[Joel Goran]

- Czyli wakacje ni pozwoliły wszystkiego załatwic i odpocząc?? - spytałem i sie usmiechnałem lekko jak na mnie spojrzała. Nadal ja ramieniem obejmowałem
- Chyba pomyslałem, że przyda mi sie mała przejażdzka a gdy zobaczyłem Twoje auto to domyśliłem się że tu gdzies jesteś i powiedzmy, że Ciebie szukałem a Ty mnie tu sama wezwałaś - uśmiechnałem do niej
- E tam miasto. Wiem, że jest jakaś nowa knajpka na plazy, ale samemu nie pójde jej sprawdzac

[Josephine Morgan]

-źle zrobiłam , że pojechałam z Tobą Neil -powiedziałam i patrzyłam przed siebie.
-to nie były wakacje i wcale tam nie wypoczęłam - zastanawiam się co ja wyprawiam. Miałam świetnego faceta i nie musiałam go zastępować Neilem , bo on właśnie tego chciał.
-mam nadzieje , że nasz interesy dobiegły końca -powiedziałam i pociągnęłam kolana pod brodę . Przymknęłam oczy i zaciągnęłam się świeżym zapachem.

[Joel Goran]

- Wiesz dobrze, że to wcale nie był bład, teraz tak myslisz bo sie sypie to co miałaś za pewnik a w Twoje zycie wkrada sie przeciwieństwo rutyny do której przywykłaś - objałem ja bardziej i pocagnałem lekko ku sobie
- Koniec takich interesów masz ode mnie na to słowo - odwróciłem ku sobie jej twarz...
- A wiesz, że słowa nie łamie

[Josephine Morgan]

-skoro tak , to chyba czas skończyć też się spotkać Neil -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-zapomnij o tej rozmowie z moja siostrą , poradzę sobie z nią wyjedziemy na jakiś czas z Tree Hill -powiedziałam , nie chciałam tu być musiała zmienić coś w moim życiu i wrócić do tego co lubiła. Dzięki temu , że nie byłam już modelką mogłam robić co tylko chciałam.

[Joel Goran]

- De wiesz przeciez że tak naprawdę w środku tego nie chcesz - spojrzałem jej w oczy i pochyliłem sie muskając jej usta swoimi.
- Bylismy kiedyś przyjaciółmi, obiecałaś mi, że nad tym popracujemy - pogładziłem jej policzek
- Chcę być z Tobą zrozumiem jesli powiesz, że jego kochasz, ale wiem że tak naprawde to my powinnismy być razem. Kochasz mnie i wiesz doładnie, że wtedy będziesz szczęśliwa

[Josephine Morgan]

-Neil muszę od izolować się od Ciebie , ten wyjazd był błędem , mogłam po zdjęciach od razu wrócić do Tree Hill-powiedziałam i odsunęłam sie od niego.
-my nigdy nie będziemy razem , to co się wydarzyło było złe i zapomnij o tym bo się już nie powtórzy....muszę zająć się siostrą i swoim życiem

[Joel Goran]

- I gdzie niby w naszym wspólnym życiu jest brak miejsca na to byś zaeła sie sobą i Zoey?? - spytałem ją i patrzyłem na nia
- Wiesz, że tak naprawdę jest wiele rzeczy, które nas łaczą i nie możesz nazywać czegoś błędem jesli tak naprawdę tego nigdy nie spróbowałaś. - objałem ją ponownie
- Domyslam się, że coś sie stało nie po Twojej mysli po powrocie, dlatego tutaj jesteś, dlatego płakałaś i dlatego jak zawsze mnie odpychasz

[Josephine Morgan]

-nie chcę być z Tobą , a to co wydarzyło się w Australii nie powinno się wydarzyć , byłam głupia -powiedziałam i spuściłam wzrok.
-nie płakałam , nigdy nie płaczę ....nic nas nie łączy to Ty chcesz mnie przekonać , że tak jest -powiedziałam i opadłam na trawę. Przymknęłam oczy.
-nie ważne co się stało , ważne jest to , że to co stało między nami było błędem -miałam poczucie winy , że zdradziłam Michaela.

