[Emily Johnson]

Weszliśmy do boksów.. -Jakie piękne..-powiedziałam wchodząc pomiędzy te wszystkie konie.. Stanęłam przed jednym boksem.. -Tego chcę.. -Spojrzałam na Lewisa..-A ty?-zapytałam patrząc z uśmiechem z powrotem na mojego wybranka..

[Andreas]

Oglądałem konia którego sobie wybrała - uu bardzo fajny, a ja chyba wybiorę tego, pokazałem na ciemnobrązowego bardzo ładnego konia...
Po chwili formalności... już siedzieliśmy w siodłach przed boksami - to moja droga powiedz mi gdzie mam cię porwać? - zapytałem usadawiając się wygodniej w siodle

[Emily Johnson]

-Jak to?-spojrzałam na niego.. Zaśmiałam się..-Słaby z Ciebie porywacz skoro nie wiesz, gdzie zabierasz swoją ofiarę..-powiedziałam, trochę się z nim drażniąc.. -Ale możemy pojechać gdzieś na łąkę, albo do lasu..-powiedziałam, wzruszając ramionami..

[Andreas]

- moja droga bo ja jestem super uprzejmy porywacz - uśmiechnąłem się - daje ofierze możliwość wybrania miejsca...
- to powiedzmy do lasu - spiąłem konia i ruszyłem czekając na Amber.

[Emily Johnson]

-Faktycznie..-powiedziałam..-Prawdziwy gentelman z Ciebie..-zaśmiałam się lekko..
-No to jazda..-powiedziałam, po czym ruszyłam zaraz za nim.. Pojechaliśmy do lasu..

[Emily Johnson]

Dojechaliśmy do stajni i zsiedliśmy z koni, zaprowadziliśmy je do boksów. Przez chwilę jeszcze czesałam grzywę mojego konia, po czym wyszłam z boksu i podeszłam do Lewisa.
-Wracamy do centrum?-zapytałam z uśmiechem.

[Andreas]

wróciliśmy do stadniny pod wieczór, zdaliśmy konie, przy samym wyjściu przyciągnąłem ją bliżej do siebie, patrząc w jej oczy, zjeżdżając troszkę wzrokiem na usta
- to teraz porywacz się pyta czy mamy jeszcze jakiś pomysł na resztę wieczoru - lekko się uśmiechnąłem z

[Emily Johnson]

-To zalezy od porywacza..-powiedziałam z uśmiechem..-Bo możesz mnie odstawić bezpiecznie do domu, albo zająć mi resztę wieczoru jeszcze jakimiś atrakcjami..-powiedziałam przyciszonym głosem, wpatrujac się w jego wargi.

[Andreas]

- chcesz mi delikatnie podpowiedzieć bym dalej cie porywał - przyciszyłem lekko głos, nie odrywając wzorku od niej na chwilkę przybliżyłem się do niej, tworząc bardzo niewielką różnice między nami...
- uwarzaj - dodałem po chwili z małym usmiechem

[Emily Johnson]

-Już mówiłam, że Tobie dam się porwać wszędzie..-powiedziałam z uśmiechem, patrząc mu w oczy, które były teraz bardzo blisko.
-Nie mam na co uważać, ufam Ci..-dodałam szeptem i pocałowałam delikatnie jego usta.

[Andreas]

tak stanowczo takie pocałunki należały do przyjemności, uśmiechnąłem sie lekko po pocałunku - hmm zastanawiam się co ci zaproponować albo porywam cie na diabelski młyn albo gdzieś gdzie zmęczę tańcem - szepnąłem lekko - hmm a może najpierw jedno a później drugie...

[Emily Johnson]

-Może być i jedno i drugie..-powiedziałam z uśmiechem, patrząc na niego.-To co jedziemy do wesołego miasteczka? -zapytałam, gdy wyszliśmy z boksów i skierowaliśmy się do wyjścia ze stadniny.

[Andreas]

kiwałem głową na tak wyciągnąłem telefon i zamówięłm taksówkę gdy szliśmy w kierunku wyjścia - tak wesołe miasteczko - odparłem, po chwili trzymajać ja za rękę, spojrzałem na nia pytająco czy jej to nie przeszkadza..

[Emily Johnson]

-Lubię diabelski młyn..-powiedziałam z uśmiechem, gdy wychodziliśmy. Gdy złapał moją rękę spojrzałam na niego z jeszcze szerszym uśmiechem. Wsiedlismy do taksówki i pojechalismy do centrum

[Savanah Spencer]

ktoś,zapewna jakis pracownik zaprowadziła nas do stajni.Wybralismy sobie po koniu.Dla mnie nieco spokojniejszego.Wolałam nie szaleć tak od razu, bo już daaawno nie jeżdziłam konno.Pracownik upewnił się, że wiemy co i jak i nas zostawił.Wsiedlismy na konie i powoli wyjechalismy ze stajni.-To gdzie jedziemy? - zapytałam i rozejrzałam się.-Las, wzgórze? - zaproponowałam to co widziałam.terenu nie znałam za bardzo co i jak tu jest.