[Nicolette McCartney]

- Oj to co będzie po ślubie ?. Mam nadzieje, że David nie zacznie okazywać za bardzo przesadnej troski

[Owen]

- oj no zawsze możesz nie brać udziału w akcjach tylko jako technik - dodałem z uśmieszkiem wiedząc ze Nikki chyba na to nie pójdzie

[Nicolette McCartney]

Zmroziła go spojrzeniem.
- Sam bierz w nich udział jako technik. Ja należe do zespołu jako aktywny członek

[Owen]

- tak myslałem - usmiechnałem się - w sumie ja tez bym się nudził w laboratorium

[Nicolette McCartney]

- Właśnie. W akcjach nie będe brała udziału jak to będzie naprawde konieczne

[Owen]

- dzis musimy sie na prawde postarać - dodałem - wiesz chodzi o te dzieciaki

[Nicolette McCartney]

- Dzieciaki są naprawde ważne. A potem musimy się skupić na reszcie nie dziele ich na grupy jednak ważne jest byśmy wyeliminowali przede wszystkim przestępców

[Owen]

- poza tym widziałem ze maja broń automatyczną, wiec może byc nieciekawie tam w środku, musimy być szybcy

[Nicolette McCartney]

- Masz racje. Musimy być szybcy i musimy jak najszybciej zareagować. Obezwładnić ich

[Owen]

oparłem sie o drzwi samochodu - czemu ten negocjator się tak spóźnia, nie widzi mi się podejmowanie tak ważnych decyzji jak atak

[Nicolette McCartney]

- Musimy czekać na niego. Żadne z nas nie jest aż tak przeszkolone jak on

[Owen]

- wiem a takie czekanie mnie denerwuje - dodałem szybko

[Nicolette McCartney]

- Owen będzie dobrze. - powiedziała na pocieszenie. Sama na wszelki wypadek jeszcze raz sprawdziła zapięcie kamizelki kuloodpornej.

[Owen]

spojrzałem z niecierpliwością na zegarek...
- jak sie nie pojawia za 10 minut to wchodzimy - dopowiedziałem

[Nicolette McCartney]

- Okej jak się nie pojawią to ja też ide za tobą