[Octavia Blackburn]

***

[Julia Grace]

a co będą daleko szli jak mają dach? A ona uwielbia takie miejsca, może nie są super jeśli ma się na sobie wyyysokie szpilki, ale ona jest wytrwała i zaprawiona w bojach. Weszli więc na dach, podłożyła sobie jakąś gazetę pod tyłek i usiadła przy murku
- całkiem ...mądry jesteś - uśmiechnęła się przyznając mu to i wyciągnęła papierosy i częstując go
- Angie jestem - przedstawiła się patrząc na świat z poziomu dachu

[Sue Walker]

Jimmy wziął papierosa i zapalił, podsuwając płomień pod jej fajkę. Zaciągnął się, wypuszczając po chwili dym. - Jim - przedstawił się jej , także patrząc w tą stronę co ona. - Nie boisz się zostawać tutaj tak sama ze mną? - spytał i puścił jej oczko.

[Julia Grace]

Popatrzyła na niego z iskierkami w oczach
- nawet nie wiesz jak ciężko ostatnio znaleźć facet który pali! - bo taka prawda, co chwile jej odmawiano =/ a tu proszę! Również się zaciągnęła i schowała papierosy, po czym puściła dymek w górę. Spojrzała na niego
- a co? zrobisz mi coś? - uśmiechnęła się lekko prowokująco. Co on mógł jej zrobić? Jej?? Co najwyżej ona zwali go z dachu i będzie miała kolejne ciało do ukrycia -.- a to ją irytowało.

[Sue Walker]

- Potrafię zaskakiwać - powiedział. - Zawsze jesteś taka.. drapieżna? - spytał prowokująco. - Lubię dziewczyny z zasadami - przyznał. Nieczęsto można takie spotkać. Zaciągnął się po raz ostatni i zgasił końcówkę papierosa czubkiem buta. Spojrzał na nią oczekując odpowiedzi.

[Julia Grace]

- to dobrze, bo to fajna cecha - uwielbiała być zaskakiwana.
- staram się, chociaż już się trochę w życiu uspokoiłam, ale zawsze można to zmienić - puściła mu oczko i spojrzała na swojego papierosa którym się delektowała w sumie.
- uhh moje zasady...trochę ostatnio się pozmieniały - przyznała tajemniczo. Tylko ona wiedziała co się dzieje.
- jesteś z Tree Hill? - zapytała zaciekawiona przyglądając mu się uważnie

[Sue Walker]

- Pewnie że jestem z TH. Podoba mi się tutaj. - przyznał. - Ty też jesteś całkiem niezła - przyznał po czym przysunął się do niej położył rękę na jej kształtnym biodrze i uśmiechnął się do niej zachęcająco po czym pocałował ją namiętnie, w usta.

[Julia Grace]

- wiem - powiedziała niczym nie zaskoczona. Odwzajemniła pocałunek, ale spojrzała mu w oczy przerywając
- nie pozwalaj sobie - uśmiechnęła się. Nie będzie tolerować takiego zachowania, chyba nie dziś. Wolała go ostrzec, bo jednak ostatnio nie była stabilna psychicznie, a noszenie ze sobą pistoletu nie było w takim przypadku rozsądne. Wycelowała palec w niego
- nie jestem z tych, którymi można się jednorazowo zabawić - przynajmniej nie dziś, chociaż...chętnie by skorzystała. Uhh...chyba będzie musiała coś wciągnąć bo jest jakaś zbyt poważna. Przygryzła prowokująco wargę.

[Sue Walker]

- Wyluzuj, okej dobra dobra - powiedział unosząc ręce w geście poddania się. Gdy dziewczyna nie jest chętna, wycofywał się, bo nie lubił nikogo do niczego zmuszać. Odsunął się. - W końcu, chciałem żeby nie było nudno jak na wykładzie pana profesorka - powiedział i mrugnął do niej znacząco. Wcale się głupio nie czuł.

[Julia Grace]

dokończyła papierosa patrząc na niego
- wiesz, podobno faceci wolą gonić niż już kogoś mieć, a ja...daję Wam do tego pełne prawo. Gońcie - uśmiechnęła się wrednie. Bo fakt, zdobywanie jest fajniejsze niż już zdobycie. Poza tym musiała się trochę opanować z tą jej rozwiązłością...ale może po nim?? Uhh gapiła się na niego trochę zamyślona
- skocz mi po coś do picia, to przemyślę to co przed chwilą zrobiłeś - uśmiechnęła się prowokująco. Potrzebowała coś zażyć, a nie chciała tego robić przy nim!

[Sue Walker]

- Masz rację, zdobywanie jest fajniejsze - puścił jej oczko. - Nie muszę biec, mam przy sobie - powiedział wyciągając pepsi z torby którą miał przewieszoną na ramieniu. Podał jej puszkę w jej stronę. Spojrzał na nią i już zrozumiał o co chodzi. - Posłuchaj.. nie krępuj się. Możesz się podzielić - powiedział z uśmiechem. - Co prawda skończyłem z tym ale raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić nie - puścił jej oczko lekko rozbawiony.

[Julia Grace]

spojrzała na puszkę i oddała mu ją. Zmrużyła na niego oczy
- gówno wiesz, gówno widziałeś - mruknęła przyglądając mu się uważniej. Kurde, a jak był psem, który tylko czekał, aż ona weźmie? a potem ją wsadzi?Nie ufała mu i to bardzo.
- pokaż mi swoją torbę - przeszuka go a co!
- i zdejmij koszulkę - wyszczerzyła się.

[Sue Walker]

- Hej, spokojnie, nie jestem gliną! - oburzył się Jim. - Chcesz żebym się rozebrał? - spytał szczerząc się do niej. Jasne, czemu nie zdjąc koszulke może ale nie pozwoli żeby jakaś dziewczyna grzebała w jego rzeczach. Pomyślał, że trochę za dużo sobie pozwala. Zdjął koszulkę ukazując mięśnie. - Pamiętaj że ani nie jestem chłopcem na posyłki, ani nie będę dawał ci tego, co sobie zażyczysz, księżniczko - powiedział ironicznie patrząc na nią. Miał zamiar wyjść, lecz w końcu porzucił tę myśl, i popatrzył na widok jaki miał przed oczami. Trochę był oburzony i zdenerwowany.

[Julia Grace]

- w dzisiejszym świecie nie można nikomu ufać, więc wolę się "zabezpieczać" - bo to jednak byłoby kiepsko gdyby ją dorwali...miała tyle zarzutów, już nieźle narozrabiała w tym mieście. Obejrzała go sobie dokładnie w poszukiwaniu pistoletu, ale ok nie miał. Uśmiechnęła się
- uuu, ktoś tu się zdenerwował? niepotrzebnie kochany. Ja tylko dbam o swoje 4 litery - puściła mu oczko i wyjęła z torby paczuszkę z proszkiem. Ani jej się śni, żeby się z nim dzielić. To nie są tanie zabawy. Wciągnęła trochę i zdjęła z siebie top zostając w staniku bez ramiączek
- widzisz? ja też nie mam broni. - tutaj dodała w myślach i pochyliła się do niego całując go

[Sue Walker]

-Jasne, - odpowiedział, lecz gdy zdjęła koszulkę, zostając w staniku, trochę się rozluźnił , i gdy go pocałowała, przyciągnął ją do siebie, kładąc dłonie na jej tyłku, całując ją namiętnie. To było lepsze od zajęć - pomyślał sobie. O wiele lepsze. Zaczął błądzić rękami po jej ciele, dotykając cycków i masując je lekko.