ODPOWIEDZ
Becky Willston
lat
cm

Post

Pierwszy raz od naprawdę długiego czasu Rebecca postanowiła z własnej nieprzymuszanej woli wybrac się na długi, samotny spacer. Wybrała do tego ogród botaniczny. Spacerowała może nie całą godzinę kiedy samotność zaczęła jej ciążyć. Starała się odwrócić myśli - przecież potrzebujesz chwili dla siebie, tylko dla siebie! Stwierdziła jednak, że dalsze bezsensowne łażenie nic jej nie da. Zatrzymała się przed fontanną i zaczęła się jej przyglądać. Starała się skupić na tej fontannie wszystkie swoje myśli, bo wydawała się ona dziewczynie tworem tak harmonijnym, ze tylko skupienie się na nim może na chwilę zająć jej umysł na co dzień pochłonięty bez reszty szarą codziennością.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

William podróżował każdego cholernego dnia, każdego przeklętego tygodnia, każdego okropnego miesiąca. Detektyw roboty miał tyle co listonosz, musiał łazić. Miasto wesołe, miasto spokojne- nuda! Powodowała, że jego neurony, jego mięśnie coraz bardziej próchniały, jak kawał drewna, które obumiera. No nic, palił sobie, a że było dość mu ciepło to postanowił obmyć twarz w fontannie. Zimna woda była bardzo orzeźwiająca, na tyle, że William położył się na murowanym zbiorniku w którym znajdowała się woda, która wypływała z fontanny. Z daleko musiało wyglądać to bardzo komicznie, a że wyglądał tak a nie inaczej. Rzucał się w oczy, choć częściowo przykrywał go przepiękny pomnik ozdabiający to dzieło ludzkich rąk.
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

Widok trzydziestolatka kładącego się na murku okalającym fontannę jest co najmniej... Nietypowym zjawiskiem. Zwłaszcza, gdy jest się osobą pokroju Becky, która akurat w tym a nie innym momencie postanowiła wyciszyć się i odnaleźć w sobie równowagę akurat w tym miejscu. Można stwierdzić, że mężczyzna odrobinę psuł ten harmonijny obraz. Fontanna przedstawiająca baletnicę, u której stóp leży facet? Nie, to kompletnie zaburza tok myśli. Becky zrobiła kilka kroków w stronę mężczyzny, po czym jednak się zatrzymała. Co ja właściwie robię? Nie podejdzie przecież do obcego człowieka i nie zwali go z fontanny. Starała się ponownie wyciszyć i skupić na baletnicy, ale jej wysiłki poszły na marne. Raz koze śmierć. Szybkim krokiem, zastanawiając się co właściwe wyprawia, podeszła do mężczyzny i odezwała się zanim się zastanowiła.
- Przepraszam, czy mógłby pan... - przerwała w połowie. No bo niby jak to zabrzmi? Czy mógłby pan zejść z tego murku, bo psuje mi pan harmonijny obraz?
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

William miał już wyciągnąć komiks, który nabył kierując się w stronę fontanny jednak coś, mianowicie głos wyrwał go z tego jakże trudnego zadania, które sam sobie postawił. Komiks musiał poczekać aż trafi w jakieś inne miejsce. Podniósł się i ujrzał przed sobą dziewczynę. Williama od włóczęgi odróżniało kilka rzeczy, pierwszą był strój, mimo, że garnitur był znoszony to jednak widać, że nie jest to jakiś tani nabytek. Drugą rzeczą było brak wózka, a trzecią i ostaniom zapach. Zmierzył swoim zmęczonym spojrzeniem dziewczynę. Gdy się podnosił dziewczyna mogła zauważyć kaburę na broń, która znajdowała się pod jego lewą pachą. Tak bardzo amerykańsko.
-Znaczy, że kto? Że ja? Ale o co chodzi proszę pani?- zapytał, w sumie zalał ją pytaniami na swój flegmatyczny sposób. Nie bardzo wiedząc co było przedmiotem jej zaczepki. Jeśli to podryw to bardzo kiepski. Dziewczyna była bardzo młoda i raczej z lepszego domu, więc to odpadało. Detektyw zresztą też nie był postawy amanta. Nie teraz i nie przy tym oświetleniu.
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

Dziewczyna momentalnie stała się czerwona jak burak. Tak, powiedz co myślisz, weźmie cię za wariatkę. Było poszukać sobie innego harmonijnego widoczku! Albo najlepiej wrócić do domu. Najchętniej odwróciłaby się i odeszła, ale okazałaby tym samym niesamowity brak kultury. Myśl dziewczyno, myśl! Teraz musisz coś wymyślić, żeby nie wyjść na kretynkę...
- No bo.. Ten no... Pomyliło mi się coś, przepraszam. - Już miała odwrócić się i odejść, kiedy coś ją powstrzymało. Właściwie to... W sumie to już się napatrzyła na harmonijne widoczki, a samotna droga do domu raczej jej nie kusiła. Wysiliła się na uśmiech. - Nazywam się Becky. A pan...? - Nowych znajomości nigdy nie za wiele. Co z tego, że facet był grubo od niej starszy.
- Ładną dzisiaj mamy pogodę, prawda? - nie no, naprawdę? Będziesz rozmawiać o pogodzie? Pogodzie? To było pierwsze, co przyszło jej na myśl. Poza tym pogoda była niczego sobie, po ostatnich ulewach.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

