[Infinity]

No w sumie tak, tylko patrz. Nez troche przeszła, straciła 2 najważniejsze osoby w jej życiu i mimo, że na pstryknięcie mogłaby mieć to co chce, dalej się rozwija, planuje nowe cele, nie chce stanąć w miejscu, a on? On własnie jak dla niej staje a to ją smuci trochę. Mierzy go pewnie swoją miarą twierdząc że skoro on już tak chce się ustatkować to jest niespełniony. Uśmiechnęła się
- przytyjesz i znowu nie będę mogła Cię zwalić z łóżka - zaśmiała się, ale cieszyło ją że mu smakuje.
- dobra, to...czego nie jesz? muszę wiedzieć co gotować

[Matt Dawson]

Tak i pod tym względem nigdy nie będą pasowali do siebie.Ned juz nie pa potrzeby rozwijania się.Dla niego to co ma jest wystarczające, oraz to co potrafi, to co zdobył.A Nez chce więcej i więcej, więc Ned będzie ją tylko hamował, spowalniał.Albo jej pomoże, tak jak to było z triatlonem.Właśnie powinna mówić inaczej, że skoro chce sie ustatkować to jest spełniony.Założenie rodziny to całkiem inny poziom.Trudniejszy niż cała reszta.Najtrudniejszy poziom rozwoju.
-I tak nie mozesz.-wspomniał zgodne z prawdą.Więc już bez róznicy, czy przytyje, czy nie
-Właściwie to zjem wszystko.Nie ma niczego, czego nie lubię.-mógłby zostać takim testerem zagranicznych potraw, np. chińskich, japońskich, tajskich i tak dalej.

[Infinity]

No ale ona będzie się rozwijać a on będzie np. 40 letnim kolesiem bez ambicji jakiś? :c kiepsko Ale ok będzie dobrym tatą.
- jeszcze się zdziwisz - powiedziała trochę mu grożąc, zwali go zwali!
- jeny, serio? - zaśmiała się. Aż za idealny był
- to będę mogła przypalać obiady

[Matt Dawson]

Dla niej idealie, ona mogłaby się spełniać, a on by był dobrym tatą dla dzieciaków.Czy znalazła by kogoś lepszego?
-Wątpię by ten dzień kiedys nastąpił.-chyba jak go liną przywiąże i zacznie ciągnąć, albo zrobi jakimś kijem dźwignię
-Serio.-zaśmiał się sam.A co takiego nietypowego mógł nie lubić?Nie idealny, tylko jest przyzwyczajony do różnych kuchni.Dlatego mu inne dania nie przeszkadzają.
-Zjem wszystko co jest dobrze przyrządzone.-poprawił się po jej słowach.Jakby było przypaloneto by jej o tym powiedział.Nie zjadł by czegoś co było źle przyrządzone.Nawet jakby złamał jej tym serce.Wszystko ma swoją cenę.

[Infinity]

Chyba tak, kogoś kto spełniałby się razem z nią a przy okazji zabieraliby dzieciaki i żyli meeeega aktywnie. Wybacz :*
No kurde? to jak przepieprzy jajecznicę to ją rzuci? A no i ona nie soli i nie słodzi...więc chyba jednak będą mieli troche kłótni o to
- jesteś zły - westchnęła. co jak co, ale troche przypakuje i go zwali.
- to może...powiedz mi czemu nie chcesz wyjeżdżać z Tree Hill?

[Matt Dawson]

Ned mógłby być właśnie kimś takim.Może nie jst jakimś mega sportowcem, własciwie to mega jest tylko w surfingu.Ale na pewno by spedzali czas aktywnie.Ale Inka pewnie zauważy to za późno.Albo w ogóle.
Nie rzuci jej A przepieprzona jajecznicę jeszce by zdzierżył... Dodał by ketchupu, albo czegos co by pomogło, bo szkoda jedzenia wyrzucać.A jeżeli coś nie byłoby dobrze doprawione to sam by doprawił.To też nie koniec świata.Ale coś spalonego to widać iii czuć...
Westchnał.
-Wiem.-odpowiedział krótko
-Jestem przywiązany do tego miejsca.To miejsce przypomina mi o tym co kiedys było i trzyma mnie z dala od kłopotów.Nie wiem jak mam inaczej to wytłumaczyć.W tym mieście przeżyłem całe swoje życie i jest to miejsce według mnie idealne na zakończenie życia również.-powiediał ponownie patrząc w jej oczy.Mówił cały czas szczerze.Nawet jakby chciała nie mogłaby wyczuć nic negatywnego.Żadnego kłamstwa.Po skończeniu kanapki, położył się na plecach, nogi mu zwisały z łóżka.

[Infinity]

spalony bigos <3
Uhh kolejna rzecz na NIE. Jej to miejsce nie trzyma, nie chce tu zostać...Będzie trudno im się z tym pogodzić i wybrać kompromis jeśli będą ze sobą już na poważniej.
- Chciałabym powiedzieć, że rozumiem...ale nie rozumiem. Zawsze ciągnęło mnie do świata, a jedyne miejsce do którego chcę wracać to dom mojej babci, tylko...to miejsce na moją starość, na spokój i ukojenie po trudach. Nie potrafiłabym tam np. teraz zamieszkać - wyjaśniła.

