[Savanah Spencer]

***

[Sophia Vergara]

Weszłam na strzelnice, założyłam słuchawki i wzięłam broń, strzelałam do tarczy, w sam jej środek, wyobrażając sobie tam głowę mojego eks.

[Joel Goran]

Idąc w strone częściu biurowej słyszał, że ktos strzela, więc zajrzał...
- No no no, typek ma bebechy na wierzchu - powiedział po całej seryjce jak zmieniała magazynek. Podszedł i zobaczył limo
- Coś narobiła, że tak wygladasz - powiedział i ujał jej twarz za brode i oglądał jej twrz
- chyba Robin naprawde potrzebuje pomocy

[Sophia Vergara]

Jego głos wyrwał mnie z transu, aż się wzdrygnęłam.. -Odwróciłam głowę, by nie widział mojego lima i odsunęłam się od niego.
-Nic nie narobiłam..-powiedziałam tylko i spojrzałam w stronę broni..
-Nie potrzebuję pomocy..-powiedziałam od razu.. po czym dodałam..
-Muszę odwołać dzisiejszą kolację..

[Joel Goran]

- Nie ściemniaj - powiedział powaznie i siegnał po jej broń i ja jej zabrał...
- i nie mów, że to drzewo, schody lub drzwiczki w kuchni - rzekł powaznie i siadł sobie na blacie nad którym sie strzelało
- Gdzie szukałas zwady i oby rywal wyglądał gorzej

[Sophia Vergara]

-Nie ściemniam, nic mi nie jest... -powiedziałam i spojrzałam na niego..
-Wywróciłam się w łazience, gdy wychodziłam z wanny.. Walnęłam głową o umywalkę..
-Więc umywalka wygląda lepiej niestety..-powiedziałam i westchnęłam..

[Joel Goran]

- Czemu zatem przez umywalke i nieuwage kolacje odwołujesz?? - spytał ale wcale nie uwierzył w jej bajeczkę. Znał sie na bójkach i wiedział jak wyglądają sladu pobicia...
- Przyjade o 19, wiec sie nie migaj dobra - spojrzał na nią wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu
- a teraz... posterunkowa tak sie pracuje??

[Sophia Vergara]

-Mam kilka spraw do ogarnięcia, które niespodziewanie wynikły..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.. Wzdrygnęłam się, gdy tak do mnie powiedział.
-Nie możesz się kręcić wokół mojego domu..-powiedziałam, a wręcz wrzasnęłam na niego.. -Hood, ja nie żartuję!-dodałam, bo jednak trochę na niego naskoczyłam..
-Zrobiłam wszystkie papiery na dzisiaj, masz je na swoim biurku do podpisu..-powiedziałam.. -Za 15 minut jadę na patrol..

[Joel Goran]

- I te sprawy musisz załatwić akurat dziś wieczór?? - spytał sie a potem oparł sie tyłkiem o tą półkę i nie spuszczał z niej oka
- Po pierwsze nie krzycz na mnie... na posterunku jestem ponad Tobą wiec sie nie zapominaj - oj musiał sprowadzić ją do pionu
- po drugie kto uważa że sie kręcę wokół Twojego domu?? - spytał powaznie. No bo cholera był raz a ta już wymyśla niestworzone historie
- Może faktycznie kolacja nie była dobrym pomysłem. - no bo uznał, że nie prosił sie o to by mu laska robiła jakies wywody i narzucała coś już w momencie gdy do niczego nie doszło

[Sophia Vergara]

Odetchnęłam głęboko i spojrzałam na niego..
-Potrzebuję chwili dla siebie, tak, dziś wieczór..-powiedziałam i odwróciłam twarz..
-Gdy się tym zajmę będę miała czas, by się z Tobą spotkać.. -powiedziałam, musiałam trzymać tego psychopatę z dala od siebie i od reszty..
-Nie będę..-powiedziałam tylko o tym krzyczeniu, bo się wkurzył jednak..
-Nikt, nie zaprzątaj sobie tym głowy..-powiedziałam, po czym ruszyłam przed siebie..
-Jadę na patrol..-dodałam.. nie skomentowałam już tej kolacji, bo zrobiło mi się przykro,
ale wiedziałam, że tak będzie lepiej dla wszystkich.

[Joel Goran]

Gdy wychodziła to patrzył za nią i w sumie to na jej tyłek patrzył az znikneła. Potem ubrał okulary i włozył nowy magazynek do pisoletu, zmienił stanowisko by mieć czystą tarcze i obstrzelał łepetyne jakiegoś typka a potem poszedł pracowac...

[Savanah Spencer]

Mia miałą chile wolna i juz sie obrobila z papierkowa roboa iec se przszła na strzlenice pocwiczyc itp

[Justine Devoux]

Po skończonej papierkowej robocie przyszedłem na strzelnicę, bo wiedziałem, że Mia tam była,a nikogo poza nią, więc wchodząc zamknąłem za sobą drzwi. Podszedłem do niej od tyłu i cmoknąłem jej szyjkę. Nic nie powiedziałem, bo i tak miała słuchawki więc nie słyszałaby. xD

[Savanah Spencer]

No głupol!Wdrygneła sie i wystrzleila nietrafiajac w tarcze nawet.Obróciła sie zdejmujac automatycznie syzbko słuchawku.
-Powaliło cie Mike - walnela go w klate.
-A jakbym cie postrzleila.. - zmarszczyla na niego brwi grosnie xd

[Justine Devoux]

-Jeszcze nie umiesz tak strzelać szybko do tyłu..-powiedziałem i puściłem jej oczko..
-Oj, bez przesady..-zaśmiałem się i pstryknąłem jej nosek palcami..
-Nic się nie stało.. Oprócz tego, ze nie trafiłaś..-powiedziałem i pocałowałem ją.