Skrzywił głowę i wlepił już całkowicie spojrzenie w dziewczynę. Nie mógł się powstrzymać.
-Czy pani coś ćpała?- cały Will, mistrz prowadzenia negocjacji. Dziewczyna zdawała się być nieco zagubiona, zdezorietowana. Westchnął cały czas patrząc na nią. Na pewno ćpała. Albo jakaś nowa dusza w tym mieście gdzie zabójca nie ma nic do roboty.
-Miło mi. Ja jestem Strażnikiem Fontanny.- Detektyw miał kiepskie poczucie humoru. Wyszczerzył zęby do dziewczyny.
-Ładna? Hmmm.... wie pani co to trudno tak jednym zdaniem odpowiedzieć.- podniósł się, wyciągnął pogniecionego papierosa wraz z zapalniczką i zaczął karmienie raka, który siedział mu w płucach.
-To zależy czym dla pani jest piękno. Prawda?- Williamowi nie przeszkadzał temat o pogodzie, nawet tak błahy i tak oklepany temat może być konwersacją, która rozmówców porwie na parę dobrych godzin.
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

Słowa mężczyzny lekko zbiły ją z tropu.
- Ćpała? Że niby ja? Ja.. Brałam udział w niejednej kampanii antynarkotykowej. - lekko się oburzyła. Ale dało jej to do myślenia. - Aż tak dziwnie się zachowuję? - spytała ściszając ton głosu. No to pięknie. Naprawdę wygląda na ćpuna? Albo zachowuje się jakby nim była? No to ładnie.
- Świetnie. Ja... Zawsze chciałam poznać jakiegoś.. Strażnika obiektów publicznych. - uśmiechnęła się lekko. Napotkany mężczyzna miał dość specyficzne poczucie humoru, ale i Becky do jakoś wyjątkowo dowcipnych osób nie należała, więc jej to nie przeszkadzało. Lekko wzdrygnęła się gdy mężczyzna wyciągnął papierosy. W antynikotynowej kampanii też brala udział. Nie miała oczywiście zamiaru upominać mężczyzny ani wymieniać mu skutki palenia, ale dziewczyna po prostu ma obrzydzenie do używek. Starała się jednak ignorować tą niedogodność i kontynuować rozmowę.
- Prawda... Dla mnie na przykład ta fontanna jest piękna. Chociaż nie. Lepsze określenie to... Zrównoważona i harmonijna. A dla mnie to co harmonijne jest piękne. Nie wiem czy dzisiejsza pogoda jest aż tak harmonijna żeby zasłużyła sobie na miano pięknej. - odparła. Skoro im oboje ten temat pasował to po co go zmieniać? Niech się toczy pasjonująca rozmowa o pogodzie.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

Znów ją zmierzył od czubów palców aż czubeczek głowy. Modelka? Interesujące, zawsze chciał poznać modelkę i teraz miał okazję. Chociaż może William zbyt szybko wysunął taki wniosek, mogła równie dobrze być aktywistką. Obydwie te rzeczy pasowały do siebie i nie wykluczały się, chociaż jej młody wiek wskazywał, że może jakaś uczennica z dobrej szkoły, która chce zbawić świat? Któż to wie? Każda poszlaka jest istotna.
-Kampanie to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Teraz młodzież siedzi w internecie, więc kampanie moim zdaniem są o kant dupy rozbić. Ale chwali się to, że nie tylko ja staram się ratować ludzi.- Wtrącił William gdy dziewczyna wspomniała o swoim zaangażowaniu w pracy u podstaw.
-Miło mi, że ktoś chciał mnie spotkać. Raz na dziesięć tysięcy lat wynurzam się z wody, która znajduje się w tej fontannie i spełniam to marzenie.- Detektyw zarechotał rubasznie i wyciągnął kolejnego papierosa. Potrzebował nikotyny, bo bez niej robił się senny, a nie on zawsze był wykończony życiem.
-Zgaduję, że moja postać zniszczyła lub zaburzyła harmonię, mam rację?
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

Gdyby Becky to usłyszała to pewnie wybuchłaby śmiechem. Ona modelką? Już prędzej jej do aktywistki.
- W sumie racja. Chociaż jak ktoś nie chce do siebie dopuścić tych informacji to to do niego nie dotrze. Trzeba byłoby obmyślić nowe plany dotarcia do ludzi. Trzeba byłoby porozsyłać wirusa. Z każdym otwarciem nowej strony w przeglądarce internetowej. Może by to coś dało... - powiedziała.- Ratuje pan ludzi przed utonięciem w fontannie? - spytała.
- O, w takim razie miałam szczęście. Ale mnie zaszczyt kopnął. - uśmiechnęła się. Starała sie z całej siły ignorować fakt, ze mężczyzna miał zamiar wypalić już drugiego papierosa w ciągu ich krótkiej, aczkolwiek bardzo ciekawej rozmowy. To dorosły facet, niech robi co chce.
Trochę głupio było jej odpowiedzieć na to pytanie, ale skoro mężczyzna sam podjął wątek to...
- Tak. Odrobinkę.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

