, taaaak!-rozległo się po okolicy, był niesamowity..

[Savanah Spencer]

No i o to chodziło. Doszedl niemalze chwile po niej wbijajac sie po same jaja.
-ochh..jak ja ciebie kocham Mala-wpil sie w jej usta a potem z niej wyszedl i sie zapail.
-lap..bo mi sie przwziebisz-rzucil jej spodnie

[Justine Devoux]

Odwzajemniłam jego pocałunek zachłannie i spojrzałam w jego oczy..
-Yhm..-mruknęłam na jego słowa...
Złapałam swoje spodnie w locie..
-Następnym razem mnie nie rozbieraj do naga na środku... -rozejrzałam się dookoła..-Pustkowia..-zaśmiałam się.. Wzięłam od niego papierosa, dwa razy się zaciągnęłam i mu go oddałam, ale najpierw wydmuchałam mu dym wprost do ust..
-A teraz masz mnie zabrać do siebie i jeszcze co najmniej ze dwa razy tak przelecieć..-powiedziałam i pocałowałam go zachłannie.. Oj miałam jakąś chcice dzisiaj xD

[Savanah Spencer]

-Oj..nastepnym razem załoz kiecke by mi bylo prosciej - odparł i wzial fajke.
-Eh...trujesz mnie - bo biernimaja gorzej.I se dalej palil reszte fajki bo w koncu czynny to lepiej niz bierny haha
Uniosó brwi na jej słowa.-Ohoho..ale sie Panan rozbestwiła...ja nie wiem czy podołam - rozesmial sie.
-Dobra..wskakuj namotor i spadamy - wywalil niedopalna faje i wsiadl na sowj motor.Włzyl kaske, odpalil i pojechali do niego

[Savanah Spencer]

CHarlie z Maze przyjechali an tor.Znad jeziora nie mieli daleko.Przed brama Charlie sie zatzymal i zsiadl z motoru ale ne gasil go..poszedl tlyko otworzc brame..niby zamknieta ale... nie raz tu byl xD
Wrpcil, wsidl an motocyk i wjechali powoli na tor.
-To co?Chcesz sieprzejechac? Tylko....dobra..zaloz kask - wyjal taki mniejszy z siedzenia..on mial wiaodmo..normalny.
-Jezdzilas juz tak?- zapytali poki co pomalu sobie jechali na spokojnie kilka kolek..

[Justine Devoux]

- coś tam jeździłam.. - powiedziała i założyła kask na głowę. A potem go wysadzila i sama zaczęła jeździć kółka. Najpierw powoli, potem szybciej. No i w końcu zatrzymała się przy Charliem.
-wsiadaj. I jedziemy na pełną parę.. - puściła go do przodu.

[Savanah Spencer]

-Ej..no co to ma byc? - ze go zrucla z jego motoru xD Co za laska..
-Hmm..chyba piwinienem dac ci jaka sumowe do podpsania ze nie odpowiadam ze uszkodzenia ciala w tmy smierc - skrzywil sie.Bo roznie to bywalo.NIby nie raz sie scigal tak ale..
-Jestes pewna? - odpalil a jak powiedziala ze tak to pierwsz ekolko bylo spokojniej a potem jzu gaz do dechy

[Justine Devoux]

No bo bez niego było jej wygodniej. Więc go zrzuciła..
-bez przesady.. Nic się nam nie stanie.. - powiedziała bo jednak wiedziała że to prędkość i takie tam.. Ale wiadomo. Nie myśli się o takich rzeczach jak się jeździ..
No i jeździli.. Adrenalina była zajebista! Maze z szerokim uśmiechem na ustach wykryzkiwala jakies 'juhu' w eter. Dobrze się bawiła.

[Savanah Spencer]

Po kilkunastu kólkach w koncu sie ChaRLIE ZATRZYMAL.
-nO PROSZE...WIDZE Z EOT LLUBISZ..FAJNIE..INNE EKSTREMANE RZECZY TE LUBISZ? - ZAPYTAL.wYLACZYL SILNIK I ZSIADL Z MOTORU.ODLOZYL KASK.sIADL SOBIE GDZIES TMA NA MURKU CZY CODZIE JAKIMS Z TRYYBUN

[Justine Devoux]

- Zależy o jakich ekstremalnych rzeczach mówisz? - spojrzała na niego z figlarnym uśmiechem i poprawiła sobie włosy bo jednak od tego kasku były mocno zmierzwione. Chwilę się tak na niego gapila..
-ale tak. Kręci mnie to.. - puściła mu oczko.

[Savanah Spencer]

-No nie wiem... ogólnie jakieś wiesz..skoki na bungee spadochrony.. szybka jazda.. takie tam...- ppwiedzial.
-ostry sex z nieznajomym.. -puścił jej oczko i się zasmial.
- to co?chcesz tu jeszcze pośmiać czy może spadamy coś gdzieś zjeść albo się coś napić?ja stawiam...- zaproponował Charlie.

[Justine Devoux]

-Szybka jazda samochodem jak najbardziej, motorem też..-powiedziała i uśmiechnęła się do niego.-Na bungee nigdy nie skakałam, ale w sumie chętnie bym spróbowała..-powiedziała i machała brwiami..
-To pytanie czy propozycja?-zapytała z rozbawieniem i przygryzła wargę..
-Możemy jechać..-powiedziała i puściła mu oczko.-Chętnie coś zjem...-dodała.

[Savanah Spencer]

-O no widzisz..to mozna sie kiedyw wybra.c.ale trzebaby ogarnac gdzie sa organizowane takie skoki - powiedzial miło.
-Poki co pytanie..a cyz porpozyje..sie zobaczy - zasmial sie.No co..ladna byla.
-Okey..to wsiadaj - i pojechali do jakiejs knajpki

[Justine Devoux]

Przyjechali więc autem na tor..
-To co? Skąd będziesz wiedział czy jest wszystko ok?-zapytala.. - to się czuje jakoś? Czy po halasie? Czy jak? - zapytała..
-Ej. A dasz mi poprowadzić? - spojrzała na niego uważnie. Nigdy nie dawał to może teraz jej się uda.

[Savanah Spencer]

-No tak jak mówisz..i po halasie..wiesz..kazdy dobry kierowca wie cczy silmnik m chodzi dobrze..slyszy..a do tgo tak..no czuje sie czy cos tam gdzies nie stuka, nie rwie itp - powiedzial
Spojrzla na nia.
-Jak sprZwdze czy jest wszyskto ok..to czmeu nie..ale wiesz..bez szalenstw..ty jezdzisz normalnya predkoscia - dodal.Bo szalec jej nie da..nie da sie jej zabic ani uszkodzic auta xD W koncu na zakretach zarzuca przy dyztch predkosciach itp
-To co?wysiadaj.. - powiedzial