[Emily Johnson]

Biedaczkaaaa..
Zaśmiałam się.. -Tak najlepiej..-powiedziałam z uśmiechem.
-No co? Chyba ta ilośc seksu jaką mam w ostatnim czasie rzuciła mi się na głowe..-zaśmiałam sie..- niczym innym nie myślę..-pomachałam brwiami..-Mam wrażenie, że jestem dość niewyżyta. xD-powiedziałam do przyjaciółki zsciszonym głosem, no bo w okńcu komu miałam mówić takie rzeczy..
-Ofc w wojsku..-zaśmiałam się..-W końcu masz słabośc do mundurowych..-powiedziałam, nabijajac się dalej z biednego strażaka xD

[Savanah Spencer]

Zaśmiałam się.-Nie no..nie poznaje przyjaciółki..co ten Will z toba zrobił - pokręciłam głową.
-No ale..w sumie to..jaki jest w łóżku? zakladam, ze powiesz, ze świetny ale..miałas lepszego? - no co..ciekawska byłam skoro juz zeszły na ten temat xD
-Ej..skończ już..to ne jest smieszne - no ale i tak sie smiałam

[Emily Johnson]

-No to bardzo dobre pytanie.. Co on ze mną robi..-zaśmiałam się..
-Jezzuuuu, dziewczyno..-powiedziałam od razu i na samą myśl się nogi pode mną ugięły..
-Jest genialnie..-pokiwałam głową..-Nie miałam lepszego..-spojrzałam na nią..
-Ciągle bym się z nim..-urwałam, bo akurat przechodził ordynator, po czym spojrzałam na przyjaciółkę.. -Ciągle jesteśmy w łózku.. Jakbym miala znowu 17 lat..-zaśmiałam się.-I rtlko seks się liczył.. Serio.. Cofnęłam się w czasie i uwielbiam to!-powiedziałam, no nie byłam sobą, ale cóż.. Zasługa faceta i dobrego seksu xD Więcej hormonów, te sprawy..

[Savanah Spencer]

Zaśmiałam się na jej słowa.-No fakt...teraz to gadasz jak nastolatka. Ale...doskonale cię rozumiem. My z Neilem też mieliśmy ten etap...a w sumie...chyba nadal mamy...on to jest straszny erotoman - powiedziałam to ostatnie słowo ciszej.
-No ale...to dobrze...bardzo dobrze...jak w łóżku jest doskonale to juz połowa sukcesu - stwierdziłam.
-A....w pracy..robiliście to już? - wyszczerzyłam się do Rachel.Też se znalazły miejsce na takie rozmowy haha

[Emily Johnson]

Zachichotałam..-No własnie, wiesz o czym mówię..-powiedziałam do przyjaciółki..
-No to w końcu sobie odbijemy te noce na studiach i staży kiedy nie było czasu na nic innego niż praca..-powiedziałam i puściłam jej oczko.
-No pewnie, że robiliśmy..-powiedziałam i spojrzałam na nią..
-Spotykamy się w przerwach na lunch..-pomachałam brwiami..-A wy? Neil powinien Cię czasami odwiedzać..-pokiwałam głową..

[Savanah Spencer]

-No tak..zdecydowanie sobie to odbijamy teraz..I to pewnie nawet z nawiązką - zaśmiałam sie kiwając lekko głową.
-Wiedziałam - uśmiechnęłam sie triumfalnie.-Choc..bede miala ubaw jak was ktoś złapię - ale wredota z niej xd
-Hmm..no powinien ale..raczej tu przychodzi jak mu sie coś stanie - powiedziałam.

[Emily Johnson]

-Kiedyś trzeba, nie?-zaśmiałam się i spojrzałam na nią..
-Nikt nas nie złapie.. No chyba, żeby..-puściłam jej oczko..
-Ale teraz już nic nam nie moga zrobić..-powiedziałam i wzruszyłam ramionami..--Gorzej jak byłamm na stażu..-wyszczerzyłam się do przyjaciółki.
-Musisz go trochę wytresowac..-powiedziałam..-Niech się stara...-uniosłam brew do góry.

