[Savanah Spencer]

[Lucas]

No to weszli tu chyba razem, bo go zaciągała przeciez a on tu nigdy nie był - Ładnie tu - powiedział, no bo ładnie było w tej łazience i czysto dodatkowo, cokolwiek tam było to pewnie umywalkę trochę jednak pobrudził, no bo ręce faktycznie miał brudniejsze niż Ci robotnicy na budowach czy jacyś górnicy w kopalni... No ale umył je ładnie i miał je w sumie czyste, choć jak wytrzeźwieje tak np po kawie to musi jeszcze wyczyścić paznokcie

[Savanah Spencer]

-Wiem, i czysto więc...niech tak pozostanie - stałam oparta o blat obok niego.Kiedy umył rece rzucilam mu ręcznik a sama umyłam tez i umywalkę aby sie potem mama nie czepiala i nie dopytywała.-Czy mi sie zdaje czy cos piłes Wren? -zapytałam bo nie byłam do końca pewna..

[Lucas]

- Takie tyci tyci - pokazałem jej na palcach tak wiadomo jak No i popatrzyłem na nią - Ty też jesteś ładna wiesz - powiedziałem i wiem, że byłem dziwny ale w sumie to chyba tylko przez ten alkohol... Miałem taki dziwny humor po prostu

[Savanah Spencer]

-A to z jakiejs okazji? - zapytałam.-Czy tak lubisz sobie wypić sam ze sobą... - jakos nie znałam go od tej strony jeszcz w sumie.-oj jakiś ty dzis uroczy...najpierw kawiatek, teraz taki komplement... - zacmokałam i sie rozesmiałam mimowolnie.

[Lucas]

- W sumie bez okazji i nie nie lubie pić sam ze sobą... Nie miałem nawet lustra do towarzystwa... To tylko piwko... no dobra 4 - powiedziałem, bo w sumie jakoś takie gadanie mi się choba włączyło czy cos w tym stylu - Zawsze jestem uroczy, przecież to wiesz - powiedziałem wycierając nadal ręce, które były juz pewnie suche, ale przynajmniej je czymś zajmowałem

[Savanah Spencer]

-$? I sie nie podzieliłeś.. - wytknęłam mu język.wziełam do niego ręcznik i wytarłam ręce.-Wiięc....co cie do mnie sprowadza Wren? - zapytałam opierając sie o szafke czy cos tam.

[Lucas]

- Mam jeszcze kilka w domu - powiedziałem i sie do niej uśmiechnąłem - chciałem dać Ci kwiatka i Cie zobaczyć - dodałem patrząc na nią - tęskniłem za Tobą - to powiedziałem naprawdę szczerze

[Savanah Spencer]

-Nooo to z kwiatkiem ci sie udało...nie ma co - pokręciłam lekko głową.-CHodź do kuchni...zrobie nam kawe..co ty na to? - zaproponowałam.

[Lucas]

- Kawa to chyba dobry pomysł - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, no bo mogła mnie w sumie wyrzucić już z domu a tego nie robiła - z cukrem i śmietanką - dodałem w sumie nie wiem po co, bo powinna w sumie juz wiedziec jaką lubie

[Maggie]

Kate weszła do łazienki i przebrała się jak najszybciej w kuse wdzianko które kupił jej Will. Przy tym rozpuściła sobie włosy i przeczesała je lekko. Gdy była gotowa wyszła z łazienki i ruszyła do salonu.