[Matt Dawson]

-Nie obchodzi mnie to.Gdybym za kazdym razem patrzył na to, czy cos jest niebezpieczny czy nie, to nie wychodziłbym z domu bo nie miałbym po co.-wzruszył lekko ramionami.
Weź, teraz sobie wyobrażam, ze on do niej mówi,a ona jeden, dwa, trzy, cztery... piętnaście, cholera pomyliłam się i skrzywia minę, no i zaczyna od nowa...
No to skoro chwyciła to przyblizył jej łapke do ust i ją pocałował.

[Infinity]

ciesz się, że mu tych piegów nie dotyka, albo nie odhacza markerem.
- nie o to chodzi, zresztą...mnie to obchodzi! Ned. Lecisz ze spadochronem,nie otwiera się...ok umierasz na własną rękę, ale jak Cię zaatakuje delfin to wszyscy obwinią go za to, a Ty i tak będziesz uszkodzony...Nie chcę byś traktował to jako codzienność czy jakąś rozrywkę, to dzika natura. Do lwów nie podchodzisz prawda? - tak to już z nią i ze mną jest, że jak poruszy się temat zwierząt to trzeba duuuuużo mówić i tłumaczyć. Nawet ten całus w rękę nic nie dał, bo dalej myślała o delfinie i o tym jak ludzie go kamieniują że ugryzł Neda

[Matt Dawson]

Dawno by sie zmył stąd
-Infinity!Myślisz do cholery, że pływałbym z w ogóle nie oswojonymi delfinami?!Nie jestem całkowitym popaprańcem, tylko nie chciało mi sie aż tyle mówić.-powiedział na początku głosniej, a później ściszył głos.Taki zabieg, by go słuchała uważnie No i kontynuował.
-Te miejsce to Hawaje.Jest jedna osada, która żyje z delfinami i one nie są agresywne.Pływałem z nimi jako dziecko i jako nastolatek.-wytłumaczył juz później mówiąc bardzo spokojnym głosem i miłym, a na końcu uśmiechnął się do niej pogodnie.Nie chciał znowu sie kłucić.Ale by nie było wszystko co powiedział jest prawdą, nic nie zmyslał, by mu odpuściła.

[Infinity]

kłócił!!!! -.-
Patrzyła na niego chwilę i pieprznęła go w klatę
- przez Twoje lenistwo dostałam zawału! - też powiedziała głośniej i spojrzała na sufit. Jak mógł ją tak testować?! Tak trudno było mu powiedzieć 3 słowa więcej?! Wyszła na idiotkę -.- Widzisz? i ją wkurzył. Skąd mogła wiedzieć, że mają tam taką osadę? tak czy siak nie wiedziała jak to wygląda, w Indiach mieszkają ze słoniami, ale te słonie więzią i to nie jest fajne ani bezpieczne i dla zwierząt i dla ludzi więc jeśi to na takiej zasadzie to dalej będzie utrzymywać swoje zdanie

[Matt Dawson]

Nigdy sie nie nauczę... Gardła Ci zbraknie do krzyczenia.
Nie wiedział, że aż tak zareaguje.Choc powinienen się... domyślić... domyślić, jakie to głupie słowo!Głupia broń kobieca, która doprowadza do kłótni*.
-Jakiego zawału?-zapytał i się nad nią nachylił
-To może trzeba Cię reanimować?-zapytał dwa razy szybko poruszając brawiami zachęcająco.
Nie to nie wygląda tak.Normalnie sobie żyją w oceanie i podpływają do ludzi bo są niejako oswojone.Wszystkie mają nadane imiona i można je rozróżnć po różnych cechach charakterystycznych.Często ludzie je dokarmiają, ale nie za czsto, po prostu tak czasem.Nie są do tego przyzwyczajone.

[Infinity]

Nie zabraknie
Spojrzała na niego mrużąc oczy
- nie potrzeba, - mruknęła. A spadaj pan ;p patrzyła tak na niego chwilę i zasłoniła się dłońmi żeby sie na nia nie gapił.
Lepiej jej tego nie mów. Czyli jak gołębie, niby oswojone bo podlatują, ale i tak Cię osrają...

[Matt Dawson]

-A może jednak?-zapytał i rękami rozchylił jej ręce, jak trzeba było to użył siły.No i bidulke pocałował.
Nie porównuj bezmuzgów do delfinów, to niebo a ziemia.

[Infinity]

haha byś się zdziwił jak mądre są gołębie.
aż jęknęła jak ją tak "otwierał" no bo za jakie grzechy co?? Westchnęła ale nie odwzajemniła pocałunku
- i już używasz w stosunku do mnie siły - pokręciła główką. później pewnie będzie ją bił jak Rick. Ale jej to będzie się podobać ;p

[Matt Dawson]

-Bo się przedemną zamykasz koteczku.-powiedział i puścił jej ręce/Wział sobie jeszcze jedną kanapkę, bo pewnie coś zostało.Chyba śnisz.Nigdy by tego nie zrobił.

[Infinity]

to nie!
- bo mnie straszysz - powiedziała smutno i usiadła na wyrku patrząc na niego. Oho! będzie musiała kupować przy nim chleb na kila, albo piec codziennie 4 bochenki Ale to fajnie bo uwiebiała siedzieć w kuchni.

[Matt Dawson]

-Ja Cię straszę?To ty straszysz mnie, że zawału dostajesz.-powiedział na zaczepne i ugryzł se dziaba.
Żaden normalny facet nie najje się trzema kanapkami...

[Infinity]

fakt, sama zjadam pół chleba ale to inna sprawa.
- no ale to ty zacząłeś z tymi delfinami! i to nie jest śmieszne! - powiedziała już lekko wkurzona. Martwiła się o niego i o delfiny, doceń to! Wgl to poszła umyć zęby xD się odstresuje

[Matt Dawson]

Wcale nie o to chodzi...
-Daj juz spokój z tymi delfinami.-powiedział częściowo z bełną buzią i machnał reką bo ten temat nie był nikomu do szczęścia potrzebny.Wolałby by sie tak nie martwiła, bo się zamartwi na śmierć.no a jak ona poszła to ten dalej wcinał.musiał mieć siły, a śniadanie to najważniejszy posiłek dnia podobno

[Infinity]

Podobno, ale to nie on powinien dostarczać najwięcej energii. Wróciła już z czystymi ząbkami. Teraz było jej przykro, że delfiny nie są dla niego ważne. Jak będzie jechała ratować las deszczowy to też jej powie "daj spokój" ?? powinien ją wspierać! faceci...Szła w jego kierunku, a że mieli tu dużo miejsca to zrobiła gwiazdę jedną tak szybciutko i uśmiechnęła się jednak doniego

[Matt Dawson]

Rozmawiali na ten temat wystarczajacodługo, więc po co mieliby dalej?Oboje wypowiedzieli swoje zdanie.A teraz jedzie ratować delfiny?Nie, więc głupi przykład.
A Ned sobie jadł kanpkę, spojrzał na nia jak szła, spojrzał akurat gdzie indziej, gdy robiła gwiazdę, no i całej nie zobaczył, tylko kątem oka.
-Fajna.-skwitował ponownie z pełną buzią