-W takim razie powinienem przeprosić za to, że przeszkodziłem ci Becky, prawda?- William podszedł do dziewczyny i znów zmierzył ją wzrokiem.
-Trzeba przyznać, że oboje szukaliśmy spokoju, traf chciał, że oboje wybraliśmy te samo miejsce. Ja tu trafiłem przypadkiem miałem być w parku, a trafiłem tu. Taki zalatany ostatnio jestem.- Detektyw znów wyszczerzył zęby do dziewczyny i wyciągnął kolejnego papierosa, tym razem ze swojej srebrnej gustownej papierośnicy i podsunął ją w stronę dziewczyny. William nie był chamem, po prostu czasem zapomniał o dobrych manierach.
-Jeśli przeszkadzam to raczej będę się ulatniał, a tak naprawdę nie jestem strażnikiem fontanny. Hunt, William Hunt.- Powiedział to z iście Bondowskim stylu.
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

- Ale to przecież nic takiego. Nic się nie stało. - odparła szybko.
- Ja tam nawet się cieszę, że pana spotkałam. Samotność na dłuższą metę mi nie służy. - odwzajemniła uśmiech. Nie miała pewności czy może ot tak po prostu przejść na "ty". Czy będzie to właściwe? Gdy spostrzegła, że papierośnica wędruje w jej stronę wstrzymała oddech.
- Nie palę. - powiedziała trochę zbyt szybko.
-Nie przeszkadza pan... Ale jeśli pan musi już iść to nie będę zatrzymywać. Skoro juz tak oficjalnie: Rebecca Willston. - odparła.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

-Nie palisz? Przełknę to.- zaśmiał się drapiąc się po swojej brodzie, którą przyozdabiał zarost, chowając równocześnie papierośnicę ale przed tym wyciągnął papierosa, którego zapalił.
-Samotność to choroba naszych czasów. Niby możemy łatwo się komunikować ale tak naprawdę jesteśmy samotni. Samotność to taka straszna trwoga.- filozoficzne rozterki młodych ludzi, kiedy ostatnio William się nad czymś tak głęboko zastanawiał? Czuł coś więcej prócz zmęczenia? Nie wiedział sam. Dziewczyna niech hoduje swojego wewnętrznego filozofa, jest on potrzebny.
-Ale oficjalnie! Okropność panno Rebecco! Swoją drogą nawet ładne imię.- stwierdzenie tego, że była wolna nie było trudne. Było to widać, słychać i czuć. -Dokąd mogę pójść? Tu mi jest dobrze, jeśli nie przeszkadzam to bardzo mnie cieszy. Powiedz mi moja droga czym się zajmujesz?- usiadł przy fontannie, stanie strasznie go męczyło. Znów wlepił swoje nieprzytomne spojrzenie w dziewczynę.
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
Becky Willston
lat
cm

Post

- Dziękuję, też je nawet lubię. - odparła na wzmiankę o imieniu. Przysiadła na murku okalającym fontannę. Spacer trochę ją zmęczył.
- Ja? Uczę się... W tym roku kończę szkołę, potem pewnie pójdę na studia. Najchętniej na medycynę, ale jeszcze się zastanawiam. A pan? Skoro nie jest pan Strażnikiem Fontanny? - spytała z uśmiechem.
mów mi:
Awatar użytkownika
0 lat
0 cm
singiel

Post

William palił papierosa za papierosem. Był po dobrej kawie, był po dobrym hot-dogu i do tego czuł w płucach palący głód.
-Medycyna? Studia? Pijaństwo, ćpanie i kopulowanie. Dobrze zawsze znać panią doktor.- wyciągnął nogi, dźwięk jaki wydały z siebie kolana był niczym pękanie tysięcy kości.
-Duuużo lepiej.- spojrzał na dziewczynę i znów się do niej uśmiechnął. Każdy kto zna Willa wiem, że te jego uśmiechy to jedno wielkie wyginanie twarzy.
-Ja...- na to pytanie zamyślił się na chwilę.-Ja jestem policjantem.-dokończył odpowiedź, ale z jego ust brzmiało to równie niedorzecznie jak funkcja Strażnika Fontanny.
William zerknął na swój zegarek, dobrej jakości po czym zmieszał się i rzekł:
-Kurwa mać!- po tych słowach tylko skinął głową w stronę dziewczyny na pożegnanie i zniknął gdzieś w odmętach miasta.

z/w

Wybacz...<3
William Hunt
Obrazek Obrazek
mów mi:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogród botaniczny”