[Sue Walker]

Spojrzała niego. - A co ma tutaj znaczenie wiek? - spytała - Naprawdę nie robi mi to różnicy żadnej. Poza tym dopiero co się poznajemy, całowaliśmy się, było fajnie. Nie zamierzam brać z tobą od razu ślubu - zaśmiała się widząc lekko zszokowanego Jospeha. Nie chciała ujawniać tego, że go już polubiła.

[John Hemsworth]

-Wiesz... jeżeli ktoś zrobiłby mi zdjęcia jak się z Tobą całuję to mógłbym wylecieć z roboty.-nie wiem jak jest tam, w sensie jeżeli chodzi o wiek, ale zdjęcia z szesnastolatką pogrążyłby jego karierę.
-Nie chodzi o to, że nie chcę z Tobą rozmawiać, ale chyba rozumiesz.-spojrzał na nią pytająco
-Wiem, wiem, że nie chcesz.Tylko... sam nie wiem.-podrapał się w tył głowy lekko zakłopotany bo nie wiedział co ma robić.

[Sue Walker]

- Jasne, rozumiem Cię. To był duży błąd że cię pierwsza pocałowałam . - przyznała , patrząc prosto w jego twarz lekko podnosząc głos, ze zdenerwowania. - Może po prostu sam nie wiesz czego chcesz - powiedziała ciszej , już na niego nie patrząc.

[John Hemsworth]

-Nigdy po prostu nie byłem w takiej sytuacji.-przyznał szczerze i spojrzał na nią.
-Odprowadzić Cię?-zaproponował z grzeczności

[Sue Walker]

Złapała swoją gitarę, i przewiesiła na plecy. Spojrzała na niego. Nie wiedziała czy się zgodzić. Wahała się. Założyła ręce. - A nie boisz się, że ktoś ci zrobi zdjecie? - spytała prowokująco

[John Hemsworth]

Uniósł brew do góry.
-A jest coś złego w tym, ze będę z tobą szedł?-uśmiechnął się do niej by też rozpochmurniała
-Nie chciałem byś mnie źle zrozumiała.-powiedział z lekkim wyrzutem do samego siebie

[Sue Walker]

- No ale widocznie tak zrozumiałam. Dobrze. Chodźmy. - powiedziała idąc pierwsza.

[Matt Dawson]

Był późny wieczór, Victor był pijaniutki i słaniał się na nogach.Jego ubrania były poszarpane a sam był już umazany krwią.Aż dziw, że nikt sie tym nie zainteresował.Biedak doszedłaż tutaj! i walnał się pod drzewem zmęczony i bardzo słaby.

[Julia Grace]

Nie miała zamiaru się ujawniać, więc zaparkowała sobie samochód przy parku i szła w bezpiecznej odległości od niego. JAk tylko się położył to sama usiadła i go obserowała. Zapaliła papierosa i gdy ktoś próbował się do niego zbliżyć podbiegła cicho
- nie, nic mu nie jest, spokojnie...- i zaczęła tłmaczyć by się nie martwiono

[Matt Dawson]

No tak, staruszek osłabiony się powoli wykrwawia, choć fakt faktem duża część ran mimo wszystko już zakrzepła, bo był zdrowym kuniem.
Po jakimś czasie zaczał się przebudzać no i pierwsze co zrobił to puścil pawia...

[Julia Grace]

- o fuuuu!!! Victor - jęknęła i gdy tylko się przebudził bardziej jakoś to podeszła do niego
- chodź, wracamy do domu. - dobrze, że miała koturny a nie szpilki. Wzrost na plus i stabilizacja

[Matt Dawson]

A co miał zrobić xD Musiał się wyzbyć tego dręczącego noo wiadomo xD
-Co rhobhimy?-zapytał ledwie przytomny.Próbowął się podnieść,a le o własnych siłach będzie mu na prawdę ciężko.

[Julia Grace]

- wracamy do domu - powtórzyła. Wyjęła z torby apteczkę samochodową.
- pokaż plecy - kucnęła przy nim starając się go jakoś opatrzyć. Nie można wyjmować samemu kawałków szkła, ale nie miał meeega mocno tego wbitego, więc chyba się nie wykrwawi.

[Matt Dawson]

-Gdzie?-dopytał leżąc głową w trawie na szczęście
Nie miał takich wielkich tych kawałków w plecach, więc nie było tragicznie, ale już dośc dużo krwi stracił.

[Julia Grace]

- nigdzie!- warknęła i korzystając z tego że leżał zaczęła go opatrywać. Rozcięła mu koszulkę
- tylko nie płacz - powiedziała spryskując mu rany octeniseptem xD a potem ocierać gazą i wydłubała kawałek szkła z jego pleców
- wiesz, że powinni Ci to zszyć? i wgl co to ma być, że robie za Twoją opiekunkę?!