[Savanah Spencer]

-A no tak..więc to tak nie bardzo -zasmial sie Ben.Oj tak..zdecydowanie porpawnie na nia reagował..no nie dało się inaczej.Wsuną łapki pod jej buzke i po chwili zaczął ją z niej zdejmowac.
-Dobra..odpoczynek potem - rozbieraj się - powiedział.No bo jak ona taka zajęta toon nie miał jak jej rozebrac xD
Kiedy sie od niego odsunęła sam tez się szybciorem rozebrał..a potem jak i ona była juz taka nagusieńka i sexowna to pociagnął ją do siebie przewalając na plecki i zaczął całowac jej ciałko[

[Magnolia Plumier]

Zaśmiałam się na jego słowa, spojrzałam w jego oczka i rozebrałam się szybko ze swojej koszulki i spodenek, czy co tam miałam na sobie, bo nie pamiętam w sumie. Położyłam się nagusieńka na łóżku i oddawałam się jego pocałunkom.
-Jesteś boski, mój chłopaku..-uśmiechnęłam się do niego, dłonią poruszałam intensywnie po jego rosnącym członku i uśmiechałam się od razu.

[Savanah Spencer]

-tak jak moja dziewczynka - powiedział i przyssał sie do jej piersi.Rączke juz pieścił jej muszelkę, wsuwając w nią paluszki.Kciukiem draznił jej guziczek czując jak sie robi mokrutka

[Magnolia Plumier]

-Dokładnie..-wymruczałam cicho, czując, co on tam wyprawiał, przyspieszyłam tylko ruchy swoją dłonią i patrzyłam na niego z nieskrywanym uwielbieniem.
-Tak, kochanie..-wydyszałam, czując jak mój oddech przyspiesza, krew zaczyna szybciej krążyć w moich żyłach.. Przymknęłam oczy i zaczęłam poruszać bioderkami, wychodząc na spotkanie jego palcom.

[Savanah Spencer]

Czul jaka jest w środku gorąca, mokra..cholernie go to kręciło.Chwilke jeszcze tak sie nią zajmował a potem zabrał rekę.Ułozył ją wygodnie na pleckach a potem zszedł pocalunakmi między jej nóżki i zaczął lizac i ssac jej szaprkę.Paluszki jednak tez znów dodał

EDIT 9/0

No więc pewnie tam się pieprzyli jak to oni dośc ostro więc owszem..byla opcja, że mozna ich byłoc zasem slyszec.Wiec se Jamesik usłyszał.Kiedy jednak rozległo sie pukanie..a raczej walnie dośc głosne w drzwi Ben sie domyslił, że to kumpel.Bo byli umówieni.
--Dobra..olac..poczeka - zasmiala się.Bo no coz..musieli oboje dośc:)
A potem pewnie oboje doznali spelnienia, więc sie poubierali i poszli z pokoju dow yjscia.Ben otworzc drzwi a Mags pewnie do domku

[Savanah Spencer]

Ben przylazł do swojego pokoju, rozebrał sie i wskoczył do łożka.Od razu w sumie zasnął

[Savanah Spencer]

-Ymasuje wszystko co tam będzie trzeba - powiedzial Ben ze smiechem. Po chwili byli juz w sypialni.
-Spok..aleco zamawiamy?Pizza,kebeby, chinskie,wloskie? - zapytał i klapnąłna łozku i z szyflady wyjął ulotki z roznymi restauracjami i knajpami.

[Magnolia Plumier]

-Dobrze..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Może być chinol..-dodałam, szczerząc się do niego i usiadłam na łóżku, przeglądając ulotkę.
-Dla mnie makaron z kurczakiem słodko-kwaśnym i banany zapiekane w cieście..-powiedziałam i pomachałam brwiami.
Położyłam się na jego łóżku, czekając aż zamówi.

[Savanah Spencer]

-Aha..no okey..to zdam sie na ciebie i wezme to samo.. - powiedział bo nie chcialo mu sie myslec co by se zjadł.Za duzo tego hehe.
Siadł na lozku, wzial telefon i zadzownił.ZAmowił i skonczyl rozmowe.\-Za pol godzinki bedą - powiedział z usmiechm odkladajac telefon.
Nooo to..co tam mała?

[Magnolia Plumier]

-I pięknie..-powiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do niego.
-A Nic w sumie ciekawego..-Wyszczerzyłam się do niego i poklepałam go po jego udzie.
-A co tam?-zapytałam i pomachałam brwiami.

[Savanah Spencer]

-A no w sumie tez nic..troche pracy w klubie..standard - usmiechnąl się a potem polozyl na lozku wygodnie i przyciagnal ja do siebie.-To co z tymi wakacjami?Chcemy gdzies sobie wyjecha? - zapytał ja

[Magnolia Plumier]

-Jak zwykle szlajasz się po klubach i wyrywasz panienki..-powiedziałam, żartując sobie i pokręciłam głową z rozbawieniem..
-Chcemy, zdecydowanie chcemy..-pokiwałam swoją blond czupryną..
-Gdzieś, gdzie będą fantastyczne fale i będzie można popływać..-powiedziałam i cmoknęłam jego usta.
-Jakieś propozycje?

[Savanah Spencer]

-No tak..tak wlasnie robie.Jak na to wpadłas, co? - wytknął jej jezyk i sie zasmiał.
-Hmm..nie wiem..hawaje?tam chyba sa dobre fale co? - zaproponowął na szybko co mu do głowy przyszło

[Magnolia Plumier]

-No właśnie..-powiedziałam i zaśmiałam się.. -Znam Cię, McNeil..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Hmmm.. W sumie brzmi to całkiem dobrze.. -powiedziałam z uśmiechem..
-To co? Organizujemy wyjazd?-zapytałam i zaklaskałam w dłonie podekscytowana.

[Savanah Spencer]

-No co ty nie powiesz...ciekawe od kiedy - wytknął jej język.Oj ne miala pojecia w sumie,że trafiła bardzo blisko z tymi panienkami itp.;p A w sumie to z jedna no ale danwo nie widzial sie juz z "ne pamietam jej imienia" wiec...
-Jasne..ide po lapa i szukamy - wstał z łozka i po chwili przyszedł z lapkiem, który sie juz właczał.Siadł wygodnie na łozku opierając sie o zagłowek a lapa na kolana dał.Jak sie lap uruchomil to zaczał szukac ofert wyjazdu na hawaje.