[Allice]

Prychnęła - czyli jednak masz w sobie coś z prawdziwego... PRZECIĘTNEGO faceta - stwierdziła biorąc pucharek w rękę i dokańczając już roztopione lody... te roztopione były najlepsze. Wzięła łyżeczkę do ust i przez dłuższą chwilę jej nie wyjmując wpatrywała się w Matta, a kiedy wreszcie ją wyjęła dokończyła - wy zawsze potraficie znaleźć ładnie brzmiące wytłumaczenie dla nawet najgorszych czynów.
- Po troszeczku po troszeczku przelewam w ciebie tę wiedzę... ale skoro nawet o tym nie wiesz... to znaczy, że mnie nie słuchasz - skwitowała.

[Mathias]

- W tym akurat muszę się z Tobą zgodzić choć ja nigdy nie zdradziłem kobiety jak to robią przeciętni faceci i nie mówię wtedy że każdy facet musi spróbować zakazanego owocu- odparłem.
- Wolałbym, żebyś powiedziała mi wszystko na raz. Tak chyba będzie szybciej i prościej, nie sądzisz?- spytałem spokojnym głosem.

[Allice]

Wyciągnęła ręce tak jakby chciała się bronić, choć dziwnie to wyglądało gdyż wciąż trzymała
- Nie wnikam... nie mnie o tym słuchać i oceniać - powiedziałą z uśmiechem.
- Nie ma tak - uśmiechnęła się z rozbawieniem - po pierwsze nie zapamiętasz, a po drugie sama nie wszystko pamiętam tak na pstryknięcie palcem - aby zademonstrować nawet pstryknęła palcem, upuszczając przy tym łyżeczkę... - o kurcze...

[Mathias]

- Myślę że wierność w tych czasach jest raczej rzadką cechą... szczególnie u mężczyzn a ty jak uważasz?- spytałem spokojnym głosem i spojrzałem na nią.
- Rozumiem. W takim razie słucham dalej- stwierdziłem i zaśmiałem się z Allice gdy zobaczyłem, że spada jej łyżeczka.
- Niezdara- odparłem i sięgnąłem po łyżeczkę, po czym jej podałem. Jednak delikatnie ją przy tym dotknąłem gdyby nie fakt, że chciałem by została tylko moją przyjaciółką to mógłbym zacząć robić pewne podchody w jej stronę.

[Allice]

Wzięła głęboki wdech i zmarszczyła czoło
- szczerze mówiąc... według mnie nic nie dzieje się bez przyczyny... - wzruszyła lekko ramionami - jeśli facet poddaje się innej to znaczy, że jego dziewczyny nie ma w pobliżu wtedy kiedy powinna być... albo... nie zapewnia mu tego co powinna... - znów wzruszyła ramionami - nie wiem z resztą... myślę, że akcja budzi odpowiednią reakcję i jej brak tak samo.
- Ej nie mów tak do mnie - zrobiła duże oczy i z teatralnym oburzeniem spojrzała w jego stronę. - to nie prawda. - powiedziała stanowczo poważniejąc.
Odłożyła jednak łyżeczkę i pucharek na stół.

[Mathias]

- Za to ja Ci powiem co ja myślę na ten temat. Ja nigdy nie zdradziłem kobiety z którą byłem nie dlatego, że nie było do tego okazji bo było i to bardzo dużo. Elena bardzo sporo pracowała bo była dziennikarką i wyjeżdżała na koniec kraju by zrobić wywiad a ja ten czas spędzałem albo w pracy albo z kumplami i grałem wtedy jeszcze w zespole. A dziewczyny bardzo lubią muzyków więc uwierz, że mógłbym to zrobić bardzo szybko ale nie chciałem. Tu nie chodzi jedynie o zdradę dziewczyny z którą jesteś a raczej o szacunek do samego siebie. Poza tym ja nie mógłbym w tak okrutny sposób zranić kogokolwiek- powiedziałem spokojnym głosem.
- Żartowałem, Allice. Nie bądź taka poważna bo nie do twarzy Ci z tą poważną minką- uśmiechnąłem się do niej.
- Nie gniewaj się... No już... uśmiechnij się, proszę- dotknąłem delikatnie jej ręki.

[Allice]

Słuchała go uważnie. Ha! teraz już wiedziała jak nazywa się jego byłą ^ ^
- No tak... szacunek też jest istotny - przytaknęła - jeśli patrzeć na to w taki sposób.
Uśmiechnęła się kiedy tak nalegał... przecież i tak nie była zla... nie na poważnie.
- Zadowolony? - spytała posyłając mu szeroki uśmiech który bardziej przypominał jakiś szczękościsk...

[Mathias]

- A ty w inny sposób na to patrzysz niż ja? Więc opowiesz mi swoje spostrzeżenie na ten temat- odparłem spokojnym głosem.
- Tak, bardzo- zaśmiałem się.
- Tylko powinnaś być bardziej naturalna... bo to co pokazujesz to jakiś grymas- stwierdziłem.

[Allice]

- Kiedyś ci powiem - puściła mu oczko.
Roześmiała się na jego uwagę o grymasie.
Mimochodem spojrzała na zegarek i prawie jej szczena opadła.
- Wiesz która jest godzina? - spytała z niedowierzaniem - już dawno przegadaliśmy ten drugi film na który mieliśmy iść - zaśmiała się.
Spoważniała jednak po kilku sekundach.
- Zaraz będę musiała uciekać - stwierdziła - późno się robi.

[Mathias]

- Trzymam Cię za słowo- uśmiechnąłem się do niej.
- Nie mam pojęcia ale wierzę że zaraz mi powiesz- odparłem.
- Ależ mi szkoda... Jednak nie zobaczysz jak bardzo boję się horrorów- zaśmiałem się.
- Tak, masz rację późno się robi a ja mam jeszcze pracę do zrobienia. Więc chyba na nas czas. Mam Cię odprowadzić do domu?- spytałem i zapłaciłem za to co zamówiliśmy.

[Allice]

- A nie powiem - zaparła się - żyj w błogiej nieświadomości, z wiedzą, że jest po prostu późno - wytknęła mu język
- Może to i lepiej - zaśmiała się kiedy wspomniał, że nie zobaczy jego strachu.
- Dzięki Matt, znam drogę - stwierdziła. - trafię bez problemu - dodała
- Dzięki za miłe popołudnie - podniosła się ze swojego krzesła podeszła do Matta i cmoknęła go w policzek. - Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy.

[Mathias]

- Ale na pewno jest bardzo późno. Wierzę że wkrótce się zobaczymy o ile znajdziesz czas dla mnie- odparłem.
- Chciałem po prostu okazać się dżentelmenem... bez żadnych podtekstów- zaśmiałem się.
- Nie ma za co, Allice. W takim razie do zobaczenia- uśmiechnąłem się słodko do niej i także pocałowałem ją w policzek.
- Na razie...- powiedziałem i opuściłem kawiarnię. Po czym pojechałem na swoim motorze w dal.

[Matt Dawson]

Wszedł do kawiarenki i poprosił 2x duży popcorn i 2x dużą fantę.Odebrał zamówienie i wrócił na salę.

[Brooke]

Weszli do kawiarni i kupili popcorn i dwie colę dla ich obojga a potem ruszyli na salę.

[Matt Dawson]

Weszli razem do kawiarni i stanęli w kolejce.Po chwili Steven kupił popcorn i colę.Skierowali się do sali kinowej.