[Octavia Blackburn]

-ja Ciebie też Kocham -powiedziałem i uśmiechnąłem się kiedy przytuliła się do moich pleców.
-poza tym bardzo lubię sprawiać Ci przyjemność Żonko -powiedziałem i po chwili omlet był gotowy przełożyłem go na talerz.
-jedzonko gotowe-podszedłem z Peyton do stołu, postawiłem przed nią talerz
-smacznego -uśmiechnąłem się do żonki i usiadłem sobie przy stole , nalałem sobie soku.

[Emily Johnson]

-Dziękuję, kochanie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko, wzięłam widelec i jadłam sobie omleta..
-Pyszne, kochanie, nie wiedziałam, że masz taki talent kulinarny, będę Cię częściej wykorzystywać do gotowania..-powiedziałam i uśmiechnęłam się, cmoknęłam jego usta.

[Octavia Blackburn]

-wiesz Pey to nie jest nic trudnego , pewnie jak byś mi zadała jakąś pizzę czy pierogi to bym obudził Andree -zaśmiałem się i napiłem się soku
-ciesze się , że Ci smakuje , zawsze do usług -puściłem jej oczko.

[Emily Johnson]

-No wiem, ale idealnie Ci wyszło..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, spojrzałam w jego oczka..
Wzięłam go za rękę i przyciągnęłam do stołu, jadłam omleta i popijałam kawałkiem..
-Bardzo mi smakuje, kochanie, dziękuje za pyszne śniadanko..-powiedziałam.

[Octavia Blackburn]

Ona chyba kolację jadła , bo noc była
-nie ma za co Kochanie , na zdrówko -powiedziałem i uśmiechnąłem się do żonki.
-chyba po jedzonku , czas na sen , musisz odespać tą wczorajszą noc -powiedziałem i pogładziłem ręką jej policzek.
-ja zajmę się młodym jak się obudzi

[Emily Johnson]

Aaa, może być, faktycznie
-Okej, kochanie, ale nawet jak się nim zajmiesz, to będę musiała go nakarmić..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Ale dziękuję, jesteś kochany..-powiedziałam do niego i cmoknęłam jego usta, a po chwili skończyłam jeść kolację.
-Mniam..-powiedziałam i napiłam się kakaa.

[Octavia Blackburn]

Powsadzałem brudne naczynia do zmywarki.
-wiesz , w dzień możesz ściagać pokarm do butelki i w nocy mogę wtedy go karmić nie budząc Ciebie -powiedziałem i uśmiechnąłem się do żonki.
-to co wracamy do sypialni , czy jeszcze coś chcesz?

[Emily Johnson]

-Oj, kochanie, to ściąganie mleka to okropieństwo..-powiedziałam i zaśmiałam się..
-Już wolę wstawać..-puściłam mu oczko, wstałam od stołu i podeszłam do niego, przytuliłam się do niego mocno.
-Kocham Cię..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka..
-Możemy iść do sypialni..-powiedziałam i poszliśmy.

[Octavia Blackburn]

Weszliśmy z Peyton do kuchni , gdzie czekało na nas śniadanie , a Andrea poszła zająć się Katie.
-no to mamy śniadanko gotowe -powiedziałem do żonki i usiedliśmy do stołu.
-smacznego -puściłem jej oczko. Zabrałem się za jedzenie.
-co dzisiaj masz w planach , poza pojechania do księdza?

[Emily Johnson]

-Nooo na razie zjemy śniadanie..-powiedziałam i usiadłam sobie przy stole..
-Najpierw ksiądz, potem zaproszenia na chrzest, a potem jedziemy do Christiny..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej, przejechałam dłonią po jego dłoni, puściłam mu oczko.
-Pamiętasz?

[Octavia Blackburn]

-tak pamiętam Kochanie -powiedziałem i zacząłem jeść śniadanie.
-a później musze podjechać do wytwórni , bo Clark wyjechał z żoną z miasta na parę dni więc muszę tam się zająć wszystkim -powiedziałem do żonki.

[Emily Johnson]

-No to dobrze..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Ojej, ciekawe, czy nam starczy dnia na ten napięty grafik..-wyszczerzyłam się do niego i puściłam mu oczko, przejechałam dłonią po jego dłoni.
-Kocham Cię..-powiedziałam z uśmiechem.

[Octavia Blackburn]

-a ja Kocham Ciebie, Christina na nas czeka więc nie ma problemu Kochanie -powiedziałem i pocałowałem jej dłoń.
-jak nie starczy nam dnia , to jutro jest też dzień -powiedziałem.
-wiesz wytwórnia się nie spieszy , bo na razie wszystko jest zrobione i nie podpisujemy nowych kontraktów przed świętami

[Emily Johnson]

-No dobrze, kochanie, to co? Zbieramy się do tego kościoła?-zapytałam i uśmiechnęłam się..
-Chcę mieć to od razu załatwione, trzeba wziąć jakieś pieniądze..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Jasne, skarbie, jak coś to mogę podjechać z Tobą do wytwórni, skoro i tak się tam nic nie dzieje..-powiedziałam.

[Octavia Blackburn]

-jak już pojadłaś to możemy jechać do kościoła -powiedziałem i napiłem się kawy.
-pieniądze mam w portfelu więc nie ma z tym żadnego problemu Kochanie -wstałem od stołu i czekałem na Peyton. Powiedzieliśmy Andrei , że wychodzimy do księdza załtwiać chrzest. Wyszliśmy z domu , wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do kościoła.