[Erica Callahan]

-Nic Cię nie ominęło.. - zaśmiała się.
-Aj.. bo tak mi przyszło na myśl.. a propo powiększania rodziny itp.. - powiedziała do niego.
-A jeśli ktoś może mieć dzieci i decyduje się na adopcję.? - zapytała go. Nie mówiła że oni i że już.. ale chciała wiedzieć czy mają opcje na więcej dzieci.. niekoniecznie swoich..

[James Callahan]

-Ech kobieto..ales se temat znalazla na srodek nocy - jak s epopil, pozarł iwgl.
-Nie wiem...no jak oboje chca to czmeu nie..nie mam nic odnosnie adopcji jako tkaiej..al czy sam bym chcial...nie wiem Er...to nie temat tera zna mój łeb - powiedzial szczerze.

[Erica Callahan]

Zaśmiała się na jego słowa..
-Dobra dobra.. już Cię nie mecze.. ale wrócimy do tematu, ok? - zapytała miło. Cmoknęła jego usta namiętnie.
-Idziesz spać czy czegoś jeszcze potrzebujesz od żonki? - zapytała wesoło. Nie nalegała. Ale.. jak miał chęć.. to go zaspokoi xD

[James Callahan]

-Jasne...keidy indziej - powiedzial kiwnąwszy głową.
Spojrzał na nia...widze, że moja żonka to ma niespozyta energie - asmial sie James.
-Az zal by bylo tego nie wykorzystac - przyciagnal ja do siebie i wpil sie wjej usta namietnie z jezyczkiem.Reka scisnal jej pierś

[Erica Callahan]

-Zawsze, kochanie.. - powiedziała wesoło, co jak co. Trochę popili, wybawili się, miała dobry humor, chciała skorzystać z tego wieczoru kompletnie.
Zachichotała i już była obok niego.. Odwzajemniła pocałunek, a potem szybko ściągnęła z siebie koszulkę.. musnęła dłonią o ego kutasa w bokserkach i zaczęła go masować przez materiał..
-Co chcesz? - zamachała brwiami.

[James Callahan]

-Oj kochana...chce ciebie..jestem padniety i odpity ale jednak na sex z toba zawsze sie skujsze.... - zamsial sie i przygryzl jej warge lekko.Scinal jej peirs, potral kciukiem sutek.jego kutas zaczynal rewgowac na jej dotyk.Walneli sie na lozko.Pocalowal ja namietnie z jezyczkiem, reka wjechal w jej majtki

[Erica Callahan]

-Ahhh... - westchnęła cichutko czując jego dłoń w majtkach. Sama pozbyła się jego bielizny i już coraz odważniej pracowała dłonią na jego fiucie.
Byla nakręcona. Całowała go z całą miłością i żarliwością.
-Ahh, James.. jak ty mnie kręcisz...- wydyszała.

[James Callahan]

-I cale szczęscie..oby tak bylo zawsze - pocalowal ja namietnie bardzo.Czujac ze jest mokra zabral reke z jej matek, odsunal material i juz ne chcac dluzej czekac nakierowal swojego kutaa na jej cipke i sie w niej zanurzyl

[Erica Callahan]

Uśmiechnęła się do niego I zaraz już w niej zagościł. Objęła go nóżkami w pasie i poruszała bioderkami w jego rytmie..
-Oo tak, James.. właśnie tak..- dyszała pod nosem.

[James Callahan]

Nie był jakis brutalny ale tempo mial calkiem energiczne.Calowal sie z zoneczka od czasu do czasu i caly czas sie w niej poruszał oddychajac coraz syzbciej

[Erica Callahan]

Nigdy nie był brutalny, ale zawsze był na nią cholernie napalony i tak też ja posuwał, co ona wręcz Uwielbiała. Teraz też nie dawał jej ani chwili wytchnienia. Głośno więc pojękiwała czując jak wypełnia jej cipke swoim wielkim chujem.
-Oooch James. I love it...

[James Callahan]

Oj tak..wiedzial jak sprawic jej przyjemnosci..Znali sie juz tyle..pocalowal jej usta namietnie, ostro, z jezyczkiem.Caly czas sie w iej poruszal jednak po chwili zmienil ozycje.Ulozyl sie za nią i wszedl w ia nalyzeczke od tylu.Reka zjechal na jej cipke masujac jej lechtaczke i poruszal intensywnie biodrami zaglebiajac sie w niej clay i dyszac jej do uszka...

[Erica Callahan]

W tej pozycji i tymi pieszczotami doprowadzał ją zawsze do ekstazy.. tym razem było tak samo, nie potrzebowała wiele, ażeby dojść intensywnie. Jęknęła głośno i krzyknęła. Stłumiła jednak te okrzyki chowając niego twarz w poduszkę.
-Ahh, Jamesssss..- zawyła nakręcona.

[James Callahan]

Poczl to swietne uczucie jak sie na nim zacisnela.Przeniosl reke z jej ciki na jej biodro mocniej ja łapiac po czym juz wzmoncil ruchy wbjajac sie w nia mocno, dyszac i sapaic az w koncu i on nie doszedl zalewajac jej cipke sperma.
-Acchhh....boska... - strzleil jej klapsa w tylek a potem z niej wyszeld i walnal sie na plecy dyszac

[Erica Callahan]

Mruknęła zadowolona jak i on doszedł. Pisnęła cichutko na tego klapsa i spojrzała na niego z uśmiechem.
-Kocham Cię, mężu.. jesteś najlepszym kochankiem..- uśmiechnęła się. Władowała się na niego i przymknęła oczy. Słuchała bicia jego serca.