[Maggie]

- Kochanie, ale popatrz każdy ten mandat jest na inne nazwisko, inny adres i to jest karalne. Nie tyle nie płacenie mandatów, choć to też, ale Tyler posługuje się lewymi dokumentami i przywłaszcza sobie nieswoje dane. Jeśli nie daj Boże kiedyś jakiś policjant zacznie drążyć drogę któregoś z tych mandatów, nie zapłaconych mandatów to odnajdzie to co odnalazł teraz twój ojciec a wtedy to będzie naprawdę nieciekawe. - popatrzyła na córkę i znowu wzięła ją za rękę - Kochanie po prostu się martwię o to co może się stać. Nie musi, ale może. Wiem, ze twój ojciec postąpił źle i jesteś teraz na niego zła, ale może usiądziemy w trójkę z Tylerem i coś wymyślimy aby jakoś tę sprawę wyjaśnić by byłą już za wami. Wiem, ze Ci na nim zależy, widziałam to wcześniej, zresztą wiesz, ze gdy mówisz mi coś o swoich chłopakach to Ci w to wierzę, mówiłaś, ze Wren jest porządnym chłopakiem i za takiego go uważam. Myślę, ze Tyler też taki jest choć skoro jesteśmy szczere mam co do niego pewne ale. I nie chodzi mi o to co jest w tych papierach - powiedziała - Czyli rozpoznajesz na tych zdjęciach ten samochód i że to Tyler??

[Savanah Spencer]

-No tak...w sumie racja..- kiwnęłam niechętnie głową co do tego, że jakby ktoś zaczął węszyć to byłaby z tego duuża sprawa.-Jak to? Mamy sobie usiąśc ja ty i Ty i ma sie nam d wszystkiego przynac.? A co to da? Że ty i jak bedziemy wiedziały i w razie co bedziemy w to zamieszane? - zdziwiłam się.Chyba nie rozumowałam jej toku myslenia.-Jak chcesz to niby...wyjaśnić?Zostawić za nami? - dopytywałam.--Nie o to..?A o co? - to mnie juz calkiem zaskoczyło..byłam zbita z tropu.Spojrzałam na zdjęcia.-No tak..to on...w swoim aucie...ae to juz chyba ustaliłysmy, że tu chodzi o lewe nazwiska..tak? - patrzyłam na nią uwaznie, troche z obawa.

[Maggie]

- Chodzi o to, że może w trójkę wymyślimy jak wybrnąć z tej sytuacji. Widzę jak Ci na nim zależy, choć popełnił błędy, bo nikt nie jest nieomylny to może uda się to jakoś nie wiem... załagodzić - sięgnęła do szuflady i wyjęła z niej jeszcze jedną teczkę w której był mandat, ale tym razem to Lexi siedziała za kierownicą. - Twój ojciec powiedział, ze się tym zajmie, więc tym się nie przejmuj. Nie wiem jak i co dokładnie zrobi, ale powiedział żeby tym mandatem się nie martwić - powiedziała do córki i usiadła znowu koło niej - Tyler to miły chłopak, a przynajmniej potrafi być miły gdy tego potrzebuje, ale dzisiejsze jego zachowanie niezbyt mi się podobało. To całe wyjście do restauracji. Wybacz Kochanie, ale myślałam że chodzi o coś zupełnie innego. Że martwisz się o to, ze dużo pracuje, że chcesz byśmy się lepiej poznali, spędzili czas jakoś razem w trójkę. Myślałam, że będziemy rozmawiać ze sobą o tym jak mi minął dzień, jak wam minął dzień a Wy od razu przystąpiliście jakby do ataku. Decyzje podejmiesz sama, ale ja się tam czułam jak w pułapce. Przepraszam, że się źle zachowałam, ale rozumiałabym gdybyś to ty mi zarzucała ile pracuje a nie Twój chłopak.

