[Maggie]

- Rzadko spotykane - stwierdziła i w końcu mogli zamówić sobie upragnioną kawę. Ned stał tuż przed nią w kolejce więc pozwoliła mu pierwszemu zamówić sobie kawę.

[Matt Dawson]

-Chyba tak.-powiedział uśmiechając się, a gdy dotarli na początek kolejki podziękował Katie i zamówił sobie mocną czarną z mlekiem, tak czekał go jeszcze długi dzień, gdy zamówił i dostał dał krok w bok, aby nie zajmować miejsca przy stoisku, zekał, aż Katie zamówi swoją kawę

[Maggie]

Ona zamówiła sobie dużą dawkę kofeiny, bo też czekał ją długi dzień. Gdy dostała ją zapłaciła i spojrzała na Neda - Mogę liczyć na krótki spacer?? - zapytała - W którą stronę idziesz??

[Matt Dawson]

-Oczywiście.-od razu odpowiedział po jej pierwszym pytaniu
-Strona nie ma znaczenia.-miał wolne, a spacer nawet w drugą stronę od jego przybytku dobrze mu zrobi, z resztą był piękny dzień, a i miło mu się gawędziło z Katie

[Maggie]

- No to.. - rozglądnęła się - Chodźmy tam - pokazała ręką jeden z 2 kierunków i razem zapewne powoli ruszyli w tamtą stronę. Katie napiła się kawy - Ciężki dzień przed tobą?? - zapytała - Czy po prostu lubisz kawę??

[Matt Dawson]

-Można powiedzieć, że ciężki.Mam jeszcze deskę jedną do przygotowania, co pewnie zejdzie mi do wieczora.-tak, przygotowywał nową deskę, ale dla siebie, tak jak nauczył go jego ojczym, co było bardzo praco i czasochłonne
-A Ciebie też czeka ciężki dzień czy lubisz kawę?-zapytał się i delikatnie się uśmiechnął

[Maggie]

- Czyżbyś robił deski?? - zapytała od razu z zaciekawieniem a potem spojrząła na swoją kawę - W sumie i to i to - uśmiechnęła się - Gdy skończy mi się czas wolny będę pomagała ojcu w pracy - powiedziała - Chcę mu pokazać, że moge objąć po nim jego stanowisko - wyjaśniła.

[Matt Dawson]

-Tak, mimo, że to wyczerpujące zajęcie lubię to robić.-właściwie to polubił, gdy ojczym dał mu tą robotę
-A czym się zajmuje Twój ociec, no i oczywiście Ty?-zapytał również zaciekawiony i upił sobie parę małych łyczków kawy z kubka

[Maggie]

- Musi to być ciekawe... jeśli lubi się też potem pływac na tych deskach - uśmiechnęła się
- Ja i mój ojciec mamy firmę detektywistyczną - powiedziała - Mamy kilka ciekawych zleceń. Tata zwykle daje mi te łatwiejsze sprawy ale ja podkradam mu trudniejsze by nie myślał, że sobie z nimi nie poradzę - zażartowała

[Matt Dawson]

-Nie narzekam.-powiedział śmiejąc się
-Firmę detektywistyczną?Ciekawe.Właściwie to nigdy jeszcze nie spotkałem prywatnego detektywa, a tym bardziej kobiety.Musisz być cholernie ambitna.-zauważył uśmiechając się bo nie na co dzień spotyka się kobietę, która chciałaby tak pracować

[Maggie]

- Szczerze mowuac ja tez nigdy nie spotkalam kobiety detektywa, ale takich pelno w policji. - stwierdzila - Mam ten zawod wpajany od dziecinstwa i mam do tego rozum wiec nic specjalnego nie musze nawet robic by po prostu sie tym zajac.

[Matt Dawson]

-W policji na pewno, ale takie kobiety jak ty z tym zainteresowaniem są chyba mało spotykane.-skwitował szerzej się uśmiechając
-To zupełnie tak jak ja, tyle, że mi surfing wpoiła matka.No i tak zostało do dzisiaj.-no tak to ona go wszystkiego nauczyła, to ona nauczyła go kochać morze, a właściwie wodę, za nieprzewidywalność i doskonałość

[Maggie]

Usmiechnela sie - Milo jest byc czasem oryginalna i wyjatkowa - stwierdzila
- Wiec oboje robimy to co lubimy i w czym jestesmy dobrzy a to najwazniejsze - usmiechnela sie

// Ja juz.musze leciec wiec moze dokonczymy jutro?? papa

[Matt Dawson]

-Tak masz rację i z pewnością Ci się udaje.-zgadzał się z nią
-I tutaj też trafiłaś idealnie w sedno.To w życiu jest najważniejsze.-powiedział i upił znowu parę łyczków już nie tak ciepłej kawy.
Nagle zadzwonił telefon Ned'a, zobaczył kto dzwoni-Przepraszam to pilne.-powiedział odbierając telefon, po tonie głosu wyglądało na to, że jest to dość poważna sprawa.
-Przepraszam Cię, ale muszę lecieć.W firmie mnie potrzebują.Dziękuję za rozmowę i za usłyszenie twojego pięknego głosu.-powiedział delikatnie się uśmiechając-Tutaj masz moją wizytówkę.-powiedział wręczając jej wizytówkę na której był adres i numer tel, oraz nazwa sklepu.
-Do zobaczenia.-rzucił i szybkim krokiem ruszył do firmy.

[Owen]

po wykładach z plecakiem notatek nie mogłem usiedzieć ani w domu ani na uczelni , ruszyłem na spacer na promenadę, przystanąłem na moment przy budce z kawą...