[Octavia Blackburn]

-możliwe i co nie boisz się tego , że wymarzę Ci pamięć i postaram się byś dla mnie coś zrobiłaś -powiedziałem z cwanym uśmieszkiem.
-coraz bardziej podoba mi sie to co mówisz-powiedziałem i puściłem jej oczko. Cały czas patrzyłem na nią i nie spuszczałem wzroku z jej palców, którymi jeździła po swoim ciele.

[Emily Johnson]

-Jeśli będziesz chciał, to i tak to zrobisz, a ja nie będę miała na to wpływu, dlatego lepiej się na to zgodzić i coś z tego czerpać..-powiedziałam rozsądnie i rzeczowo, spojrzałam na niego, jak lustrował mnie wzrokiem.
-Zwykle mówię mądre rzeczy..-powiedziałam pewna swego..-A to się ludziom podoba..-dodałam.

[Octavia Blackburn]

-a to mi się nawet bardzo podoba i wiesz już dawno byśmy obeszli połowę miasteczka zamiast siedzieć w szpitalnej stołówce-powiedziałem i zasmiałem się.
-wierzę , że zawsze mówisz mądre rzeczy , w końcu jesteś bardzo inteligentna -powiedziałem z uznaniem. No co kręciły mnie inteligentne i do tego piękne kobiety , a ona taka była.

[Emily Johnson]

-Ja za jakieś 20 minut muszę wrócić do pracy..-powiedziałam..-Nie mogę sobie wychodzić ze szpitala na spacery w trakcie trwania dyżuru..-spojrzałam na niego.. Uniosłam lekko brew do góry..-Dobrze, że tak myślisz..-spojrzałam na niego i przygryzłam wargę. Komplementując mój wygląd nie mógł ugrać wiele, ale jak już mówił, że jestem inteligentna, no to zmienia postać rzeczy..

[Octavia Blackburn]

-myślałem , że jesteś juz po , tak jak ja -powiedziałem nieco zawiedziony, ale nie było źle w końcu pracowaliśmy w tym samym szpitalu więc pewnie nie raz jeszcze na siebie wpadniemy , zwłaszcza , że już się poznaliśmy.
-masz jakieś ciekawe przypadki obecnie ?-spytałem

[Emily Johnson]

-Mam jeszcze 20 minut..-powiedziałam..-A z doświadczenia wiem, że to dużo czasu..-spojrzałam na niego wymownie, po czym skończyłam jeść ciastko i dopiłam kawę..
-Jak chcesz, to chodź ze mną na oddział i pokaże Ci co nieco..-powiedziałam i w zasadzie nie czekając na jego odpowiedź wstałam od stolika i ruszyłam przed siebie.

[Octavia Blackburn]

Wstałem za nią i poszedłem za Rachel , nie wiem gdzie mnie prowadziła, ale teraz mało mnie to obchodziło.

[Savanah Spencer]

Przyszłysmy z rachel do bufetu.Zamówiłam sobie oczywiście kawę.Czarną z cukrem.Musiałam sie zdecydowanie rozbudzic bo nie zdązyłam wypic kawy rano w domu.Siadlysmy przy wolnym stoliku.
-Do której dziś tobisz?Koczysz po nocce czy zaczelaś od rana? - zapytałam

[Emily Johnson]

-Dopiero w zasadzie zaczynam..-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciólkę.. Zamówiłam kawę z mlekime..-Byłam na obchodzie, a teraz mam jeszcze cwilę przed operacją, więc idealnie się wstrzeliłaś..-powiedziałam z uśmiechem..
Wzięłyśmy kawę i usiadłyśmy przy stoliku..
-Opowiadaj, co u Ciebie. Przepraszam, ze ostatnio do Ciebie nie trafiłam, ale miałam zawalony dzień jakimiś operacjami, które wyskoczyły nagle...-skrzywiłam się lekko..

