[Emily Johnson]

Spojrzałem w jej oczka i uśmiechnęłam się do niej.. Przejechałem palcem po jej wardze.. Przysunąłem swoją twarz jeszcze bliżej do niej i pocałowałem delikatnie jej wargi..
-Nie masz się czego bać..-powiedziałem delikatnym i cichym głosem, nie odsuwając się od niej..

[Josephine Morgan]

Kiedy mnie pocałował poddałam sie temu i zaczęłam sama całować jego usta. Powoli się w tym zatracałam , czułam jak moje podniecenie rośnie. Dłonie oparłam sobie o jego nagą klatę.

[Emily Johnson]

Całowałem jej usteczka coraz zachłanniej, coraz mniej się kontrolowałem i dotykałem jej ciałko po pleckach po talii, po brzuszku, moje palce coraz szybciej poruszały się po jej skórze..

[Josephine Morgan]

Zatracałam się w tych pocałunkach , czułam się cudownie i zapomniałam o całym świecie, o tym co się wydarzyło parę dni temu i o tym , o czym chciałam zapomnieć przez ostatnie lata. Wplotłam swoje palce w jego włosy , drugą ręką błądziłam po jego umięśnionej klacie.

[Emily Johnson]

Odwzajemniałem jej pocałunki i też wplotłem palce w jej wlosy i coraz zachłanniej ją całowałem, przestawałem się kontrolować, moje ciało niesamowicie na nią działało.. Druga dłonią jeździłem po jej pleckach, w końcu zjechałem ją na jej tyłeczek i ścisnąłem lekko jej pośladek.

[Josephine Morgan]

Po długiej chwili oderwałam się od jego ust i oparłam czoło o jego czoło.
-przepraszam , nie mogę się temu poddać -powiedziałam głośno oddychając. Nie odsunęłam się od Christiania , nie bałam się jego , ani tego co mogło się stać , ale tego jak mogłabym zareagować , a nie chce znowu się bać nie teraz kiedy jego dotyk nie sprawia mi bólu.
-wybaczysz mi ?-spytałam patrząc w jego oczy, przygryzłam dolną wargę , oparłam rączki o jego klatę , czułam jak jego serce mocno bije.

[Emily Johnson]

Spojrzałem w jej oczka i w sumie troche mnie zaskoczyła, po prostu za bardzo się dałem temu ponieść..
-Przepraszam, kochanie..-powiedziałem do niej.. Nie wiedziałem, czemu ona mnie przepraszam..
-Czy mi wybaczysz?-zapytałem i spojrzałem w jej oczka, myślałem, ze chodzi o to, że ją zmacałem za bardzo xD

[Josephine Morgan]

-nie powinnam tak się ponieść i robić Ci nadziei -powiedziałam i poprawiłam się na leżaku. Patrzyłam w jego oczy.
-cudownie całujesz-przejechałam opuszkami palców po jego dolnej wardze.
-nie ufam sobie i nie chce Cię przestraszyć , ani siebie

[Emily Johnson]

-Uwielbiam jak Cię ponosi..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczka..
-Ty też..-powiedziałem i cmoknąłem jej usteczka jeszcze raz..
-Dobrze, kochanie..-spojrzałem w jej oczka.. -Nic na siłę..-powiedziałem..

[Josephine Morgan]

-takie rzeczy mogą kosztować nas za wiele -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-dlatego lepiej jak nie będzie mnie ponosiło-odwzajemniłam jego pocałunek.
-mam nadzieje , że to nic nie zmieni między nami -powiedziałam trochę ze strachem w głosie , za bardzo mi na nim zależało.

[Emily Johnson]

Westchnąłem cicho..-Ja jestem gotów na każde poświęcenie..--spojrzałem w jej oczka.
-Może nas to kosztować wiele..-powiedziałem..-Ale jak chcesz..
-Hmm, nic to nie zmienia, ustaliliśmy to przecież..-uśmiechnałem się lekko do niej.

[Josephine Morgan]

Odsunęłam się od niego....-Christian to nie tak , że ja tego nie chce , po prostu boję się , że jak do czegoś dojdzie mogę sie przestraszyć , a co najgorsze mogę ten strach kojarzyć z Tobą i już nigdy Cię nie spotkać , chcesz tego...jesteś w stanie tyle zaryzykować ?-spytałam i patrzyłam na niego.

[Emily Johnson]

-Nie chcę zrobić Ci krzywdy..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczy...-reszta sie nie liczy..-powiedziałem..-Gdybym wiedział, że nic Ci nie zrobię, to bym się nie wahał ani sekundy, ale nie jestem tego pewny tak samo jak ty..-powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie..

[Josephine Morgan]

Odwzajemniłam jego pocałunek i przytuliłam się do niego.
-nie chcę Ci robić nadziei czy się Tobą bawić , mam nadzieje , że to rozumiesz Christianie-po chwili usiadłam sobie na leżaku i spojrzałam w jego oczy.
-nie chcę, Cię stracić -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Christiania, rękę oparłam o jego nagą klatę.

[Emily Johnson]

-Nie stracisz mnie, Fel..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Nie dopuszczę do tego..-uśmiechnąłem się..
-Rozumiem to, Felicity..-powiedziałem i pokiwałem głową.. Spojrzałem w jej oczka..
-Ale uwielbiam Cię, blondyneczko..-spojrzałem na nią i przytuliłem ją do siebie..