[Amelia Jones]

Spojrzał na auto.
-A no..ale no cóz...moe to nie ma związku choc..auto sportowe..kto wie czy nie na kolejna sprawę - i se zapisał w razie co ne rejestracjne xD
-Dokladnie..my w sprawie..strzelaniny, porwania..ponoc Pańska żona jest już w domu.Musimy z nia porozmawaić.Mozemy wejśc? - zapytała

-NO tak..domyślam sie, że w tej sprawie.Prosze wejśc..zona jest w domu.Zaraz zejdzie z góry. - wpuscił ich do środka.
-ale od razu mwię..prosze jej za bardzo niemęczyć.. - doał i zaknął za nimi drzwi.Pewnie poszli do salonu[/color]

[Justine Devoux]

Wyszliśmy od nich z domu, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na posterunek, by poskładać to do kupy wszystko.

[Colton Grey]

Wyszłam z domu , zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.
-możemy jechać Kochanie -powiedziałam i splotłam nasze palce, bałam sie tego co mogę się dowiedzieć.

[Colton Grey]

Dojechaliśmy do domu. Pomogłam Ianowi z zakupami.
-dobrze , że się pospieszyłeś -powiedziałam i weszliśmy do domu. Poszliśmy od razu do kuchni z zakupami.
-czyli dzisiaj nie idziesz do pracy Kochanie ?

[Amelia Jones]

Ktoś zadzownił do drzwi.To był dostawca z chińskiej knajpy. Ian Otworzył drzwi, odebrał jedzenie, zapłacił oczywiście z napiwkiem a potem wrócił do salonu

[Colton Grey]

Weszliśmy do domu , Ian wyciągał ze skrzynki listy bo była pełna.
-wiesz Kochanie chyba mam ochotę na dobrą pizzę , co powiesz na to , żeby zamówić dużą na pół ?-spytałam i spojrzałam na męża. Wzięłam od niego prezent dla dziecka i postawiłam na komodzie.
-jest tam coś ciekawego?

[Amelia Jones]

-Jasne..mozemy zamówić.Wex zadzown i wybierz jakie tam chcesz dodatki.Mi to bez róznicy - no coz..on wybredny nie był i on wszystko zjadł.Zaczal przeglądac listy..
-Hmm..rachunki, rachunki i znów ra.. - zamikł.
-Hmm..to siebie Kat.Ze szpitala chyba... - podał jej koperte.

[Colton Grey]

Zamówiłam pizzę pół na pół żeby każdy był zadowolony. Podeszłam do męża i wzięłam od niego kopertę. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać dopiero po chwili spojrzałam na Iana.
-jestem zdrowa nic mi nie jest -powiedzialam i wtuliłam się w niego.

[Amelia Jones]

A ian stał i tlyko czekal az powie co napisali.Cholerne sie denrwował.kazda sekunda sie mu dłuzyła.Kiedy w końcu usłyszał dobre wiesci aż się głosno zasmiał.
-Cudownie.. - powiedział obejmując ja mocno i nawet wgóre ja uniósł i okrecił sie z nia a potem postawił ja na ziemi i pocałował bardzo namietnie..

[Colton Grey]

Odwzajemniłam pocałunek i uśmiechnęłam się do męża.
-teraz mamy co świętować , pizza będzie za 30 minut -powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta.
-dziękuje , że byłeś ze mną w tych trudnych chwilach -spojrzałam w jego oczka.

[Amelia Jones]

-No jasne, ze mamy..zaraz pobiegne po szampana jakiegoś - zasmiał się Ian.Oj tak.teraz juz mu całkiem kamień spadł z serca.Pocałowal ja bardzo dlugo i namietnie.
-Dla ciebie zawsze.. - pwiedział.
-To co?Do slaonu czy moze chcesz na taras do ogrodu? -zapytał.

[Colton Grey]

-chyba może być ogród jest już ciepło Skarbie-powiedziałam i pocałowałam jego usteczka.
-mój mąż będzie musiał ogarnąć trochę ogród i basen -powiedziałam i poszliśmy do ogrodu.

[Amelia Jones]

No więc Ian wrócil do domu z racy popoludniu ale nie jakos bardzo póxno..pewnie coś było ok 14...
-Katherine...wróciłem! Gdzie ejsteś?! - zawołał w holu zdejmujac buty.

[Amelia Jones]

-Ej no..znów to zorbiłaś..trzeba ci te łapki związac chyba - zasmiał sie kręcąc głowa ja z nów go klepnęła w tyłek xD
-Oj..w garniturze..eh..ja i bez garniaka jestem przystojny - zasmiał sie a potem wsiedli do autka bo jednak zamek a potem koscól to troche za daleko by łazić ;p I pojechali.

[Colton Grey]

-Kochanie to ja miałam Cię zmęczyć nie zakupy -zasmiałam się i wsiadłam do samochodu. Pojechaliśmy do domu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.
-tylko mi nie mów , że idziesz się położyć bo Cię uduszę -zaśmiałam się wzięłam zakupy i poszłam z reklamówkami do kuchni.