[Savanah Spencer]

-Że co? - wziełam teczkę, gdzie to był mój mandat.-Nie wierze..mnie też sprawdza?- - znów zaczynałam sie wkurzac na j=ojca.-Czy on nigdy mi nie da świetego spokoju..?! - wrzasnęłam.-Nie trzeba..powiedz mu, że sama zapłace za ten mandat..to nic takiego.kazdemu sie zdarza..to nie jakies morderstwo że musi sie tym.."zająć" - dodałam krzywiąc się.--I niech sie lepiej nie miesza juz w to..ani w moje ani w Tylera życie...porozmawiam z TY o tych mandatach..obiecuje, że jakoś to załatwimy.Ale smai..nie chce by ojsciec sie w to mieszał.. - dodałam już spokojniej.-Eh..no tak..chyba masz nieco racji.Za to cie bardzo, bardzo przepraszam - teraz to ja chwyciłam mamę za rekę.-Po prostu....nie wiem samo tak jakoś wyszło, bo nam na tym zależy..już od dawna mówilsimy o tym bym u niego zamieszkała..tak czy inaczej..Wybacz.... - powiedziałam szczerze.

[Maggie]

- Ojciec nie sprawdza Ciebie tylko to był mandat na ten sam samochód i rozpoznał na nim Ciebie. Tak po prostu wyszło, no sama zobacz że prowadzisz ten sam samochód a mandat jest na to samo nazwisko a nie na Ciebie więc może lepiej żeby ojciec się tym zajął. Ah - westchnęła - Rozumiem, ale musisz wiedzieć, ze naprawdę czułam się jak wpędzona w pułapkę i choć to miało być miłe wyjście, to czułam się tam źle. Czułam, ze moja córka wcale nie chce spędzić ze mną miłego obiadu a raczej uważa, ze w miejscu publicznym nie będę w stanie jej odmówić. Nie wspominając już o tym, że pomyślałam, że mimo iż możesz zrobić to sama to postanowiłaś udać, ze chociaż pytasz mnie o zdanie. - powiedziała specjalnie połączając to wszystko do Lexi, żeby Alex wiedziała, że nie czepia się Tylera.

[Savanah Spencer]

-Powiedziałam..niech ojciec trzyma sie ode mnie z daleka..ode mne i Tylera..nie chce jego pomocy - powiedziałam.-No domyślam sie.Nie wyszło to najlepiej - powiedziałam spuszczając wzrok.-hmm..no w sumie tak.Mogłam powiedziec ci zis czy jutro:czesc mamo wyprowadzam sie i wyjśc z torbami.Ale chciałam bys wobec ciebie fair - powiedziałam bo w sumie nieco mnie tymw wkurzyła, że wyszło, że ma pretensje o to, że chciałam sie jej zapytac o zgodze choc nie musiałam.

[Maggie]

- Kochanie nie chce się kłócić. mówię Ci tylko otwarcie o tym jak się poczułam. Powiem twojemu ojcu że, że przeprowadzasz się do chłopaka i kategorycznie zabronię mu mieszać się w te sprawy ale myślę, że przez te 3 miesiące on zdążył już załatwić tę sprawę - powiedziała i spojrzała na córkę po czym odruchowo ją przytuliła - Pamiętaj że nie chcę mieszać w twoim związku. Wiedz, ze dokładnie wiem jak się czujesz bo przechodziłam przez to samo z twoim ojcem. Nie wiem czy Ci kiedykolwiek mówiłam, ale babcia była przeciwna temu związkowi i moich rodziców nie było na ślubie. Ale kochałam twojego ojca i nawet wierzyłam mu że nawet jeśli był kobieciarzem to dla mnie się zmienił. Potem pojawiłaś się Ty i wiesz jak wszystko potoczyło się dalej. Jestem Twoją matką i jak to matka po prostu martwię się o swoją córeczkę i choć ciężko pogodzić mi się z tym że jesteś dorosła to chcę byś była szczęśliwa. Dlatego chcę Ci pomóc i dlatego Ci to wszystko pokazałam.

[Savanah Spencer]

-Dzięki mamo..naprawdę - powiedziałam i odwzajemniłam przytulenie.-Wiem mamo.pewne każda matka i córka przechodza to samo - zasmiałam sie lekko.-Serio? - zdziwiłam sie bo nigdy mi nie opowiadała jak to było na poczatku z ojcem.-No widzisz...więc...ja chyba mam tak samo.Kocham Tylera i wierze, że dla mnie sie zmieni.Porozmawiam z nim o tych mandatach i tak dalej. - obiecałam jej.-I..w sumie to dzięki.Dobrze wiedzieć co tam ojciec kombinował i do czego jest zdolny..wybacz jak sie to odbiło na tobie - powiedziałam szczerze i teraz to ja ja przytuliłam tak dłużej.

