[Jerry]

[Jerry]

Usiadł przy stoliku i czekał na kelnera/kę.

[Jerry]

Dowiedział się, że jest impreza w akademiku. On właściwie nie wiedział ile ma lat, więc tam po prostu sobie poszedł.

[Octavia Blackburn]

Usiadłam przy stoliku czekając na Lucasa patrzyłam się tempo w okno myśląc o badaniach

[Lucas.]

Po chwili podszedłem do niej z czekoladami. Postawiłem przed nią kubek, usiadłem - Hello, ziemia do Chloe...

[Octavia Blackburn]

Po chwili dopiero spojrzałam na niego...-co mówiłeś??-spytałam i poprawiłam się na krześle

[Lucas.]

- No właśnie widziałem, że jesteś zupełnie gdzie indziej. O czym myślisz?? - zapytałem zastanawiajac się czy myśli o wynikach czy nadal o ślubie.

[Octavia Blackburn]

-w sumie o wszystkim-powiedziałam i znowu się zawiesiłam...-a co do ślubu to żartowałam-powiedziałam choć to co zrobię chyba będzie gorsze od zdrady

[Lucas.]

- No to kamień z serca, bo gdybyś go odwołała, czułbym się za to bardzo odpowiedzialny - powiedziałem bo w sumie taka była prawda, to byłaby moja wina...

[Octavia Blackburn]

-nie zamierzam się wycofywać-powiedziałam i napiłam się czekolady

[Lucas.]

Tez wziąłem łyka, bo czekolada jest dobra póki jest gorąca - No to szczęśliwe dni przed Tobą, przed Wami...

[Octavia Blackburn]

-przed Tobą też-powiedziałam bawiąc się kubkiem

[Lucas.]

- No oby u nas wszystkich teraz były same szczęśliwe dni.

[Octavia Blackburn]

-mam taką nadzieje-powiedziałam

[Lucas.]

- Kiedyś to musi nastąpić, nie?? To co, czyli mogę być jednak na tym Waszym ślubie, co??