[Amelia Jones]

-

[Amelia Jones]

Liv przeglądaa wieszaki szukając czegos fajnego do przymierzenia.
-Hmm..nic w sumie.Wiesz ja to nawet jego nie zna za dobrze tak na dobra sprawę.Wiem, który to itp.Wiem, że chodzi z jakąs Magnolią...taka blondi - powiedziaa.
-Ale..coś o niej..? NIe wiem..niestety - wzruszyła ramionami.
A co?Czemu pytasz?Zrobiła ci coś czy... - uniosła pytająco brew patrzać na Ems - chcesz go poderwać? - wyszczerzyła sie

[Daryl Miller]

Przebierałam kolejno wieszaki jeden po drugim aby znaleźć coś ciekawego.
- Magnolia... co to w ogóle za imię... - mruknęłam pod nosem niezadowolona, że Olivia nie za wiele może mi o niej powiedzieć.
- Nie... coś ty! Mnie nie można nic zrobić, a szczególnie już nie jakaś blondi jak sama powiedziałaś - uśmiechnęłam się chytrze wyciągając ku niej czarną krótką kieckę, co według mnie powinna idealnie pasować do Oliv. - Nie wiem nie wiem, może... - powiedziałam zagadkowym tonem i rzuciłam jej niewinne spojrzenie po czym zachichotałam.

[Amelia Jones]

-Oj..ales sie czepiła jej.Co ona ci zorbiła, hm? - rozesmiała sie Olivia.
-Niemniej nooo..chyba jak jakis kwiatek - zasmiala sie.
-No w sumie racja...wystarczy spojrzec i lepiej nie zadzierać - zażartowała puszczając jej oczko.
--Uu..świetna..chyba sie spodoba A...ne no spoko w sam raz na imprezę - powiedziała z uglą, że sie nie wygadała do końca ;p
-No, no, no...czyli zdecydowanie sie cos kroi.Wiesz..z tego co on nim wiem..zdecydowanie lubi dziewczyny..to babiarz wiec az dziw, że sie trzyma tej Mags az tyle czasu - stwierdziła biorąc sukienkę by przymierzyć.
-Kup jakąś wyjechana w kosmos kieckę wystrój sie i..no chyba ciezko bedzie ci sie oprzec.W końcu masz ten..urok osobisty,nie? - zamachała brwiami

[Daryl Miller]

- W sumie nic, poza tym, że blokuje miejsce- zaśmiałam się.
- Ej chyba nie jestem taka straszna, co? - zapytałam z niepokojem. Nie chcę przecież odstraszać ludzi, bo lubię ich.
- Ta do ciebie pasuje, taka mała czarna jak ty - rzuciłam z uśmiechem.
- No dobra. Mam na niego chrapkę ale nie gadaj nikomu - zastrzegłam i złapałam ją za nadgarstek chichocząc. - Babiarz mówisz? Hm... pora to zmienić - rzuciłam wojowniczo i wyłowiłam z wieszaka białą sukienkę z rozciętym tyłem.
- Myślisz, że ta mu się spodoba? - zamrugałam niewinnie pokazując sukienkę przyjaciółce.

[Amelia Jones]

-Oj od razu blokuje..widcznie Ben lubi byc bloknięty..chyba..albo nie umie sie z tego wykaraskac - zasmiała sie.
-Ty?E tam..ja jeszcze jakos daje rade z toba wiec nie ma tragedii - zaśmiala się i puściła jej oczko.
-Okey..przymierzę..ale w zasadzie to ty chcialas sobie coś kupić... - powiedziała.
-Nooo wiedziałam..i w sumie nie dziwie sie..fajne ciacho.. - dodała.Choc ona to tam miała w głowie teraz tylko jednego.
-Wow...to widzę, że ładnie szalejesz..tyłek ci sienie odmrozi? - wyszczerzyła sie.
-ale owszem..sadze, że na ta kiecke kazdy facet poleci..choc..ne wiem jak tu zamierzarz ukryć majtki - zachichotała

[Daryl Miller]

- Najwyższa pora by mu w tym pomóc - puściłam jej oczko.
- To dobrze - roześmiałam się.
- Ale nie zaszkodzi jak i ty z czymś stąd wyjdziesz - odpowiedziałam.
- Boskie ciacho, nie ma co. Wiesz, że od zawsze kręcą mnie starsi - dodałam odwieszając sukienkę z powrotem na miejsce, bo Olivia miała rację.
- Nieee, masz rację, to raczej ubranie dla prostytutek - stwierdziłam i zaczęłam dalej przeglądać ubrania. W końcu znalazłam sobie typową małą czarną zasuwaną na zamek na plecak. - Możemy mierzyć - dodałam

