[Octavia Blackburn]

-oj Brat , ale Ty jesteś niemożliwy -powiedziałam i zaśmiałam się.
-łoł to będzie się dzisiaj działo w nocy-wytknęłam mu język....-jasne nawet nie będziesz wiedział , że istniej -powiedziałam i poklepałam go po ramieniu.
-mam nadzieje , że wpadniecie do nas na dniach , co ?

[Joel Goran]

- Siostra Ty to juz o moich nocach nei myśl - zasmiałem sie i pokręciłem głową
- Siadaj i mów porządnie co u Was, czy sie dobrze odżywiasz... no wiesz jesz za dwoje a mój siostrzeniec lub siostrzenica muszą być zdrowe - powiedziałem i usiadłem na brzegu biurka
- Jsne, jak zaprosimy to wpadniemy, przeciez wiesz o tym doskonale

[Octavia Blackburn]

-u nas wszystko w porządku na prawdę , Sean dba o nas i nie martw się , radzimy sobie całkiem nieźle -powiedziałam i uśmiechnęłam się do brata.
-jutro jedziemy na wizytę kontrola do lekarza, może pozwoli mi już się normalnie poruszać , a nie tylko leżeć -westchnęłam
-jak to przecież ostatnio was zapraszaliśmy jak byliśmy u was na obiedzie , oj brat ale Ty masz sklerozę-zaśmiałam się
-a jak wam sie układa ?

[Joel Goran]

- No wiesz spróbowałby o Was nie dbac a miałby ze mną do czynie nia - powiedziałem i sie uśmiechnałem do nej szeroko
- Muszę przyznać Siostra, że t wszystko Ci słuzy, bo bardzo ładnie wyglądasz - dodał ale no kurcze co innego miałby powiedzieć siostrze Niemniej mówił prawde
- a u nas jak mówiłem, jest dobrze. Mamy na troche wolne, więc chcemy spędzić razem czas. Dziś mysle nad czymś orygnalnym na randkęno i Lois wraca do domu. Chce swój dom wystawić na wynajem, więc naprawde dobrze sie nam układa

[Octavia Blackburn]

-dziękuje , choć ja już coraz bardziej czuję się jak beczka -powiedziałam i połozyłam rączki na swoim brzuszku , nie był jeszcze za duży , ale widoczny w końcu to 6 miesiąc.
-no to super bardzo się ciesze , że w końcu się dogadaliście -powiedziałam i uśmiechnęłam się do brata
-no to dzisiaj musisz zabłysnąć brat , żeby Ci nie uciekła-zaśmiałam się

[Joel Goran]

- E tam nie przesadzaj. Jesteś w ciązy, bo masz w sobie dzieciatko. Musisz rosnąc i tyle. Potem to wszystko zrzucisz zobaczysz... - usmiechnałem sie do siostry
- Wiesz siostra Ty nie cwaniakuj, Twój brat nigdy nie daje plamy, więc nikt mu nie ucieknie.- spojrzałem na nia
- Ale jak juz tu jesteś to sie przydaj na cos. Pomóz cos fajnego wymysleć

[Octavia Blackburn]

-jaki Ty mądry od kiedy co -powiedziałam śmiejąc się....-dziecko nie musi tak dużo rosnąć -powiedziałam żartując sobie i spojrzałam na brata.
-no i znalazł sie tu figo fago....nie wiem nie znam się na takich rzeczach nigdy nie byłam na randce -powiedziałam
-bądź sobą , wtedy wszystko się uda -powiedziałam

[Joel Goran]

- Wiesz Mała nie mędrkuj. Dziecko musi rosnąć by być zdrowe a jego mama musi o siebie dbać. Czesto sie badać i oczywiście nie kombinować i sie nie przemęczać... Mam nadzieję, że nie kombinujesz z Seanem tam co dzień, co noc i kiedy tylko sie da - oj jaki brat sie z niego zrobił
- Ej Siostra nie pytam o to jak mam sie zacowywać, bardziej możesz mi doradzić żeńskim punktem widzenia, co Wy kobiety lubicie?? Mam w planach kilka rzeczy, bo chcę by randka była kilko punktowa, ale zawsze jakieś nowe rady przyjmuje.... Nieodpłatnie oczywście

