[Julia Grace]

- pff...myślisz, że robie sobie sama kawę? no way...- kupna <3 tylko w dobrych kawiarniach, a w domu to czasem jak jej się znudzi.
- jestem, bo to najlepszy sposób na życie w tym popieprzonym świecie. Jestem wredną suką i dobrze mi z tym. Jestem wredną suką bo tak się nauczyłam żyć. Jeśli komuś to nie pasuje to już nie mój problem - opowiedziała wyraźnie wypowiadając każde słowo.
- doszłam tutaj i póki co nie mam zamiaru ruszać dalej - spojrzała co robi i uśmiechnęła się. Wstała i podeszła do niego wzięła lód i uparła się, że wrzuci mu kostkę za kołnierz

[John Hemsworth]

-No to masz problem.Zostaniesz sama do końca swojego nędznego życia.-stwierdził bez mrugnięcia okiem.Jak bawimy się to się bawimy.
Nie zwracał uwagi na to co robi, a nie mógł złapać jej ręki bo miał obie zajęte więc jej się udało.
Syknął unosząc barki do góry.
-Jeszcze nikomu trochę ochłody nie zaszkodziło.-postawił czym prędzej napój i szklankę na blacie szafki i wyciągnął koszulkę ze spodni by lód upadł na ziemię

[Julia Grace]

- hu hu hu ! wróżbita Jo! Tylko, że dla mnie to nie problem - zaśmiała się ironicznie .
- Trochę? - zrobiła usta w dzióbek i sięgnęła po więcej lodu WOJNAAAA najchętniej wrzuciłaby go pod zimną wodę pod prysznic, ale...tam go nie zaciągnie teraz już. Znów próbowała go dorwać.

[John Hemsworth]

-Zobaczymy za kilka lat, jak Ci się takie życie znudzi.-a był pewny, że znudzi.Była młoda i głupia.
-Tym razem Ci się nie uda.-stwierdził i odchodził od niej, pewnie ganiali się nie tylko po kuchni, ale też salonie bo był większy.Prędzej jej się ten lód w ręce rozpuści niż wsadzi mu go za kołnierz...

[Julia Grace]

- odezwał się doświadczony ojciec rodziny - prychnęła
- ale jesteś menda! W sumie to tchórz, bać się małej kosteczki lodu - no już ją całą woda zalała ;p

[John Hemsworth]

Nie odpowiedział nic po jej dogryzce.
-Co?Rączki mokre?Dzieci nie powinny bawić się lodem.-stwierdził śmiejąc się, ale stanął w końcu.Gdy się przybliżyła pewnie by coś zrobić pocałował ją znienacka d tak.

[Julia Grace]

- ani ogniem! - mruknęła i przerwała pocałunek waląc go w klatę otwartą dłonią
- kiedyś za to oberwiesz i to porządnie...i nie w klatę - zagroziła i poczuła, że nie powinna była tego robić tą ręką, którą to zrobiła, bo jednak nadgarstek ucierpiał
- i miałam rację...nie umiesz się bawić - stwierdziła

[John Hemsworth]

-Mi się tam taka przerywana zabawa podoba.-zaśmiał się lekko i spojrzał na nią i na swoją koszulkę
-Teraz mam Heyah na klacie.-zaśmiał się głośniej
-A co do pocałunku to i tak wiem, że Ci się podobał.-powiedział wolnym krokiem wracając do kuchni

[Julia Grace]

- walnij się w łeb - mruknęła przewracając oczyma i poszła za nim. Przeciągnęła się lekko mrucząc z bólu
- chodź, odpalimy jakiś film skoro Alfonso się wyniósł - mają chatę dla siebie przynajmniej.
- na którą masz tą prace? - już ona o niego zadba, żeby się nie spóźnił i wgl. Grzecznie go odwiezie jak będzie trzeba <3 Zacznij w salonie ;p