[Brooke Davis]

Przyszedłem spacerkiem pod dom Lexi , zadzwoniłem do drzwi i czekałem , aż mi otworzy.

[Savanah Spencer]

Zadawało mi sie , że ktoś zdzwoni do drzwi więc wyszłam z tarasu i ootworzyłam.-Heeej Kochanie - wpuściłam go do środka i czuje pocałowałam.

[Brooke Davis]

-cześć Piękna -powiedziałem i odwzajemniłem jej pocałunek. Poszliśmy więc na taras gdzie siedziała wcześniej Lexi...-mama juz jest w domu , czy na nią jeszcze czekamy?-spytałem z ciekawości jak szliśmy do wyjścia na taras.

[Brooke Davis]

Wyszliśmy przed dom z Lexi...-mówiłem że to jest niebezpieczne -powiedziałem do niej i zaśmiałem się . Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem jej usteczka.

[Maggie]

Kate gdy się przebrała itd. to dołączyła do zakochanejn dwójki no i pewnie pojechali tam gdzie chcieli. Więc zacznijcie

[Savanah Spencer]

-Oj tam....oj tam...zdarza się..poza tym...nic takiego nie widziała - tez sie rozesmiałam bo faktycznie sytuacja była...śmieszna.Objęlam go rączkami w pasie i tez pocałowałam.,-Oby sie zgodziła..jak myślisz?

[Savanah Spencer]

No to Tyler pojechal do domu do siebie a Ja wraz z mama wrócilysmy do domu.Weszłyśmy do środka, zdjęłam buty, odłozyłam torebkę i pewnie poszłysmy do salonu

[Savanah Spencer]

Zeszłam na dół i czekałam na mame

[Maggie]

Mama po chwili dołączyła do córki i obie wyszły z domu i pojechały samochodem na plażę, bo kawałek by tam dotrzeć miały.

[Maggie]

Wróciły do domu i ruszyły do pokoju Alex pakować wszystkie rzeczy.

[Savanah Spencer]

Zeszłam na dół w końcu z ostatnim pudłem a potem powoli wszystko wraz z Mamą zapakowałysmy do mojgo auta.Pożegnałysmy sie i pojechałam do mojego new home xD

[Brooke Davis]

Dojechaliśmy samochodem pod dom mamy Lexi. Wysiedliśmy z samochodu , wziąłem torby z zakupami i podeszliśmy do drzwi.
-dzwonisz , czy wchodzimy ?-spytałem

[Savanah Spencer]

-Hmm...dzwonie.Moze jest eszcze w piżamie - zasmialam sie i zadzowniłam kilka razy do drzwi.Czekalismy az nam otworzy

[Emily Johnson]

Kate w końcu zebrała się w sobie i podeszła do drzwi, by je otworzyć, bo ktoś się dobijał. Spojrzała zaskoczona na córkę i jej chłopaka, bo nie spodziewała się ich, a przede wszystkim nie spodziewała się, że córką będzie dzwonić do domu własnego. No ale..
-Witajcie..-powiedziała miło, widząc ich na progu i uśmiechnęła się do nich. -Wchodźcie, co ta stoicie na progu..

[Savanah Spencer]

No t weszlismy.-Cześc mamuś.NIe wiedzialam czy chodzisz w piżamie jezcze czy co..mamy snaidanko..tzn bułki świeże by je rozbic.. - usmiechnęłam sie.