[Emily Johnson]

Przyszłam do pracy, weszłam do windy i pojechałam na góre.

[Emily Johnson]

Wyszłam z pracy i zawołałam taksi, po czym pojechałam na zakupy i do domu.

[Amelia Jones]

Dojechaliśmy z Ade do wytwórni.Zapłaciłem za kurs i weszlismy do środka bo zapewne ona powiedziała, że ma pozwolenie itp itd-Prowadz i zaczynamy

[Octavia Blackburn]

Weszliśmy z Ashem do wytwórni, od razu powiedziałam ochroniarzowi , że będę trochę pracowała z Ashem w studio. Poszliśmy do jednego studia , które było wolne.

[Octavia Blackburn]

Przyjechałem samochodem pod wytwórni. Zaparkowałem auto na moim miejscu. Wysiadłem z samochodu i wszedłem do budynku.

[Octavia Blackburn]

Przywiozłam Clarka do pracy pożegnałam się z nim i pojechałam do firmy.

[Brooke Davis]

Weszłam do wytwórni , dowiedziałam się gdzie jest Clark więc poszłam do niego.

[Emily Johnson]

Przyjechałam do wytwórni, zaparkowałam samochód i weszłam do środka.

[Emily Johnson]

Wyszlismy z wytwórni, wsiedlismy do mnie do auta i pojechaliśmy do restauracji.

[Octavia Blackburn]

Przyjechałam samochodem pod wytwórni. Nadal byłem wkurzony na Peyton za to że broniła tak Lauren. Wysiadłem z samochodu i wszedłem do budynku od razu poszedłem do swojego gabinetu.

[Octavia Blackburn]

Po burzy następnego dnia wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu.

[Amelia Starwoodsen]

Tak jak mówił, do wytwórni był zaledwie rzut beretem.
-No i jesteśmy na miejscu-powiedział otrzepując głowę ze śniegu, kiedy tylko weszli do budynku.

[Madison Star]

Schowałam pieniądze, które mi wcisnął do portfela i zdjęłam czapkę strzepując z niej śnieg.
- Widzę panie nie wiem co to lukrecja - powiedziałam i wyciągnęłam z torebki demo z moimi piosenkami.

[Amelia Starwoodsen]

-No i teraz będziesz się czepiał, że nie wiedziałem co to lukrecja...-pokręcił głową z rozbawieniem, po czym lekko ciuknął ją palcem w bok.
-No to dawaj...-skinął po chwili głową w stronę recepcji by poszła załatwić swoje sprawy.

[Madison Star]

Zamknęłam oczy i zaczęłam liczyć do dziesięciu, myśląc, że to jeden z tych moich durnych snów. Otworzyłam jedno oko i rozejrzałam się, Luke nadal tu stał.
- A jednak to nie sen - powiedziałam cicho do siebie i poszłam do recepcji z spuszczoną głową.