[St.Berry]

Courtney nacisnęła przycisk windy nie cieprliwiąc się na jej przyjazd spoglądała w kierunku pokoju Bena. Na szczęście winda przyjechała szybko i chłopak, jeśli był już na nogach, nie zdążył jej złapać. Poprawiając torbę na ramieniu weszła do windy i zjechała na sam dół a następnie opuściła apartamentowiec i ruszyła do szkoły tańca.

[Maggie]

Sam jak obiecała podjechała rano do Bena. Wsiadła do windy i pojechała na odpowiednie piętro. Weszła do holu rozglądając się i nasłuchując gdzie może być Ben.
- Ben?! - zawołała po chwili, bo chyba było cicho. Ruszyła w kierunku jego pokoju.

[St.Berry]

Courtney jednak nie mogła spędzić całego dnia w szkole więc po jakimś czasie wróciła do apartamentu nie mając gdzieś się podziać. Wjechała tu windą i ruszyła do kuchni coś przekąsić, bo od rana nic nie jadła i po takich ostrych ćwiczeniach trochę słabo się czuła.

[Magnolia Plumier]

Przyszliśmy z Benem do jego mieszkania, pewnie po drodze do niego pobiegłam na chwilę do domu, by zostawić deskę i nie targać jej przez pól miasta no i chociaż zarzucić na siebie jakąś sukienkę.
Weszliśmy do środka, jak otworzył drzwi.
-Wole stwierdzenie sarkastyczna..-pomachałam brwiami, kontynuując rozmowę.
-A tak ogólnie mówiąc, to nie lubię czekać..-powiedziałam..-Bo to koszmarna strata czasu...-powiedziałam i władowałam się do środka, rozglądając się dookoła.

[Savanah Spencer]

Oj zauwazyła od razu, że jakos sie nie krepowała i była ciekawska.
-Noo widze własnie..i niecierpliwa i ciekawska..ale spoko..rozgośc sie.Mieszkam już sam więc spoko -oparłem deske o scianę.
-W kuchni mam w lodówce sok i chyba piwo..poczestuj sie a ja ide sie przebrac - no bo nie ebdzie tak łaził w tej piance;p Poszedł do siebie a ona gdzie tam chciała

[Magnolia Plumier]

Przyszłam pod mieszkanie Bena, rozpięłam swój płaszcz, poprawiłam lekko sukienkę i włosy, nałożyłam lekką warstwę błyszczyka na usta, po czym zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i czekałam, aż mi otworzy.. Oczywiście jak to zwykle ja rozglądałam się dookoła siebie.. Tak z czystej ciekawości.

[Savanah Spencer]

Kiedy usłyszałem dzwonek poszedłem otworzyć.Akurat nedawno wyszedłem spod prysznica więc w sumie byłem w smaych bokserkach ;p
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem "moją" blondi.
-Hej Piekna - przywitałem ją z usmiechem na ustach i wpuściłem do środka.
-Sexy wygladasz Mała.. - dodłem mierząc ja wzrokiem ;p

[Magnolia Plumier]

-Hej przystojniaczku..-powiedziałam z uśmiechem i wmaszerowałam od razu do wnętrza jego mieszkania, mijając go, a potem ściągnęłam z siebie płaszcz i spojrzałam na niego.
-Ty też.. Mały..-powiedziałam żartobliwie i puściłam mu oczko.. Podałam mu płaszcz, by go gdzieś powiesił, a potem zrzuciłam swoje buty i straciłam natychmiast jakieś 10 cm xD.
-Wszystkim dziewczynom tak otwierasz drzwi?-zapytałam i pomachałam brwiami, patrząc na niego, a w zasadzie mierząc go wzrokiem, no bo kurde, tak od razu pół nagi się zmaterializował, więc trudno było się oprzeć.
Podeszłam do niego i objęłam go w pasie łapkami, a potem spojrzałam w jego oczka i stając na palcach pocałowałam jego usteczka..

[Savanah Spencer]

-Zabawne Mags - zasmiałem sie lekko i wziąłem od niej płaszcz skoro mi juz go wcisnęła w łapy.Powiesiłem na wieszaku.
-Nie moja wina, że taki hobbit z ciebie - wyszczerzyłem się.Co jak co on miał 1,85 m a ona ledwie ponad 1,50 m. Sprawdzałam haha
-Hmm..róznie bywał..akurat trafiłas na taka porę - zasmiałem sie lekko i jak mnie objęła to moje rece od razu zawędrowały na jej tyłek ściskając go lekko.Oddałem pocalunek.
-Niedługo będę gotowy..daj mi z jakieś..10 minut.. - powiedziałam i poszlismy pewnie do mnie do sypialni

[Savanah Spencer]

-Ohoho..jaka niecierpliwa - rozesmiałem się a potem zamówiłem taxi prze dklubem by było szyuybciej.Podjechalsimy pod apartamentowwiec.Zaplaciłem za kurs i wjechalsimy winda na górę.Wyjąłem klucze z kieszeni by otworzyc drzwi

[Magnolia Plumier]

-No co?-powiedziałam i zaśmiałam się.. No i przyszliśmy pod jego mieszkanie..
-Chcę się Tobą jeszcze nacieszyć..-powiedziałam i pocałowałam jego usta, gdy otwierał drzwi, a potem weszliśmy do środka mieszkania, rozebrałam swoją kurtkę i buty i spojrzałam na niego..

[Savanah Spencer]

-Oj to się ciesz.ja cie nigdzie nei wyganiam Mags - uśmiechnąłem się.Gdy weszliśmy tez zdjąłem kurtkę i buty.Rzuciłem gdzieś klucze na szafkę i podszedłem do niej. Złapałem ją za tyłek i uniosłem w górę oraz pocałowałem zachłannie jej usteczka.
-Teraz pora bym cie sie pożadnie zrewanżowal Blongi - pusciłem jej oczko i poszedłem do sypialni

[Savanah Spencer]

-Ej..za bardzo się tu rządzisz Młoda...nie marudź.masz sie mne słuchac bo lanie dostaniesz..Ubieeraj się bo nie będe czekał wieki - szybko włozyłem wygodne buty i puchowa kamizelkę.Bo do biegania kurtka bedzie za ciepła;p.Pomogłem jej z płaszczykiem czy co ona tam miała i po chwili wyszlismy z haty.
-To co/Do KC czy gdzie indziej? -zapytałem jej gdy schodzilismy po schodach czy tam zjeżdżalismy windą

[Magnolia Plumier]

-Oczywiście, że się rządze, musisz wiedziec, gdzie twoje miejsce..-powiedziałam do niego rozbawiona.. Ubrałam się szybciutko w płaszczyk i buty i wyszlismy z mieszkania..
-No może być KC..-spojrzałam na niego i pokiwałam głową, zjechaliśmy windą na dół i pewnie spacerkiem poszliśmy do KC.

[Savanah Spencer]

-Nooo to kiedy amsz chwile by cos..potworzyć?Musimy sie ugadac..ale to tak na cały dzień w sumie bo wiesz, że to nie tka hop-siup - powiedział jak zszli do niego.Bo szli bo nie było daleko więc szkoda kasy na taxi.W końcu weszli do klatki i wjechali winda na piętro.ben otworzyl rzwi i wpuścił ją do środka wchodzac za nią i zamykając drzwi.
-Rozgośc się...i co ci przygotowac do picia? - zapytał zdejmując kurtke i buty