[Cold-Soul]

***

[Maggie]

Haley nagrywała całą noc i prawie cały dzień, taką miała wenę. Gdy była wystarczająco usatysfakcjonowana swoim nagraniem tej jednej piosenki postanowiła wrócić do domu. Wzięła swoje rzeczy, powyłączała wszystkie sprzęty i wyszła z wytwórni.

[Lirio Vellarde]

Siedziała na krzesełku i uważnie obserwowała wszystko. Po chwili nałożyła takie słuchawki i zaczęła nagrywać pierwszy kawałek. Wykonała już około 8 początkowych prób a wiedziała, że będzie ich znacznie więcej.

[Nicolette McCartney]

Nawet nie zdała sobie sprawy jak szybko mija czas. Dopiero gdy facet od nagrywania jej powiedział która godzina zdała sobie sprawę z tego, że jest bardzo późno. Więc wybiegła ze studia.

[Joel Goran]

Przyszedłem do studia i tam sie czymś zajałem czekając na Ade

[Brooke Davis]

Weszłam do studia, zamknęłam za sobą drzwi...-hej Smallvill -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego...-widzę , że się obijasz przyniosłam Ci coś dobrego-powiedziałam i podałam mu kubek z kawą.

[Joel Goran]

Popatrzyłem na kubek z kawą a potem na nia - co kombinujesz Lois?? - spytałem od razu bez ogródek - wiesz gdybym Cie nie znał to pewnie bym nie miał uczucia, że ta kawa to jakies małe przekupstwo, więc mów o co chodzi

[Brooke Davis]

-o nic nie chodzi po prostu wpadłam Cię odwiedzić i zobaczyć jak pracujesz, ale jak widzę cały czas się obijasz tak samo jak robiłeś to w redakcji-powiedziałam z cwanym uśmieszkiem. Usiadłam sobie na jednym z krzeseł niedaleko konsoli...-wykończyłeś wokalistę , że siedzisz tu sam?-spytałam i napiłam się kawy.

[Joel Goran]

- Nie wiem kto ją wykończył skoro nie przyszła do pracy... Komuś sie jednak to udało i nie wiem czemu ale wydaje mi sie, że maczałaś w tym palce Ty... Zrobisz przecież wszystko by mnie pomolestwować w pracy, nawet gdy nie jest ona wspólna

[Brooke Davis]

-ja Cię nie molestuje i nie zamierzam więc Ci się coś pomyliło Kent, a co do Twojej wokalistki to nie znam jej więc na pewno ja jej nic nie zrobilam -powiedziałam słodko się do niego uśmiechając...-dlaczego zawsze uważasz , że robię coś bardzo złego?-spytałam i spojrzałam w jego oczy

[Joel Goran]

Widząc jej oczy zasmiałem - dobra dawaj ta kawę, wziąłem i sie napiłem - nie dosypałaś tutaj nic prawda?? - popatrzyłem na nią i usiadłem gdzies - wiesz moja droga podejrzewam tak, bo z reguły trudno doszukać się u Ciebie braku podstępów.... nie zawsze złych, ale jednak

[Brooke Davis]

-uważaj dosypałam tam tabletkę gwałtu-powiedziałam i wytknęłam mu język...-ja nigdy nie jestem podstępna i niczego nie knuję -powiedziałam i napiłam się kawy. Poprawiłam się na krześle...-to co zrobiłeś tej śpiewającej?-spytałam i zaśmiałam się.

[Joel Goran]

- Mówię, że nic - popatrzyłem na nia - po prostu jeszcze nie przyszła - znowy napiłem sie kawy - zgwałcić Ci się nie dam, więc uważaj sobie - zasmiałem sie - studio jest wolne może Ty chcesz sobie pośpiewać??

[Brooke Davis]

-sam będziesz chciał gwałtu po tych tabletkach więc nie będę musiałam się męczyć-powiedziałam i puściłam mu oczko...-ja do śpiewania nie mam talentu więc podziękuje -napiłam się kawy...-co tam słychać u Ciebie i Chloe?

[Joel Goran]

- Wróciłem do domu jeśli to Cię ciekawi, więc już nie musisz mnie nachodzić w mieszkaniu bo mnie tam ie zastaniesz... - powiedziałem i tez się napiłem - wiesz kochana Chloe daje mi to czego mi trzeba, więc nie muszę się zadowalać Tobą - puściłem jej jednak oczko by wiedziała, że nie chcę jej obrazić