[Matt Dawson]

[Matt Dawson]

Wprowadził Jade do łazienki.-Stój tu.-powiedział i zaczął szukać bandaży, i wody utlenionej, zajrzał do jednej, drugiej szafki, ale nie było-Cholera gdzie to może być!-wrzasnął-po chwili zajrzał do jednej z szafek dolnych i znalazł-Daj rękę nad zlew.-powiedział i zaczął utleniać rany gdy Jade podała rękę

[Meredith Reve]

Nie miała już ochoty w ogóle się odzywać. Nagle oprócz fali bólu, napłynęła do niej fala wyrzutów sumienia. Powiedziała wiele rzeczy, niektóre były takie, których normalnie by do niego nie powiedziała. Mimo wszystko był jej bratem i była mu wdzięczna za opiekę. Nie było prawdą, że lepiej by jej było w bidulu... Ale nie miała mu zamiaru o tym mówić. Wolała zgrywać obojętną na wszystko, cholernie obrażoną i w ogóle. Bardzo niechętnie wyciągnęła ku niemu zakrwawioną dłoń, ale natychmiast ją cofnęła, kiedy polał ją wodą utlenioną. Wrzasnęła krótko z bólu i aż się skuliła, przyciskając dłoń do piersi, zakrwawiając tym samym bluzkę.

[Matt Dawson]

-Dawaj ją albo sam wezmę.Teraz mi tu nie jęcz.Było nie udawać niezniszczalnej.-ponownie wyciągnął do niej dłoń aby mu podała swoją.On z kolei powiedział to co chciał powiedzieć od dłuższego czasu.Nie wiedział czy to na Nią podziała.Może tak, może nie.Wyjdzie w praniu.

[Meredith Reve]

Jeżeli myślał, że Jade przestanie walczyć o niezależność, to nie- nie podziała. I już miała się odgryźć, ale w ostatniej sekundzie ugryzła się w język i przemilczała wszystko. Miast tego w milczeniu wyciągnęła dłoń i pojękiwała czasem cicho, a czasem głośno, kiedy polewał utlenioną wodą jej rany. A piekło jak jasna cholera!

[Matt Dawson]

-Dobra teraz nie ruszaj ręką.-zaczął powoli i dokładnie bandażować rękę-Teraz powiedzą, że to ja Ci to zrobiłem.Pomyśl trochę zanim coś zrobisz.Później zbierzesz szkło.-mówił cały czas owijając Jej rękę.

[Meredith Reve]

- Jeszcze żebyś Ty się tym naprawdę martwił- mruknęła, patrząc jak owija bandażem jej poranioną dłoń. Trochę będzie to nosić, no ale sama się tak załatwiła, to teraz ma... Dłoń zrobiła się gorąca od tego bólu, a przez pierwszą warstwę bandaża natychmiast przebiła krew. Kiedy skończył, natychmiast przycisnęła dłoń do piersi, przyglądając się zaschniętej krwi na palcach.

[Matt Dawson]

-Ty już dzisiaj lepiej nic nie mów.Jestem bydlakiem, wiem o tym nie musisz mi przypominać bo to nic nie da, a dobrze mi z tym.Ale nigdy więcej tego nie rób.-powiedział grożąc Jej palcem-A teraz domyj rękę tylko nie zamocz za bardzo bandażu i idź się przebierz.

[Meredith Reve]

- Przynajmniej tyle dobrego, że masz tego świadomość. Co wcale nie znaczy, że nie będę Ci tego przypominać- ostatnie zdanie dodała już pod nosem, nie mogąc się powstrzymać od chociaż odrobiny złośliwości w stosunku do niego. Słysząc jego słowa przewróciła ostentacyjnie oczami i pokręciła głową
- Tak tak, jasne. uważaj, bo Cię na pewno posłucham... I już, dobra, zrozumiałam! Nie musisz mnie instruować...- dodała nieco poirytowana, przemywając ubrudzone krwią odkryte partie dłoni, oraz twarz

[Matt Dawson]

-Dzisiaj nigdzie już nie wychodzisz.A jak będzie tak dalej to wyślę Cię do szkoły z internatem specjalnie tylko dla dziewczyn.-powiedział i po chwili wyszedł z łazienki nie czekając na odpowiedź Jade.

[Matt Dawson]

Wszedł wściekły do łazienki prawie się poślizgnął.utykał na jedną nogę.powoli wyjął szkoło ze stopy i patrzył jak krew wypływa z miejsca rozcięcia.Znalazł szybko bandaż i wodę bo wiedział już gdzie jest.akurat został ostatni bandaż.Polał sobie miejsce rozcięcia wodą utlenioną i zaczął szybko obandażowywać stopę.Po chwili było gotowe poszedł do wyjścia.

[Matt Dawson]

Wparował do łazienki i pierwsze co zrobił to poszedł się pocałować z muszlą klozetową, o tak, zbierało mu się podczas całej drogi do domu... Po skończonej "robocie" czyli kilku ładnych minutach wstał z poprawionym przynajmniej trochę samopoczuciem i podszedł do kranu gdzie obmył całą gębę i swą łysą czachę, tak na lekkie otrzeźwienie...

[Matt Dawson]

Postał trochę przy kranie i przed lustrem patrząc na swą przepitą gębę, ale i tak mu się podobała.Po nie długim czasie po prostu wyszedł z łazienki gasząc za sobą światło... Skierował się do kuchni bo go suszyło i musiał jakoś zabić ten smak zwrócenia zawartości żołądka.

[Matt Dawson]

Przyszedł do łazienki i po rozebraniu się wszedł od razu pod prysznic.Trochę pod nim siedział rozmyślając o tym co się dziś stało, o tym jak głupio Erica postąpiła.Ale porozmawiają o tym jutro.Dziś już nie było nawet sensu bo nic by nie zrozumiała, właśnie nic nie rozumiała... Po wyjściu spod prysznica poszedł do pokoju owinięty w ręcznik.

[Justine Devoux]

Przyszli więc tutaj do łazienki, on ją niósł, więc dopiero tam ją postawił..
-Prysznic, czy ta cudowna wanna?-zapytała, bo wannę miał wielką i spokojnie się we dwoje zmieszczą. Spojrzała w jego oczy.
-Choć w sumie..Miało być szorowanie, to prysznic..-i poszła tam odkręcić wodę.