[Maggie]

- Ojciec wynajął detektywa bo chciał wiedzieć co to za chłopak sprawił, że uciekłaś z domu na te kilka dni. Był po prostu zły na Ciebie i na Tylera, że wybiegliście bez słowa i olałaś to że chciałam z Tobą porozmawiać a Wrena sprawdzał bo chciał wiedzieć co to za chłopak był aresztowany razem z Tobą po tej akcji z wesołym miasteczkiem. Z tego co wiem, nie miesza się w to dalej i mi zostawił te teczki mówiąc bym zrobiła z nimi co chce. - powiedziała szczerze patrząc na córkę - Nie wiedziałam co z tym zrobić ale teraz skoro chcecie zamieszkać razem to stwierdziłam, że powinnam Ci je pokazać bo choć lubię Tylera to nie wiem czy wiesz o nim wszystko. Pamiętaj nie robię tego na przekór wam, po prostu nie chcę byś cierpiała.

[Savanah Spencer]

-Okey..rozumiem...i tak bede miała do niego o to żal.A teraz wręcz jestem o to na niego wściekła..możesz mu to przekazać - powiedziałam.-I dla własnego dobra jesli chce miec we mnie jeszcze córkę to..póki co lepiej niech do mnie dzowni i nie pisze - dodałam.-Dzieki..naprawdę dziękuje, ze sie o mnie troszczysz...nie mam do ciebie pretensji ani nic, że mi o tym powiedziałaś.Wręcz przeciwnie..jednak...chę tego mamo.Chce z nim zamieszkać.To jescze nie koniec świata więc..chcemy spóbować...chce sie uczyc na własnych blędach...choć to akuat nie sądze by był błąd.... - dodałam z usmiechem.

[Maggie]

Przytuliła córkę - Uznałam, że powinnaś o tym wiedzieć, jesteś dorosła i chcę żeby między nami było w porządku a ojcu powiem jak zareagowałaś. Mam mu przekazać, ze gdy Ci przejdzie sama się do niego odezwiesz?? Nie sądze by mu się to spodobało bo wyjeżdżał naprawdę szczęśliwy, że jest szansa na odbudowanie waszej więzi - popatrzyła na córkę i dodała - To kiedy masz zamiar się przeprowadzić i czy Twoja mama może Ci pomóc w pakowaniu?? - chciała po prostu spędzić więcej czasu z córką.

[Savanah Spencer]

-Jasne..powiedz mu.I tak.albo nie..niech zadzwoni ale za dluższy czas....jak nie odbore znaczy, ze mi jeszcze ne przeszło - powiedziałam kończąc ten temat.-No jak najszybciej..najlepiej jutro.... - powiedziałam bardzo podekscytowana.-No jasne, że możesz...przynajniej od razu sie dowiesz gdzie ebde mieszkac. - powiedziałam.-A teraz...musze powiedziec o tym Ty.Wybaczysz mi jak teraz od ciebie ucieknę? - zapytałam wesoło.

[Maggie]

- Chcesz do niego zadzwonić czy się z nim zobaczyć?? - spytała i dodała - Mam nadzieję, ze jeśli chcesz się z nim zobaczyć to wrócisz na noc do domu, bo jesli chcesz się wyprowadzić jutro to chciałabym te ostatnie godziny z Tobą spędzić - liczyła na to, że Lexi mu powie o tym po prostu przez telefon i zostanie w domu. No co?? W końcu od jutra będzie z Tylerem cały czas więc te kilka godzin mogłaby poświęcić swojej mamusi - Może położysz się tu ze mną jak dawniej gdy byłaś mała i porozmawiamy sobie przed snem jak kiedyś o różnych rzeczach, pożartujemy sobie i spędzimy miło czas.

[Savanah Spencer]

-Wolałabym osobiscie..ale..obiecuje, że wrócę na noc.jeszcze nie jest tak póxno wiec potem wróce i tak zorbimy..powspominamy, pogadamy...moze być? - zapytałam.

[Maggie]

- Oczywiście Kochanie. Tak może być, skoro tak wolisz - uśmiechnęła się do niej - A te teczki zabierz i zrób z nimi co chcesz - poskładała wszystko i dała córce - Mam nadzieję, ze zauważyłaś, że miałam to wszystko już od kilku miesięcy odkąd ojciec wyjechał a mimo to traktowałam Tylera w porządku, dałam mu czystą kartę. Chciałam zobaczyć w nim to co Ty widzisz. Mam nadzieję, ze to dostrzegasz - uśmiechnęła się do nie lekko.