[Owen]

Powoli czyłem przyspeiszenie swojego oddechu, za każdym jej poruszeniem czułem się niesamowicie, do tego delikatnie zacząłem piescic jej piersi, tak bardzo bardzo namiętnie

[Savanah Spencer]

Czułam się cudownie...oddychałam głośno..jego dłonie były po prostu wspaniałe...po pewnym czasie nachyliłam się znów do niego aby móc całować jego usta...Czując, że już mi sporo nie brakuje przyspieszyłam ruchy..

[Owen]

- jesteś cudowna wyszeptałem pomiędzy jednym z gorących pożądliwych pocałunków, cały czas namietnie ją dotykałem i piesciłem... a czułem ze to już ostatnie naprawdę chwilę przedz... kilka sekund później już czułem tę falę ciepła i rozkoszy

[Savanah Spencer]

Uśmiechnęłam się na jego słowa cały czas całując...Po kilku chwilach przeszedł mnie przyjemny dreszcz i z ust wydobył się krzyk..Poruszałam się jeszcze kilka minut a potem zeszłam z niego i opadłam na podłogę ok niego próbując uspokoić oddech..Na twarzy malował się błogi uśmiech...-Wiesz, że jesteś wspaniały, prawda? - powiedziałam cicho.

[Owen]

leżałem jeszcze dłuższa chwile próbując unormować oddech, uśmiechnąłem się na jej słowa, patrząc na nią - jak juz to tylko troszke - usmiechnałem sie pokazujac na placach jak mało
- poztym to ty jestes bardziej wspaniała

[Savanah Spencer]

Zaśmiałam się lekko i spojrzałam na niego.-Może po prostu przyjmijmy, że oboje jesteśmy po prostu wspaniali.I mało skromni - dodałam z uśmiechem po czym podniosłam się i założyłam na siebie bieliznę.Reszty ubrań nie potrzebowałam bo było mi wręcz gorąco.Położyłam się na boku i patrzyłam sobie na Charles'a.Palcami lekko głaskałam jego policzek.

[Owen]

chwilkę zastanowielm się na jej słowa - no dobrze niech będzie - uśmiechnąłem sie, ubierając sie tez przy okazji i kładac obok na podłodze, wzrokiem wyszukałem butelkę wina po czym sobie i je nalałem lampke...

[Savanah Spencer]

-No tak...W końcu wino nie może się zmarnować - zaśmiałem się lekko biorąc od niego kieliszek i upijając kilka łyków.-Charles kiedy planowaliście powrót do TH?-spytałam.

[Owen]

- hmm tak to racja - dodalem - a wiesz co do powrotu.. - zatanowiłem sie chwilke - to wszystko zalęzy od ciebie... - dopowiedziałem spokojnie

[Savanah Spencer]

-Aha.Bo wiesz ja będę musiała wracać jutro.Mam sprawę do załatwienia, pewne spotkanie i takie tam. - powiedziałam.-Ale wy oczywiście nie musicie wracać ze mną.Nie chcę wam psuć wyjazdu -dodałam.

[Owen]

zastanowiłem się chwilkę, zawsze nadzarzał się okazja do załatwienia swoich spraw na tym kontynencie...
- wiesz - usmiechnałem się lekko - tak się dziwnie składa ze ja tez mam coś do załatwienia... - dodałem

[Savanah Spencer]

-Tutaj? Czy w TH? -zapytałam i upiłam wina.-Ale jakby nie było..bardzo dziekuję za wspaniałego Sylwestra. - powiedziałam i przysunęłam się bliżej do niego i cmoknęłam lekko w usta.

[Owen]

uśmiechnałęm się na jej słowa - nie był by tak wspaniały bez ciebie - sam cmoknałem ją po chwili w policzek...
- czeka mnie wycieczka do Londynu - dodałem z delikanie już powżniejsza mina, dopiłem tez kieliszek wina

[Savanah Spencer]

-Jedziesz obaczyć się z rodziną? Czy interesy? - spytałam.-Noo ale tak czy siak...Jak widać nie możemy zaszyć się tu na całe wieki.Choć nie powiem, że wcale by mi to nie przeszkadzało - zaśmiałam się.

[Owen]

- niestety zobaczyć sie z rodziną - dodałem... - ael sadzę ze spotkamy sie niedługo w TH - dodałem...
- a co do pobytu tutaj, to stanowczo muszę zapamietac że spodobało ci się to miejsce - usmiechnałem sie