[Amelia Jones]

-Oj diablica z ciebie - wyszczerzyła się Liv.
-Oj no jasne, że nie zaszkodzi.Okazja i ktos sie zawsze znajdzie by mnie w niej popodziwiać - dodała z uśmiechem
-Noo..jak chyba każda z nas.Tylko pytanie czy jego kręca młodsze..bo teg to ja ci nie powiem moja droga - no nie znała go na tyle.
-Nie nooo fajna bła ale jdednak..no to chyba tylko po domu - zachichotała.
-Okey - wiec oszły do przymierzalni sobie

[Daryl Miller]

- Ale ciało anioła - zachichotałam.
- No pewnie, że tak, powinnaś kogoś wyrwać wreszcie - dodałam.
- Tego właśnie nie wiem, muszę koniecznie to jakoś sprawdzić - zastanowiłam się uśmiechając pod nosem.
- I to jeszcze jak się jest w nim samemu - zaśmiałam się i poszłyśmy przymierzać. Zrzuciła swoje ciuchy i założyła czarną sukienkę, która o dziwo nawet dobrze leżała. - I jak? Włożyłaś już swoją?

[Amelia Jones]

-Nooo jakby ci dac rogi to czy ja wiem... - puściła jej oczko roześmiana.
-Taaa...nie moja wina, że mi sie zwsze podobają zajęci albo..z innych pobudek niedostępni - westchnęła.No tak.. z Alexem to niby go miala ale..nikomu sie nie mogła nawet pochwalić czy cokolwiek więc tak jakby nie miała xD
-Moze Ben bedzie miał kogos ciekawego.. - zachichotała.
-E tam..jak masz sexy faceta to on na bank byn nie narzekał - powiedziała rozbawiona i sie przebierała.
-Nooo..w sumie tak - wyszla ze swoje kabinystając przed lustem duzym jakims bo pewnie tam tez było ne tylko w kabinach.
-Pokazuj się -

[Daryl Miller]

Zaśmiałam się.
- Bo ty zawsze patrzysz nie tam gdzie powinnaś - rzekłam krzywiąc się. Sama wiedziałam, że zajęci są bardziej seksowniejsi niż ci wolni.
- Może - potwierdziłam.
- Właśnie, jak masz - zachichotałam i wyszłam z przymierzalni. - I jak? - powiedziałam obracając się wokół własnej osi, a potem na nią spojrzałam. - Twoja też niezła - dodałam.

[Amelia Jones]

-No najwidoczniej..co ja na to poradzę.Oj ale co jak co osiągnęła swój cel i jednak sie spotykala z Mr T. A, że nikt sie nie mógł dowiedzieć bo to jej nauczyciel to juz inna bajka haha
Olivia spojrzała na przyjaciólkę.
-Perfecto! Do tego szpilki, makijarz, fryz..i który by ci sie oparł kochana.. - usmiechnęła sie

[Daryl Miller]

- Nic - zaśmiałam się podziwiając się w lustrze. Olivia miała rację, że odpowiedni makijaż fryzura i szpile, a Ben będzie jej jadł z ręki.
- Twoja mogłaby być nieco krótsza - wyszczerzyłam się w uśmiechu. - Dobra ja biorę tę co mam na sobie... - dodałam i spojrzałam na nią. - Fajnie by było jakbyśmy obie sobie kogoś wreszcie znalazły...

[Amelia Jones]

-No własnie... - zasmiała się.
-Oj krótsza od razu..mnie tam pasuje..nie przesadzajmy - powiedziała.
-Tez ja kupie..a co.. - uśmiechnęła sie.
-Hmm..wiesz ja tam na brak faceta kiedy mitrzeba ne narzekam.Aiec nie mam parcia ale..no tak..jak sie postarasz to kto wie..moze i odijesz Bena tej blondi - zachichotała i wróciła do przymieżalni sie ubrac w swoje ciuchy

[Daryl Miller]

- No ok, skoro tak, to w porządku - odparłam z uśmiechem.
- Ekstra! - zawołałam.
- Mam nadzieję, choć nie jestem zwolenniczką budowania szczęścia na cudzym nieszczęściu, no ale raz można zrobić ten wyjątek - puściłam jej oczko i znowu wlazłam do przymierzalni by przebrać się w swoje ubrania.
- To co z tym drinkiem? - zapytałam gdy już wyszłam.