[Julia Grace]

http://www.youtube.com/watch?v=TGHDYW7JWUs

- nie, tylko...to moja robota - zaśmiała się spokojnie wzruszając ramionami
- taa..staram się jak mogę, póki tu mieszkam to coś w zamian muszę dawać, a przynajmniej chcę - wyjaśniła. Dobrze jej się tu żyło, nie miała na co narzekać. Całkiem sprawnie jej to szło, bo miała wprawę w zawijaniu

[John Hemsworth]

-A ja co mam robić?Cały czas dawać się wodzić za nos?-zapytał unosząc brew do góry.Co to to nie.
-W ogóle to co twój wujek? Robi?-zapytał ak z ciekawości, bo chyba jeszcze o nim nie rozmawiali

[Julia Grace]

- mógłbyś być taki jak w pracy - uśmiechnęła się delikatnie, ale nie patrzyła na niego. Oczywiście, że nie miał się dawać wodzić, ale lubiła władczych ludzi, a ją bawiło jak John próbował grać w jej stylu "Ty mówisz nie to ja też powiem nie" to nie na tym polega zabawa ;)Roześmiała się
- wujek? - wzruszyła ramionami
- w sumie to nie wiem...nie obchodzi mnie to jakoś - skoro już miała wszystko to obierała ziemniaki. Nie powie mu, że jest snajperem...jakoś tak nie chciała o tym mówić.

[John Hemsworth]

-To tak nie działa.-powiedział podchodząc do niej bliżej.A on ni lubił jak ktoś z nim pogrywał w większym bądź mniejszym stopniu, bez różnicy.Nie był do tego przyzwyczajony i go to drażniło.
-I Ty mi mówisz, że mam go poznać jak sama go nie znasz?-zapytał i prychnął śmiechem.Nie musi mówić, że jest snajperem, wystarczy, że powie iż należy d SWAT.Zawsze odpowiedź.No ale odpowiedź rodzi kolejne pytania.

[Julia Grace]

- szkoda - uśmiechnęła się i opłukała ziemniaki, a później wsadziła je do garnka i włączyła gaz, zabrała się za sos
- znam go na tyle na ile muszę ok? - powiedziała trochę wrednawie.
- poza tym nie masz go wnikliwie poznawać, a tylko się ładnie przedstawić - wyjaśniła i doprawiała sosik

[John Hemsworth]

-I niby po co mam mu się ładnie przedstawić?-zapytał wciąż naciskając.Bo to dla niego bez sensu było.Z resztą co się będzie...
-Dobra to ja chyba idę.-powiedział ruszając w kierunku salonu, gdzie zostawił marynarkę.

[Julia Grace]

Spojrzała na niego i westchnęła głęboko
- dobra, narka - mruknęła wkurzona z lekka że ją zostawia z żarciem...to po co tu przyjeżdżał?! Sięgnęła sobie z lodówki wódkę i zmieszała ją z sokiem porzeczkowym. Nie miała zamiaru go odprowadzać

[John Hemsworth]

Więc jak wspomniała o kolacji to pewnie zaszli sobie od razu tutaj.Gdzie John skiepścił sprawę xD
-Faktycznie byłem już tu, ale nie byłem tu.-wspomniał o kuchni, bo akurat tutaj nie zawędrował jeszcze.
-To co dobrego zrobimy do jedzenia?-zapytał unosząc brew do góry

[Julia Grace]

- no, pierwsze spotkanie i już zawędrowałeś do sypialni - zaśmiała się wspominając to jak go uprowadziła z rowerem.
- dobra, to...hmm, a bardzo głodny jesteś? - zapytała nie mając na nic pomysłu. Może zwyczajnie jakieś wielkie kanapki sobie zrobią.

[John Hemsworth]

-No tak.-zaśmiał się i podrapał po tle głowy.
-Coś przekąsiłbym.-stwierdził.Nie był tak bardzo głodny, ale jednak troszkę go ssało.
-Może tosty?-zaproponował

[Julia Grace]

- tosty...mogą być i tosty. Victor chyba średnio będzie chciał, ale - zaśmiała się. Peszek. Wyjęła piwa z lodówki
- częstuj się - otworzyła sobie i wzięła łyka, a później zabrała się za krojenie chleba i obkładanie go czym tam potrzeba
- z pomidorem i ogórkiem? z szynką? czy jakieś inne zamówienie? - zapytała miło

[John Hemsworth]

-Victor?-zapytał bo chyba pierwszy raz słyszy to imię xD
-A masz sok jakiś?-zapytał patrząc dość niechętnie na piwo
-Z sałatą i pomidorem jak możesz.-uśmiechnął się lekko

[Julia Grace]

- no mój alfonsss, mówiłam Ci ostatnio o nim - przypomniała.
- sok został na chodniku - przyznała poważnie. Hehehe xD ją jebło to tylko sok się rozpadł.
- ale ...woda z cytryną? - to mu może zaoferować. Wsadziła 2 grzanki do tego skaczącego tostera i czekała aż wyskoczą
- czasem się zawiesza - stwierdziła gapiąc się na urządzenie.

[John Hemsworth]

-A tak na serio?-zapytał już poważniej, znaczy nie tak bardzo poważnie, ale poważniej niż był wcześniej mniej poważny.
-Szlak by to.-mruknął trochę niezadowolony, ale zrekompensowała się
-O już lepiej.-uśmiechnął się lekko
-I co?Trzeba stuknąć?-zapytał patrząc to na nią, to na maszynę

[Julia Grace]

- no ok, utrzymuje się sama, ale on mi daje dom ... a jak wiesz, alfonsowie nie bzykają swoich podopiecznych...nie wiem jak Ci to wyjaśnić - zakręciła się lekko krojąc pomidora. Zaśmiała się na jego reakcję
- no, jak możesz to go jebnij...bo jak nie to wsadzę w niego widelec - hehehe ała. Skroiła cytrynę też, wrzuciła do wody i dodała trochę lodu i mięty. Taki mix!