[Gość]

[Owen]

- o tak - uśmiechałem się gdy dojechaliśmy powoli nad rzekę - stanowczo mi się tu podoba. Zerknąłem na Alice - hmm może mały wyścig ?

[Savanah Spencer]

-Dwa razy nie musisz prosić.gdzie? - spytałam

[Owen]

wskazałem oddalone wzdłuż rzeki drzewa, tak w sporej odległości - powiedzmy tam, do tych drzew - uśmiechnąłem się

[Savanah Spencer]

Spojrzałam na owe drzewa.-Okey - rzuciłam tylko i nie czekając na jakieś "start" czy "trzy cztery" spięłam konia i ruszyłam pedem do przodu

[Owen]

od razu rzuciłem sie w pogoń za Alice, przyznaje że jazda galopem była stanowczo przyjemniejsza od wolnych przejażdżek...

[Savanah Spencer]

Obejrzałam się a siebie i zobaczyłam, że Tommy jest tuz, tuz za mną-O nie mój drogi.Nie tym razem - powiedziałóam do siebie i przyspieszyłam konia.Drzewa były juz bardzo blisko

[Owen]

zrównałem tempo do Alice - a to się zaraz się okaże - uśmiechnąłem się i przyśpieszyłem tak ze nawet nieznacznie prowadziłem

[Savanah Spencer]

Spojrzałam na niego mrużąc oczy.Od zawsze był we mnie duch rywalizacji.To, że od wieków nie jezdziłam konno wcale mnie nie zraziło aby jeszcze przypieszyć widząc, że mnie nieco wyprzedził.

[Owen]

jednak to Alice minimalnie pierwsza wjechała na "metę" - no no - uśmiechnąłem się lekko - gratulację - wyhamowałem konia i pojechałem blisko do niej...

[Savanah Spencer]

-Wygrywanie mam we krwi - zaśmiałam się unosząc zabawnie ręce w geście zwycięztwa kiedy to juz zatrzymałam konia.-No to co? Damy konikom nieco odpocząc i porelaksujemy sie przy rzece? - zaproponowałam

[Owen]

- niestety nie mam żadnej nagrody - dodałem zsiadając konia i prowadzać go za lejce w kierunku rzeki, po chwili na chyliłem się zerwałem jakiś mały kwiatek i podeszłem do Alice - no ewentualnie taki mały prezent - podałem jej z uśmiechem

[Savanah Spencer]

Przywiązywałam konia do drzewa aby czasem gdzieś nie zwiał.-O.dzięki - usmiechnęłam się biorąc kwiatka.Nie byłam przyzwyczajona do takich gestów.-Wiesz, że chyba jestes pierwszym facetem co dał mi kwiatka - zaśmiałam sie po czym usiadłam sobie na tawie tuz przy rzeczce

[Owen]

przywiązałem konia, obok i usiadłem tuż przy niej - ooo to dziwne - położyłem się na plecach na trawie - codziennie powinnaś takie dostawać - spojrzałem z małym uśmiechem na nią - zasługujesz

[Savanah Spencer]

-Widocznie dla innych nie jestem taka miła jak dla ciebie - zasmiałam się lekko.-No alebo ty jesteś typem wielkiego romantyka..a ja cóz....raczej z takowymi sie nie umawiałam