[William Levy]

-czyli przyjechałaś tu sama??-spytałem dla pewności xD

[Sandra]

-Tak, cała rodzina została w LA. - odpowiedziała z uśmiechem.

[William Levy]

-nie bali się puścić Ciebie samą tak daleko od domu??-spytałem z czystej ciekawości

[Sandra]

-Na pewno trochę się bali ale jakoś ich przebłagałam. W końcu kiedyś i tak musiałabym się wyprowadzić z domu ,a teraz była do tego idealna okazja. Z resztą potrafię sobie sama poradzić. - odparła i odgarnęła sobie włosy z twarzy.

[William Levy]

-nie wątpie że sobie poradzisz-powiedziałem z uśmiechem...- a dlaczego akurat Tree Hill??-spytałem

[Sandra]

-Szczerze? -westchnęła - Sama nie wiem, któregoś dnia z bratem szukaliśmy jakiegoś spokojnego miasteczka do którego mogłabym się przeprowadzić i zacząć i wyświetliło się Tree Hill. - uśmiechnęła się. - I chyba dobrze wybrałam...

[William Levy]

-myśle, że to był bardzo dobry wybór-powiedziałem z uśmiechem

/ja znikam będe po 20

[Sandra]

Odwzajemniła uśmiech.
-Opowiedz mi trochę o Tree Hill ...wiesz, jakie tu są atrakcje i gdzie najlepiej przebywać.



/okej

[William Levy]

-na pewno warto zobaczyć klub escape jest największy w mieście no i tric od czasu do czasu odbywają się tam koncert na żywo-powiedziałem

[Sandra]

-Ooo Tric? - powiedziała żeby się upewnić czy dobrze usłyszała - Na pewno wpadnę . - uśmiechnęła się przyjaźnie.

[William Levy]

-co byś chciała jeszcze wiedzieć o miasteczku??-spytałem

[Sandra]

-Wszystko co możliwe. - odpowiedziała prosto z mostu - Czego lub kogo unikać i takie tam...ty chyba coś o tym wiesz.

[William Levy]

-nie wiem kogo trzeba unikać aż tak dobrze nie znam jeszcze miasteczka-powiedziałem i zacząłem się śmiać

[Sandra]

-O to chyba dobrze - uśmiechnęła się szeroko. - Czyli to wskazuje na to że są tu same "anioły"

[William Levy]

-z pewnością samych "aniołów" tu nie ma, ale jest tu całkiem przyjemnie-powiedziałem