[Savanah Spencer]

-No to idealnie.Kurcze...ostatnio tak często sie romijałysmy..masakra jakaś - westchnęłam i upiłam ostrozne kilka łyków kawy.
-Ne no..kryzys zażegnany - zaśmiałam sie i machnęłam lekko reką.-U mnie w porządku.Z neilem mamy sie świetnie..w końcu przyznał, że mnie kocha więc jest..idealnie - uśmiechnęłam się.
-A u ciebie?jakieś zmiany..znaczące? - zapytałam

[Emily Johnson]

-Musimy sobie jakoś lepiej ułożyć grafik, żeby cociaż czasami mieć razem zmiany, bo inaczej to jest nudno na tych yżurach..-zaśmiałam się i spojrzałam na nią..
-Uuuu..-zaklaskałam w dłonie..-No to pięknie...-powiedziałam z uśmiechem..-A co to był za kryzys?-zapytała, żeby mimo wszysto być w temacie..
-Yhmm..-pokiwałam głową..-Spotykam się z kimś..-wyszczerzyłam się do przyjaciółki..-I właśnie byłam u szefa wybłagać trochę urlopu, zebyśmy mogli pojechac na wakacje..-powiedziałam i puściłam jej oczko.

[Savanah Spencer]

-No fakt.Masz rację.CHoć..dzis nam sie udało.Róznica zaledwie kilku godzin - usmiechnęłam sie.
-No teraz pieknie.Wcześniej..no cóz..neil dowiedział sie, że go..powiedzmy zdradziłam - skrzwywiłam się.No co to nie było fane spojrzenie ale..spodziewałam sie, że prędzej czy póxniej bede musiała powiedziec o tym przyjaciółce bo będzie chciała wiedziec xD
-Nooo świetnie.Więc..kto to taki?Znam? - zapytałam podekscytowana

[Emily Johnson]

-No tak, ale to w drodze jakiegoś wyjątku..-powiedziałam i spojrzałam na nią z przejęciem..
-Jak to go zdradziałaś?-zapytałam od razu..-Z kim?-spojrzałam na przyjaciółke, dziwne mi się to wydawało, nie posądzaąłbym jej o coś takiego, no ale..
-William Levy.. Pracuje w szpitalu jako kardiolog..-powiedziałam i spojrzałam na nią..-Nie wiem, czy go znasz..-wyszczerzyłam się do niej.

[Savanah Spencer]

-To trzeba zmienic ten wyjątek by były częściej - powiedziałam z usmiechem i napiłam sie kawy.
-Nie no z..znasz Josepha?tego przystojnego strażaka? - zapytałam.-Wiesz..bylismy razem w klubie, potem u niego i tak..jakos tak wyszło..nie wiem..samo z siebie..ale..uciekłam w końcu gdy zczeło sie robć gorąco - wyjaśniłam.-Ale było minęło.. - machnęłam reką teraz jest juz okey
-No cos ty?Will? - zrobiłam na nia oczy.-No jasne, że znam.I to dosc dobrze.. - powiedzialam.-Ale cholera sie nic nie pochwalił.No ale w sumie..dawno nie gadalismy - stwierdziłam

[Emily Johnson]

-No to jak wrócę z urlopu, to pójdziemy do szefa, żeby nam lepiej ustalili grafik..-powiedziałam i puściłam jej oczko..
-Przystojnego strażaka?-spojrzałam na przyjaciółkę.. -Nie mogłam w to uwierzyć.. Szurcnęłam ją lekko w ramię.. -Proszę, proszę.. Gdzie chowasz te rogi diabelskie pod tymi blnd włoskami, co?-zapytałam i zaśmiałam się..
-Nie znam gościa, ale założę się, że gorący z niego towar, skoro się skusiłaś.. Może powinnaś mnie z nim poznać..-zażartowałam sobie..
Wyszczerzyłąm się do niej..-No Will.. Kurde, ja go jakoś wcześniej nigdy nie widziałam w szpitalu, a ty wiedziałaś, że mamy tut akie ciacho i nic nie mówiłaś? Ale z Ciebie przyjaciólka..-zasmiałam się..-Poza tym, to chyba ja sie bardziej mogę chwalić nim, niż on mną..-wyszczerzyłam się.