[Savanah Spencer]

-Nie no..zrobić wam pewnie nic nie zorbią ze względu na to, że juz nie jestes stazystką ale..za sex w miejscu pracy kto wie - zasmiałam sie.
-Aczkolwiek..nie sądze by codziennie w porze lunchu przeszukiwali wszystkie pomieszczenia sprawdzjąc czy czasem gdzies ktoś... - puściłam jej oczko.
-No chyba muszę...dasz mi jakies wskazówki? - wyszczerzyłam sie do przyjaciółki

[Emily Johnson]

-Kochana, tu się tyle ludzi pieprzy w różnych pomieszczeniach, ze po tygodniu nie mieliby lekarzy..-zaśmiałam sie..
-Nie sądze, by mieli wyciagać jakieś konskwencje.
-Hmm, no nie wiem, my jesteśmy tak niewyżyci, że sie spotykamy w pracy i codziennie po pracy..-zaśmiałam się..-Więc nie wiem, co bym CI mogła poradzić.
-Zaproponuj mu to kiedyś, zobacz jak zareaguje..-uśmiechnęłam się.

[Savanah Spencer]

-Oj nie wiem, nie wnikam..wole chyba nie wiedzieć.nikogo jeszcze na tym nie przyłapałam i mi to odpowiada - zasmiałam sie.
-No wiesz..jak sie widzimy to nie powiem, że mogę narzekac bo jakby sie dało to bysmy cały dzień w łozku byli ale..cóz..chyba tak zrobię.Napisze do niego i zobaczymy jak zareaguje..albo przjedzie z piskiem opin albo..cóz...wtedy bede musiała sie powaznie zastanowić nad naszym związkiem - wyszczerzyłam sie.

[Emily Johnson]

-No co ty?-spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem..-No to słaba jesteś, zajrzyj czasem do dyżurki, wiesz ile można się dowiedzieć o związkach i zdradach wśró pracowników?
-Na pewno przybędzie.. Ale wiesz.. Napisz mu coś w stylu: 'mam na Ciebie ochtę zaraz, teraz natychmiast" a nie "wpadnij do szpitala jak masz ochotę"..

[Savanah Spencer]

-Ej..nie miałam czasu w porze lunchu łazic i szukać w dyżurkach kto tam sie z kim pieprzy Rach - zaśmiałam sie.-Poza tym..chyba bym padła ze śmiechu lub..w zależności kogo bym przyłapała zapadła sie pod ziemie.Nie potrzeba mi takch widoków.. -powiedziałam rozbawiona.
-Nie noo to to ja juz wiem...ale dziekuje za radę - usmiechnęłam sie do niej

[Emily Johnson]

-Oj tam od razu szukać..-zasmiałam się i spojrzałam na przyjaciółkę..-Akurat w dyżurkach, to dzieje się to cały czas, a nie tylko w porze lunchu..-spojrzałam na nią i wyszczerzyłam się do niej..
-No to bardzo dobrze, że wiesz takie rzeczy kochana, więc usidł tego swojego mężczyznę, by świata poza Tobą nie widział..

[Savanah Spencer]

-Oj...a mi sie jakos nie trafilo nigdy.Zwsze jak chciałam sie zdrzemnąc chwilę na nocce to było pusto.Albo widocznie wtedy nie było na zmianie tcch najbardziej niewyzytych - zasmiałam sie.
-nooo łatwo powiedziec ale..robie co w mojej mocy - pokiwałam głową

[Emily Johnson]

-To cyba trafialaś na te inne dyżurki..-zaśmiałam się i spojrzałam na nią..-Ale uwierz mi, że czasem można było w nich spotkać, kogoś do zabawy..-puściłam jej oczko.
-Hmm, no i bardzo dobrze..-powiedziałam z uśmiechem.
-Muszę go poznać, to wtedy będę mogła z nim pogadać o Tobie..-spojrzałam na nią.