[Joel Goran]

- Wiesz znam Cie z byt dobrze by wiedzieć kiedy kłamiesz i kiedy cierpisz i teraz obydwie te rzeczy maja miejsce. Okłamujesz mnie i samą siebie, że to nic nie znaczy ora udajesz, że nic sie nie stało.
- Wiesz jesli to co było miedzy nami nie miało znaczenia to czemu nie jesteś teraz w ramionach swojego faceta, co?? Siedzisz jednak tutaj sama, bo rozmyslasz, bo stało sie coś czego tak naprawdę sama nie planowałaś. Stało sie coś co nie pozwala Ci zapomnieć a to gdzie jest Michael w tym wszystkim.... Nie chcesz by tu był lub on zachowuje sie jak dupek nie będąc przy Tobie

[Josephine Morgan]

-nic o mnie nie wiesz i niczego mi nie wmówisz Neil ...mam dość facetów w moim życiu nie liczycie się już dla mnie więc daj sobie spokój , poszukaj kogoś kto Cię zechce i bądź szczęśliwy -powiedziałam szczerze , teraz własnie tego chciałam by on był szczęśliwy, ja sama sie pogubiłam w tym czego chcę i kogo potrzebuję za dużo sie działo rzeczy , a Mike i Neil tylko mieszali mi w głowie.
-nie potrzebuje teraz nikogo do szczęścia -powiedziałam i spojrzałam na Neila nadal leżąc na trawie.

[Joel Goran]

- Detta znam sie nie od wczoraj i zdecydowanie wiem kiedy i jak reagujesz. Zwykle odpychasz od siebie ludzi wtedy kiedy są Ci potrzebni i tych których potrzebujesz - popatrzyłem na nia tak z góry
- Może na wyjeździe wydarzyło sie więcej niż chciałaś, ale nigdy nie zrobiłem nic co by było wbrew Tobie. Uwolniłaś się od modelingu. Obiecałem, że tak będzie i tak jest - usmiechn ałem się do niej ale nie wiem czy widziała, bo pewnie nie bylo tu jakoś mega jasno...
- Pogadajmy, napijmy się i zwyczajnie pogadajmy, czy to takie złe??

[Josephine Morgan]

-nie Neil nie chcę gadać , zawsze robisz tak , a później lądujemy w łożku -powiedziałam i powoli otworzyłam oczy.
-chce odpocząć i zająć się siostrą , zastanowić się gdzie ja się teraz przeniosę i czym się zajmę -powiedziałam i po chwili usiadłam.
-nasz czas dobiegł końca

[Joel Goran]

- Wesz doskonale że tak nie jest - popatrzyłem na nia
- Pogadam z Zo i Ci troche odpuści. Będziesz miała czas na to by pomyśleć czego chcesz, co chcesz robić. - spojrzałem na nią i patrzyłem jak usiadła
- Zo ma tu szkołe, przyjaciół. Wiesz dobrze, że Cie znienawidzi jak ją stąd zabierzesz. Tak powiesz mi, że jak nie będzie chciała wyjechać i będzie nieznośna to ją dasz do szkoły z internatem, ale jesli poodpychasz wszystkich od siebie to zostanie Ci tylko ona - spojrzałem przed siebie
- I nie, dziś mam siły jedyn ie na rozmowy, nie na sex czy kłotnie

[Josephine Morgan]

-z moją siostrą nigdy nie byłam blisko , gdyby nie śmierć matki , to nawet nie miała bym z nia teraz kontaktu , taka jest prawda.... jestem zimną suką i nie zmienię się nie ma to znaczenia czy to moja siostra czy obca osoba -powiedziałam zgodnie z prawdą.
-zawsze masz ochotę na sex -powiedziałam i zaśmiałam się. Walnęłam go w ramię. Oparłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam oczy.
-co się stało , że tu przyjechałeś ?-spytałam

[Joel Goran]

- Nie jesteś wcale zimną suką, chcesz za taką uchodzić i próbujesz taka być. - spojrzałem na nią
- Znam Cie De i choć twierdzisz, że tak nie jest to jednak taka jest prawda. Nie lubisz gdy coś idzie nie po Twojej myśli i nie lubisz gdy ktoś dostrzega to jaka jesteś naprawde - pogładziłem jej policzek
- No dobra zawsze mam, nawet teraz tutaj chętnie bym to zrobił, ale nie jestem dupkiem i wiem kiedy sex nie jest wyjściem - puściłem jej oczko i objąłem jak sie oparła o moje ramie
- chciałem wyjść z domu i chyba podświadomie ciągeło mnie tutaj do Ciebie