[John Hemsworth]

Jak to nie zasłużył Powiesił w końcu firanki xD Z resztą sam na nic nie liczy, więc mu to było akurat obojętne.Przyszedł, przeprosił, przeprosiny zostały przyjęte, zawiesił firanki... i może iść.No dobra, nie pójdzie tak prędko.
-To już lepiej pojedźmy i kupmy Ci coś na dziś wieczór.-zaproponował bo jej perspektywa nie spodobała mu się

[Julia Grace]

- jesteś pewien? - uśmiechnęła się wrednie zdejmując z siebie koszulkę.
- bo zakupy to ja szybko robię - puściła mu oczko i stanęła w drzwiach patrząc na niego uważnie i prowokująco

[John Hemsworth]

-A masz lepszy pomysł by nie sprzątać?-zapytał unosząc brew do góry i sobie ruszył za nią, zatrzymał się na pół kroku przed nią.Oparł się dłonią o framugę drzwi tuż przy niej.

[Julia Grace]

- trzeba sprzątać John...- mruknęła mu do ucha, a przynajmniej się stała, ale pochylał się do niej więc spoko. Zdjęła zwinnie spodenki i chwyciła go za koszulę przyciągając do siebie. Pocałowała go znów
- ale skoro nie chcesz....- weszła do łazienki. Bo pewnie ma zaraz przy pokoju!

[Julia Grace]

Dobrze, że nie klepnął! Bo by go tam serio zabiła Pilnowała, żeby nie porysował jej samochodu i jak już wsadził rower, to ruszyła z piskiem i pojechali do niej. Wjechała do garażu
- mieszkam z moim alfonsem, także...cicho bądź - mruknęła poważnie i wysiadła z samochodu, później gdy on też wysiał chwyciła go za rękę i pociągnęła do swojego pokoju.
- Ty...dzisiaj nie pijesz -zaśmiała się wrednie, zdjęła z siebie buty i podała mu butelkę wody, a sama wzięła sobie piwo.
- odepniesz? - ustawiła się zamkiem do niego

[John Hemsworth]

-Chciałbym go poznać.-zaśmiał się patrząc na Julkę.No wiadomo, wszystko brał jako żart.
-Już do końca świata nie piję.-odpowiedział i nawet spojrzał na piwo z obrzydzeniem.Zdecydowanie wolał wodę
-Tak.-odpowiedział krótko i wziął się do roboty.Jednym wolnym pociągnięciem rozpiął jej sukienkę patrząc się na jej skórę.

[Julia Grace]

- oj nie chciałbyś, poskładałby Cię w mgnieniu oka...teraz jest u jednej ze swoich podopiecznych, więc mamy trochę czasu - powiedziała dalej poważnie.
- aż tak długo to nie...jeszcze kiedyś Cię upiję - uśmiechnęła się wrednie.
- zresztą, sam będziesz chciał ze mną pić - puściła mu oczko, a później skoro już sukienka się z niej zsunęła to spojrzała na niego uważniej. Przy nodze miała podwiązkę, a za nią nóż. Była ubezpieczona no i ...chciała zabić Johna.
- nie no serio...sexy ten Twój strój - przygryzła wargę a później się napiła piwa.
- to co z tą żałobą? - udawała, że noża tam nie ma

[John Hemsworth]

-Skoro tak mówisz.-zaśmiał się lekko i podrapał w potylicę
-Może, teraz muszę sobie zrobić dłuższą przerwę.-no bo on normalnie nie pije, będzie to podtrzymywał
Oczywiście zauważył nóż, ale jakoś bardzo się nim nie przejął.Obrona własna, nic wielkiego.
-Trochę przy obcisły.-uśmiechnął się delikatnie
-Trzeba by tą żałobę zdjąć.-powiedział przysuwając się jeszcze bliżej

[Julia Grace]

- trochę...- przybliżyła się do niego i położyła dłoń na jego kroczu
- ale mi się to podoba - szepnęła mu do ucha i zabrała rękę do noża, który zwinnie wyjęła z podwiązki
- a może właśnie...sprawić by się pojawiła? - spojrzała na nóż który już przykładała do jego klaty. Trzymała go pewnie i wprawnie bo nie miała zamiaru pozwolić mu go sobie odebrać. Miała wzrok wariata

[John Hemsworth]

-Tyle dobrego.-zaśmiał się ciszej
-Głupio by było zejść z tego świata zaraz po przyjeździe.-powiedział stojąc cały czas tak jak stał uśmiechając się lekko.Pewnie, nie strachliwie.

[Julia Grace]

- mało uważny z Ciebie człowiek Joseph...- powiedziała mu do ucha i pocałowała go w szyję, po czym odeszła od niego chowając nóż do swojego plecaka.
- masz dziś wolne? - zapytała już całkiem normalnie i znów napiła się piwa a później poszukała czegoś do ubrania się, jakiejś dłuższej koszulki i shortów.

[John Hemsworth]

-Jestem wystarczająco uważny kiedy muszę.-no np gdy wejdzie do płonącego domu.
-Pracę zaczynam za dwa dni.-odpowiedział i usiadł sobie na łóżku na jego brzegu

[Julia Grace]

skoro był tu z nią to dom w każdej chwili mógł się zapalić ;p
- a, czyli teraz uważasz że nie musisz? - uśmiechnęła się cwanie i usiadła koło niego wcześniej jednak sprawdzając czy Victor przyjechał.
- co z tym rowerem?

[John Hemsworth]

-Pozwolę sobie Ci zaufać, przynajmniej częściowo.-zaśmiał się lekko.Może pożałuje swojej decyzji, a może wręcz przeciwnie?
-A co ma być?-uniósł brew do góry
-Wyjmiemy, gdy będę wychodził.-wzruszył ramionami

[Julia Grace]

- zaufać...- powtórzyła i zaśmiała się z kpiną.
- Chyba go nie odzyskasz już...- uśmiechnęła się wrednie i spojrzała na niego
- chodziło mi o to jak często na nim jeździsz