[Matt Dawson]

Zdecydowanie takiego b nie zjadł
No wiadomo, ze predzej on sie zgodzi wyjechać niż ona zostać, bo prócz tych wspomnień, które go tu trzymaja to nic go nie trzyma.Chyba, że mieliby pojechać w miejsce bez morza, ale to nie możliwe, bo oboje je kochają.Poza tym Ned jest ugodowym facetem jak trzeba.Więc poradzą sobie.Wiadomo, często ma swoje odmienne i nie do zmiany zdanie, ale to w tak jakby błachostkach.
-Nie zmuszam Cię do tego.Sam bardzo nie rozumiem.-zasmiał sie, bo taka była prawda.
-Czyli po prostu lubisz tam spędzać wolny czas, ale na dłużej to nie.Czy jakoś tak.-próbował informacje poukładać w krótszą całość.
-Właściwie to mógłbym jeszcze bez jęczenia zamieszkać na Hawjach.-o tak, do tego miejsca zawsze go ciągnęło.Raj dla surferów.Pełen luz.

[Infinity]

a ja lubie bo jest ostrzejszy ofc bez kiełbasy -.-
No a myślałam, że dla niego to coś cholernie ważnego. Tak, bez morza nie może być. Morze, plaża, ogródek...najlepsza by była farma na odludziu nad morzem z prywatną plażą, to by było genialne. Coś podobnego właśnie miała babcia Nez, ale troche mniejsze niż te Amerykańskie posiadłości.
- no coś takiego, po prostu muszę dojrzeć do tego co tam przeżyłam, musze mieć odskocznię, bo jeśli tam pojadę to wszystko wróci - wyjaśniła trochę smutniej. Chociaż to miłe wspomnienia.
- tam też nie byłam - westchnęła
- tylko Rio i Tree Hill a dzięki pewnemu przystojniakowi, ciężkiemu jeszcze L. A - uśmiechnęła się i leżeli koło siebie już

[Matt Dawson]

To jak chcesz ostrzejszy to sobie papryczkę chili dodaj, albo jalapeno.
Jest ważne.Ale jezeli by wiedział, że Nez jest tą jedyną z którą bedzie miał dzieci i spędzi resztę życia, to poświęciłby wszystko co ma w TH byleby nie stracić czegoś ważiejszego.
-Rozumiem.-rozumiał bo on miał odwrotnie.Teraz o tym wszystkim myślał co zrobił i pamiętał o tym, byle nie zrobić czegoś głupiego znowu.Mozliwe, że to też jest dla niego takie wzięzienie, toze tak własnie mysli.Moze dlatego nie widzi innej drogi, dlatego nie chce się rozwijać, bo mysli, że to jest złe.Kiedy chciał się wcześniej rozwijać wsystko sie pospało jak domek z kart.I mu został taki uraz psychiczny.
-Widzisz.Nic tylko same plusy.-zasmiał się i spojrzał w jej strone odkrecajac głowę.

[Infinity]

ale taka inna ostrość to jest tak jak np. smażysz sobie gotowane ziemniaki, lepsze są te przypalone kiełbasa z grila też lepsza jak przypalona nie?
No to ma tak jak Nez z samochodem, lepiej ich nie ruszać bo może się coś stać. Spojrzała tak samo na niego jak on na nią
- dużo plusów...z 85 kg plusów - zaśmiała się, nie dokuczała mu czy coś, bo nie był gruby, ale nie mogła przeżyć tego, że go nie zwaliła, a przecież tyle ćwiczy. Faceci potrafią zdołować kobietę. Zamyśliła się, co by tu jeszcze z niego wyciągnąć?

[Matt Dawson]

Wiem, wiem... sam też kiedyś przepieprzyłem.Kiełbasa niekoniecznie, z resztą zalezy kto co lubi, ale ziemniaki to się zgadza.
-83 kilo.-powiedział dokładnie.no biedna Nezka teaz nie da sobie spokoju.Ale to źle, bo Ned będzie sie musiał pilnować.Może jej w środku nocy wpaśc pomysł by go zrzucić.To by dopiero było weake up.
-Pływałaś kiedy z delfinami?-zapytał dalej wpatrując się w jej oczka.No normalnie uwielbiał jej oczy.Mógłby się godzinami w nie wpatrywać.

[Infinity]

Haha, no ba! a że ona wcześnie wstaje to mu się oberwie na bank, choćby miała się z nim siłować.
- raz, znajomy babci mi załatwił, ale nie w oceanarium, bo tam to męczą zwierzęta i nigdy bym tam nie poszła. Mieszkali koło siebie na plaży i on w swojej zatoczce doglądał delfinów - wyjaśniła.
- fajny facet...często go odwiedzałam jak byłam młodsza - a później poznała Ricka i miała zakaz Ona wolała jego piegi na mordce liczyć ;p

[Matt Dawson]

Zatem jak jej sie uda, to któregoś dnia ona wyląduje na podłodze.Możesz być pewna.
-Genialne uczucie.Musze Cię zabrać w swoje miejsce, gdzie ja pływałem z delfinami.Kiedys robiłem to każdego roku.-oczywiście dano temu, jak jeszcze jego matka żyła.Bo póxniej stracił chęć.Poznajac ją odyskał tą chęć.
Ależ zajęcie...

[Infinity]

Huhuhu! świetnie <3
- wiesz, że delfiny są niebezpieczne? - zapytała z troską, bo są niebezpieczne i to nie takie hop siup! To dzikie zwierzęta, większe od człowieka. A zajęcie niczego sobie! wiecznie się myliła, ale to ją bawiło. Chwyciła go za łapkę.