[Madison Star]

Stałam przed wejściem do akademika z walizkami. Miałam tu zacząć mieszkać, a uczyć się w tutejszym liceum , ale tak szczerze bałam się po prostu. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka, bo w końcu raz kozie śmierć.

[Madison Star]

Wyszłam z akademika i poszłam do kawiarni.

[Madison Star]

Miałam wejść właśnie do akademika, kiedy na ziemi zobaczyłam małego kotka i podniosłam go z ziemi.
- Hej maluchu, zgubiłeś się? - powiedziałam do małej futrzanej kulki. - Słodki jesteś - weszłam do akademika. Miałam zamiar wydrukować ogłoszenia i je rozwiesić, może ktoś stracił tego słodziaka i teraz go szuka.

[Noah Plumier]

Taksówka zajechała pod akademik. Zapłaciłam za kurs i wysiadłam z taksówki , mężczyzna wyciągnął z bagażnika moją walizkę. Podziękowałam mu i rozejrzałam się dookoła , już mi sie tu podobało , było tak spokojnie inaczej niż w domu. Wzięłam swoją walizke i weszłam do budynku, miałam już swój klucz do pokoju. Poszłam więc do niego.

[Amelia Starwoodsen]

Jakiś czas później doszli do akademika.
Weszli spokojnie do akademika, gdzie Luke tradycyjnie otrzepał głowę ze śniegu. No, bo po co mu czapka, no nie?
-No i jesteśmy, mam nadzieję, że trochę ci cieplej-powiedział z uśmiechem.

[Madison Star]

Otworzyłam niechętnie oczy, przez całą drogę miałam je zamknięte. Po pierwsze raziło mnie światło, jak to zawsze w takie zimowe dni, kiedy ma się wrażliwe oczy, a po drugie chłopak mnie prowadził i zaufałam mu, więc rozkoszowałam się ciepłem jakie od kiego biło. Zamruczałam tylko w odpowiedzi i oddałam mu szalik.

[Amelia Starwoodsen]

Zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową z lekkim rozbawienie.
-Rozumiem, że ci cieplej. No to leć do pokoju, weź ciepły prysznic, zrób sobie herbaty, ale tym razem normalnej, nie tej ohydnej i do wyrka-powiedział patrząc na nią z uśmiechem.
-Musisz się wygrzać.

[Madison Star]

Podniosłam na niego wielkie oczy, byłam trochę śnięta, a myśl, by wchodzić po schodach na górę... wolałam już opcję, położę się na nich i usnę. Tak, ta opcja była bardzo kusząca.

[Amelia Starwoodsen]

-Ale z ciebie leniuszek-pokręcił głową z rozbawieniem, po czym złapał ją pod rękę i zaczął prowadzić ją do jej pokoju.

[Madison Star]

Wyszłam z akademika i warknęłam cicho, kiedy z dachu spadł na mnie śnieg. Otrzepałam się i spacerkiem poszłam do galerii, szkoła mogła zaczekać jak zawsze. Sprawdziłam jeszcze telefon, nikt nie zadzwonił.

[Madison Star]

Wróciłam do akademika obładowana torbami.

[Madison Star]

Wyszłam z akademika.

[Magnolia Plumier]

Przyszedłem do akademika i skierowałem się do pokoju Corrie.

[Noah Plumier]

Doszliśmy spacerkiem do akademika.
-wejdziesz , czy już chcesz wracać do domu ?-spytałam i spojrzałam na Johna z uśmiechem na twarzy. Byłam szczęśliwa , czułam się tu już jak w domu i nie tęskniąłm już tak bardzo za moim domem.

[Magnolia Plumier]

-A to zależy od tego, czy chcesz, abym wszedł..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka, stanąłem na przeciwko niej przed drzwiami wejściowymi i ująłem jej twarz w dłoń, a potem pochyliłem się nad nią i pocałowałem jej usteczka delikatnie.