[Josephine Morgan]

-powiedzmy, że Ci troszkę wierzę , że mnie tak uwielbiasz-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-chyba czas wracać do pracy skoro już przestało mi szumieć w głowie -powiedziałam i zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-Powinnaś mi zawsze wierzyć..-powiedziałem do niej i zaśmiałem się lekko, a potem spojrzałem w jej oczka..
-Ej, miałaś dzisiaj odpoczywać..-powiedziałem do niej i przyciągnąłem ją do siebie..-Nie ma powrotu do pracy... Przynajmniej na razie..-powiedziałem.

[Josephine Morgan]

-miałeś przeczytać te umowy Christianie , jak chcesz mogę Ci je wyrecytować -powiedziałam i poprawiłam się na tym leżaku.
-nikt nie mówił , że mam dzisiaj odpoczywać tylko troszeczkę się zrelaksować i może wierzyć Ci będę częściej kto to wie-zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-No własnie, to ja miałem wrócić do pracy a nie ty..-spojrzałem na nią..-nic nie będziesz recytować..-powiedziałem do niej..
-No jak chcesz, blondyneczko..-powiedziałem, patrząc na nią..-Ale jak jesteś zmęczona to lepiej odpocznij.

[Josephine Morgan]

-już odpoczęłam ile można leżeć -powiedziałam i zaśmiałam się. Spojrzałam w jego oczka....-ale jak nie chcesz pracować to ok , ale żeby nie było później na mnie -zaśmiałam się

[Emily Johnson]

Zaśmiałem się..-Chyba jesteś pracoholikiem..-powiedziałem..-Bo ja mógłbym tak leżeć i leżec..-puściłem jej oczko..
-Ale jak bardzo chcesz, to możemy isć pracowac.. Nie ma problemu..

[Josephine Morgan]

-pewnie i tak jest , ale mi to nie przeszkadza lubię swoją pracę i nie mam na co narzekać, zwłaszcza , że leżę na leżaku z moim szefem -powiedziałem z powagą , a kiedy spojrzałam na Christiania nie mogłam się powstrzymac i zaczęłam się śmiać.
-nie musimy pracować , jeśli nie chcesz ja tylko nie chcę , żebyś coś przeze mnie stracił, albo zmaronował jakąś okazję -powiedziałam

[Emily Johnson]

-Nie nie nie,..-powiedziałem do niej.-Leżysz na lezaku ze swoim przyjacielem, który masz szczęście jest też twoim szefem..-powiedziałem śmiejąc się..
-A skoro znasz te umowy na pamięć, to sama możesz mi powiedzieć, czy coś stracę i zaoszczedzi nam to pracy..-zasmiałem się i spojrzałem na nią..

[Josephine Morgan]

-tak chcesz mnie wykorzystać , nie ładnie Grey -powiedziałam i pogroziłam mu paluszkiem , przed twarzą.
-szczerze to ja na umowach się nie znam , to Twoja działa , mogę Ci przekazać treść tej umowy -powiedziałam

[Emily Johnson]

-Powykorzystywałbym Cie w inny sposób, ale się nie dasz, więc tylko taki mi został..-wyszczerzyłem się do niej..
-Nie, no dobra, zaraz to przeczytam..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Nie będę Cię męczył..-uśmiechnałem się..-Ta główka jest za cenna na takie pierdoły..-powiedziałem..

[Josephine Morgan]

-i tak pamietam co tam było napisane więc mnie nie wykorzystujesz -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-możesz nie myśleć o mnie w kontekście seksualnym ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy.

[Emily Johnson]

-No dobra, ale jak będę to czytał, to od razu naniose poprawki jeśli będę miał uwagi, a jak nie to wiesz..-spojrzałem na nią..
-No mogę, ale..-spojrzałem na nią, mierząc ją wzrokiem..-Trochę to trudne w chwili obecnej..-powiedziałem lekko rozbaiwony i spojrzałem na jej pół nagie ciałko..

[Josephine Morgan]

-oj musisz się przestać tak na mnie patrzeć -powiedziałam i zasłoniłam mu oczka rączką.
-trochę opanowania panie Grey-powiedziałam i po chwili wytknęłam mu język.
-to Ty sobie czytaj , a ja popływam -powiedziałam wstałam z leżaka i wskoczyłam do basenu zaczęłam pływać

[Emily Johnson]

Zaśmiałem się..-Specjalnie mnie torturujesz..-krzyknałem za nia, potem wstałem z leżaka, poszedłem do salonu po laptopa, a potem wróciłem na taras, usaidłem wygodnie na leżaku i zacząłęm czytać umowy, jak jej nie było obok to mogłem się skupić i w sumie nawet szybko mi sżło.

[Josephine Morgan]

Pływałam sobie z jakieś 20 minut , po czym wyszłam z basenu owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do Christiania.
-jak Ci idzie?-spytałam i uśmiechnęłam się do niego....-i nie torturuję Cię -zaśmiałam się do niego.