[James Callahan]

-Noo w smie..pewnie tak - pokiwal glowa James
-No wiem, wiem..wiec spoko..jak tlyko nie ebdzie potrzeby na maxa to nie bedziemy mu nic zmieniac.. - powiedzial.No w razie co to on se zalatwi z Clivem ze ebdzie robil od biedy popki jak Erica bedzie wracala.-Pewnie..moze trafi sie cos fjnego to sie juz zarezerwuje od razu i z glowy..bede mog tez powiedziec chlpakom kiedy mnie nie ebdzie

[Erica Callahan]

-Ogarniemy temat.. nic strasznego.. tydzień ty z nim zostaniesz, drugi ja, i jakoś pójdzie...- powiedziała wesoło.
-No spoko.. - pokiwała głową.
Zjedli sobie więc ten obaidek.. potem mlody marudził więc go poszła położyć na drzewmke na pół godzinki, a potem już sobie siedli przy stole i lapku i szukali wakacji. Zrobiła im kawkę popołudniowa.

[James Callahan]

-I co?Ofery tyle z ejuz mnie glowa rozbolala - no on nie znosil takich rzeczy.Organizacji, szukania, wybierania...wolal dac kase i miec z glowy haha
-No ja nie wiem czy sie te oferty roznia poza cena i hotelem tak?Eh/.moze ta Grecja? - powiedzial pokazujac jakas oferte.Wyglada pobierz na spoko..i nie byla jakas najtansza ale tez nie jakas dla milionerów xD

[Erica Callahan]

-Sporo tych ofert.. każda na inne hotele czy wyżywienie itp.. ale w sumie dla nas najważniejsze bg było fajne jedzonko i strefą dla malucha z basenem itp.. - No i takich ofert szukali.. jak już zrobili selekcję to spojrzała na Jamesa..
-Dobra, decydujemy która i od razu rezerwuje...-powiedziała wesoło.

[James Callahan]

Spojrzal tam na te jakies konkretne juz by sie jednak troche wczytac.
-Bierz Grecje.. - no jakos mu sie ta Grecja uwidzila i tyle xD
-Wiec...kiedy mam powiedziec Clivowi o urlopie? - zapytal i poszedl sobie do lodowki po piwko zimne.
-chcesz? - zapytal

[Erica Callahan]

-Dobra. Dobra.. będzie Grecja...- powiedziała I już tam poklikałam wszystko..
-W sumie wychodzi na to że dwa pierwsze tygodnie lipca.. - uśmiechnęła się.
-A możesz dać...- pokiwała głową. I jak jej przyniósł to się napila piwka z butelki.
-ahh. Jak miło nie karmić piersią i moc się napic piwka.. - zaśmiała się.

[James Callahan]

-No ok..to jutro dam znac Clivowi i chlopakom ze mne nie edzie..i tyle - powiedzial.Wiaomo tyle ich tam jest ze sie dogadaja co do wolnego itp.
-Nooo..w oncu moge sie z zonka piwka napic cz innego alko - zasmial sie.-TO co?Mamy wszystko tu ogarniete...choc z piwkiem na taras poki mlody spi - i tak zorbili.By se tma posiediec i pochillowac

[Erica Callahan]

-Tak, tak.. ogarnij wolne i już.. świat się tam chyba beż Ciebie nie zawali jak Cie kilka dni nie będzie, co? - zaśmiała się.
-Prawda? Od razu fajniej... - poszli sobie więc na taras i sobie siadła na kanapie wiklinowej, podwijając nogi pod tylek i oparła się o bok Jamesa..
-Przyjemnie...- uśmiechnęła się.

[James Callahan]

-Hmm..no ja nie wiem....moze i sie zawali.. - zasmial sie James zartujac.\
0Yhm..nawet bardzo..milo tak sobie nic nie robc we dwoje..choc..myslisz ze ile ten brzdac bedzie ejszcze spal? - zapytal i przejechal reka po jej udzie.A potem sie ochylil i ja pocalowal

[Erica Callahan]

Zaśmiała się..
-Kochanie.. ja też myślałam że beze mnie kancelaria nie pociągnie.. a patrz jak im dobrze szło.. - wyszczerzyła się.
-A nie wiem.. pewnie jeszcze z dobra godzinę.. - powiedziała patrząc na zegarek.. - A co? - zapytała ale jak poczuła jego dłoń na udzie to zaśmiała się.
-Yhm.. rozumiem...- wyszczerzyła się.. Odwzajemniła pocałunek czule.

[James Callahan]

-No wiem, wiem..dadza rade...chłopaki sa zdolne.. - powiedzial weoslo.
-Nowlasnie...juz wiesz co - zasmial sie i pocylil do niej.Pocalowal jej usta z jezyczkiem.
-masz ochote?Czy nie bardzo - bno nie ebdzie jej zmuszał czy jej jeczal jesli nie cciala.Raczje mu nie odmawiala itp ale no rozumial ze nie zawsze musiala miec ochote

[Erica Callahan]

No ona nie miała jednak powodu by mu odmawiać.. kochała swojego męża, seks z nim był zawsze dobry, więc uśmiechnęła się do niego szeroko..
-Zawsze mam ochotę...- przygryzła wargę.. przyciągnęła go do siebie i pocałowała jego usta namiętnie.. chwilę się całowali dość czule, ale też i namiętnie, by się nakręcić trochę na siebie.. w końcu jednak języki poszły w ruch i Erica ściągnęła z Jamesa koszulkę. Przejechała dłońmi po jego klacie nagiej.. Mruknęła zadowolona.

[James Callahan]

Odstawili piwka oczywiscie w miedzyczasie.
-Lubisz to co? -zasmial sie jak tak macala go po klacie.Puscil jej oczko i znow pocalowalA potem zdjal jej bluzke.Ne ebdzie jej tu calej rozbieral na ogrodzie ale jednak w stnaiku lepiej niz w koszulce.ZAczal calowac jej dekolt i iersi.Sciskac je

[Erica Callahan]

-Bardzoooo...- uśmiechnęła się do niego, sama rozpięta swój stanik i odrzuciła go na bok, by miał lepszy dostęp do jej piersi. Lubiła jak się nimi zajmował, więc stanik przeszkadzał. Sąsiedzi nie widzieli, bo mieli sporo drzew na podwórku... poza tym zawsze mogą się schować na chwilę w domu. Przesiadła się do niego na kolana okrakiem i pocałowała namiętnie jego usta.

[James Callahan]

No skoro tak wolala...jemu to bardzo pasowlao.Jak na nim siadla ujał w dłonie jej cycki sciskajac je.Idealnie mu sie miescily w dłoniach.Po chwili dobral sie do sutków lizac i ssac je, czujac jak zaczayaja sterczec