[Lynn Sanders]

[Lynn Sanders]

Robotnicy kręcili się i hałasowali przez jakieś pół godziny. Później dźwig coś spuścił stawiając to na środku wzniesienia. Kiedy wszystko było zrobione jak należy ekipa zebrała się i odjechała. Na wzniesieniu pozostał jedynie pomnik wielkości ponad metr. Przedstawiał Lois Lane siedzącą na dużej piłce z koroną na głowie i trzymająca w jednej ręce baloniki a w drugiej tabliczkę z napisem: Ja rządzę w tym mieście - Panna Lois Lane

[Savanah Spencer]

Przyjechaliśmy do parku i gdzieś tam zaparkowaliśmy.Wysiadłam z auta i otworzyłam bagażnik.Zakupy przepakowałam do kosza.Torebkę z winem wzięłam do ręki.Do drugiej koc a koszyk, który był średnio cięzki zostawiłam Matowi xD Udaliśmy na niewielkie wzniesienie koło pomnika gdzie rosła ładna zieloniutka trawka

[Matt Dawson]

Oczywiście wziął koszyk bo niby co miał zrobić.Gdy dotarli na miejsce postawił koszyk i wziął od Melody kocyk i go dobrze rozłożył.-Zarąbisty stąd widok.-powiedział kładąc się na kocyku

[Savanah Spencer]

Stojąc rozejrzałam się po po okolicy.-Masz rację.A jeszcze ta piękna pogoda..eh - westchnęłam po czym gdy zobaczyłam, że Matt się położył wywróciłam oczami ale nic nie powiedziałam.Uklęknąłem na kocu i zaczęłam wyciągać wszystko z koszyka.No może prawie wszystko.Ciasto miało być na deser więc na razie je tam zostawiłam aby się w słońcu nie rozpuściło czasem.Powoli wszystko układałam na kocu w miarę stabilnie

[Matt Dawson]

spojrzał na Melody złapał się za głowę.-Przepraszam zapomniałem, że to piknik a nie łóżko.-powiedział i zaczął Jej pomagać

[Savanah Spencer]

Roześmiałam się.-Nie trzeba.Poradzę sobie.Możesz się wylegiwać do woli. -powiedziałam.-Będziesz za to sprzątać - dodałam i zabrałam się za robienie jakiś tam kanapek czy czegoś.-O, albo wino otwórz.Z tym sobie raczej nie poradzę.Albo zajmie mi to czas do wieczora - dodałam roześmiana

[Matt Dawson]

-No dobra, jednak wolę już wino otworzyć, nie będę Ci właził w paradę.-powiedział uśmiechając się szeroko, wziął do ręki wino i zaczął otwierać, trochę się męczył, aż w końcu otworzył, wziął dwie lampki i nalał w nie trochę wina trzymał lampki w rękach bo nie było za bardzo gdzie ich postawić aby się wino nie wylało.

[Savanah Spencer]

-Jedyny minus pikników, że na trawie łatwo można wszystko wylać - zaśmiałam się i dokończyłam robić te kanapki z...ze wszystkim co tam kupiłam.Położyłam na talerzyku i wzięłam w końcu kieliszek od Matt'a.Skosztowałam małego łyka wina i usmiechnęłam się szeroko bo mi smakowało.Usiadłam sobie wygodnie prostując nogi i krzyżując w kostkach.-Nie wiem czy wino pasuje do kanapek ale...to sie wytnie.Będzie za to znakomicie pasować do deseru - dodałam z uśmiechem

[Matt Dawson]

-Tez nie wiem czy pasuje do kanapek, ale mam nadzieję, że jeżeli chodzi o deser to będzie ciasto czekoladowe?-zapytał oblizując się jak małe dziecko

[Savanah Spencer]

-Tak.Przecież obiecałam, że takie kupie.Ciasto czekoladowe z wiśniami w likierze i chyba jeszcze tam jest bita śmietana czy jakiś tam krem - dodałam po czym wzięłam sobie kanapkę i zaczęłam jeść.W sumie to byłam trochę godna bo nic nie jadłam na śniadanie

[Matt Dawson]

-Uwielbiam Cię.-powiedział i skosztował wina-Wyborne.dobry wybór.-powiedział i upił jeszcze trochę po czym sięgnął po kanapkę i powoli zaczął jeść

[Savanah Spencer]

-Wiem.Mnie się nie da nie uwielbiać - zażartowałam kończąc jeść kanapkę.Spojrzałam przed siebie.-Musimy się tu częściej wybierać.Nie koniecznie na piknik.Teraz pogoda jest wspaniała więc proponuję częste spacery to tu, to tam - powiedziałam popijając sobie winko

[Matt Dawson]

-Noo tak nie da się nie uwielbiać.-powtórzył kiwając głową z uśmiechem-Masz rację musimy, jest też piękny widok na morze.-mówił i pił sobie wino

[Savanah Spencer]

-Kurcze w taka wspaniałą pogodę to aż nabieram ochoty na co róż to jakieś wycieczki, biwaki i inne takie.Wszędzie bym poszła.Ale jak przyjdzie co do czego to mój entuzjazm słabnie - rozesmiałam się i wzięłam kolejna kanapkę