[Octavia Blackburn]

-Boże Milo -powiedziałam , aż mi się głupio zrobił....-opanuj swój język -powiedziałam i pogroziłam mu palcem.
-nieletni są wśród nas -zaśmiałam sie....-ok mogę jakoś pomóc , może powiedz co chcesz przygotować a ja Ci powiem czy to jest dobry pomysł czy nie bardzo i coś razem wymyślimy -powiedziałam

[Joel Goran]

- No tam sama rodzina tutaj, więc mogę. Poza tym jestem starszy - wystawiłem jej język i sie zasmiałem
- No i juz teraz wszystko zwalasz na dziecko - pokręciłem głową i westchałem a potem sie zasmiałem
- No dobra - podrapałem się w brode...
- Pomyslałem o restauracji Enrique, wiesz tej w Escape, zarezerwuje tam stolik dla dwóch, ale najpierw będę mega romantyczny i kupie jej kwiaty i przyjadę o nią z tym bukietem - spojrzałem na siostre
- Bukiet róż to banalne, nie uważasz?? Ale Lois nie ma ulubionych kwiatów a przynajmniej jeszcze nie odkryłem przez te wszystkie lata jakie to są...
Po kolacji pomyslałem by pójśc na spacer po plazy - no nie powie jej, że tam sie kochali pierwszy raz i to dlatego
- No i nie wiem co jeszcze... Mozesz pomóc bratu to jakoś urozmaicić

[Octavia Blackburn]

-ej no nie wydurniaj mi się tutaj-powiedzialam i poklepałam go po ramieniu.
-wiesz plan jest dobry , przynajmniej ja bym była zadowolona , a jak już będziecie na plaży , to może wynajmij domek , albo jacht i tam spędźcie noc-spojrzałam uważnie na brata.
-no chyba , że chcesz zakończyć ten wieczór w domu , to tam możesz coś jeszcze wykombinować -powiedziałam z uśmiechem.
-ale szampan obowiązkowy i nie jakiś tani do tego świecie-zaśmiałam się

[Joel Goran]

- Oj nic nie cwaniakuje siostra - powiedziałem i wystawiłem jej jezyk
- Spokojnie coś pod tym względem będzie, ale opcja z nocowaniem na łodzi... To coś innego i fajnego. Dzieki siostra - powiedziałem i sie na chwile pewnie zamyśliłem
- To czeka mnie troche szykowani... ale no jesli ja nie dam rady to raczej nikt inny co?? - usmiechnałem się do siostry

[Octavia Blackburn]

-jasne , że dasz radę Milo w końcu jesteś moim bratem -powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-wiesz , jest cudownie mieć Cię na wyciągnięcie ręki -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.
-mogę jeszcze w czymś pomóc ?

[Joel Goran]

Tez ja przytuliłem gdy sie przytuliła do m nie
- To prawda dobze miec Cie tutaj w miasteczku. Nie musze ie juz tak bardzo martwić, że masz z nim do czynienia - westchnałem i sie usmiechnałem do niej
- Nie no daje sobie z wszystkim rade, jakoś to ogarniam. Możesz spokojnie sie urlopować i zając sie moim krewnym lub krewną - pusciłem jej oczko

[Octavia Blackburn]

-nie odzywał się do Ciebie ?-spytałam bo po ostatnim razie wiedziałam , że nie podaruje Milowi jak go potraktował kiedy przyjechał po mnie do Tree Hill.
-wiesz martwię się , że może chcieć was skrzywdzić -powiedziałam.....-nie martw się dbam o tego szatanka -zaśmiałam się