[Savanah Spencer]

A no ne pomyslalam xD Wie cno nie gadal nic zadnej pielegniarce xD
-No to dobrze..a wgl to pkazywaly ci jak kapac dziewczynki? - zapytal ciekaw.Bo na poczatku to pielegniarki biora na kompanie ityle a matka to se w domu dopieor niech sma akape

[Justine Devoux]

- Kąpanie ma być dzisiaj.. - powiedziała i uśmiechnęła się.. - Póki co mi pokazywały jak je tak ogarniać wacikami czy czymś tam.. No kąpać to trzeba tak co drugi dzień.. - powiedziała i wróciła do łóżka. Wzięła sobie coś do jedzenia co jej przyniósł.
-Ty się wyspałeś? - zapytała miło. Ona niezbyt.. Ale to nic.

[Savanah Spencer]

- yhm.. to pójdziemy poprzygladsc tak? No to spoko - powiedzial miło i siadla z nią tam.
- No w sumie tak.. nie długo spałem ale tak.. I tak na bank dłużej niż tt..wiec już serio współczuję Ci kochanie tych bieprzespanuch nocy..na kamlrmienie..- no ale co? On cycków nie miał.

[Justine Devoux]

- Tak. Będzie takie jakby szkolenie.. A potem w domu to już wiadomo. Trzeba będzie to jakoś ogarnąć.. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego.
-Dzięki kochanie.. Ale jakoś myślę że dam radę.. Najwyżej na będę spać. A ty będziesz je trzymał i obsługiwał moje cycki.. - zaśmiała się.

[Savanah Spencer]

Wybuchnal smiechem ale sie uciszyl by nie oudzic malych.Choc takie dzieci to spia jak zabite xd
-Normlanie jak dojarka..ale spoko..damy rade - dodal weoslo.
-W koncu takie nocne karmienie to miejmy nadzieje ze tlyko kilka miesiecy - bo to wiaomo ze roznie dzieci maja..

[Justine Devoux]

- No jasne że damy.. Nie mamy wyjścia.. - zaśmiała się i puściła mu oczko.
-Wiec.. Jak sie obudza to będzie kąpiel chyba już.. - powiedziała j pewnie tak było. Trochę posiedzieli, pogadali, chwilę ona pospała z nim u boku i potem już dziewczynki się znowu obudziły.. Więc było szkolenie z kapania.. I pielęgnacji..

[Savanah Spencer]

A potem wrocili do slai..karmienie no i Matty poczekal az Justine sobie zasnie i pojechal do domu.Jutro miala do niego zadzownic o ktorej wychodza by po nie przyjechal xd

[Justine Devoux]

Więc pewnie koło 13 zadzwonila żeby przyjechał po nie.. No i w sumie już była spakowana i przygotowana. No i dziewczynki zjadły i spały póki co w tych nosidełkach..
-Dobra. Kochanie.. Musisz je wziąć obie.. Ja wezmę torbę.. - powiedziała bo chyba nie mogła za wiele dźwigać. No i poszli do auta i pojechali do domu.

[Savanah Spencer]

Przewieźli je wiec na sale poporodowa juz im dajac chwilke spokoju.Mała wczesniej tam jeszcze nakarmila przy pielekgniarce by wiedziala co i jak a teraz sobie malutka spała ale Sav ja miala ze soba na lozku.Mark siedzial obok pewnie.
-A no..wiec moze byc i Laura.. - powiedziala z usmiechem Sav.
/i jak Boga kocham..tez wczoraj pierwsze co to Laura mi sie pomyslalo xD

[Justine Devoux]

-No i super..-powiedział z uśmiechem i pocałował ją. Będzie więc Laurka, skoro już tak wybrali xD
-Zmęczona jesteś? -zapytał..-Coś potrzebujesz?

[Savanah Spencer]

-YHm..tzn wiesz..moze nie tyle zmęczona co obolała.Bo zmeczona to wiesz..za duzo adrenaliny tego wszystkiego..ale..możesz ja odłożyc do łóżeczka albo sam wziać a ja moze eh..pic..podaj mi cos pic i moze spróbuje sie chwilke zdrzemnąć - powiedziala.Oczywiscie juz pierwsze fotki były xD no ale oddała mu Laure <3

[Justine Devoux]

-Oczywiście, kochanie, juz ją biorę.. -powiedział z usmiechem i pocałował żonkę, a młoda odłożył do łóżeczka bo smacznie spała i nie ma co dziecka męczyć..
A potem siedział i gapił się na dziecko, jak Savi spała xD

[Savanah Spencer]

Ahahah... ale miał zajęcie xD
Przebudziła sie po jakiejs godzince..chyba zbyt czujnie spała itp.
-Hej..jak tma? Wszyskto ok?Wgl..nie musisz tu tyle siedziec..jak cos to wiesz.. - powiedziala milo do męza.

[Justine Devoux]

-Wiem kochanie.. ale kurde.. sama przyjemność się tam na nią patrzeć...- powiedział i pocałował czule Sav..
-Jesteś cudowna.. -powiedzial bo taka dzielna była podczas porodu..

[Savanah Spencer]

-Okey..ne ma spawy..to siedź i patrz.. - zasmiala sie lekko.
-Na szczescie wszyskto w porzadku wiec jutro wracamy do domku.CHyba tam wszyskto gotowe co?Ale mozesz sie upewnic i tma zerknac eszcze zanim po na sprzyjedziesz - dodala