[Brooke Davis]

-ważne co ja mówię , a nie co oni piszą -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Franka
-mamy trochę czasu zanim spotkamy się z Williamem -powiedziałam i pocałowałam jego usta.
-po wigilii wyjeżdżamy z daleka od wścibskich ludzi -uśmiechnęłam się do mojego chłopaka

[Emily Johnson]

-No dobrze, w takim razie musimy być partnerami w zbrodni i wymyślić coś sensownego dla Williama, by nam uwierzył..-powiedziałem i spojrzałem na nią.
-Tak zrobimy.. A William jest w TH, czy po świętach się z nim spotkamy?-zapytałem i spojrzałem na nią.

[Brooke Davis]

-spotkamy się z nim jak on sam wróci do miasta , bo go nie ma -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Franka
-mogę z Tobą grzeszyć -uśmiechnęłam się do przystojniaka.

[Emily Johnson]

-Tak zrobimy..-powiedziałem i spojrzałem na Christinę, pocałowałem ją namiętnie i usiadłem sobie koło niej na krześle..
-Mam nadzieję, że mnie nie wywalą z pracy..-powiedziałem i zaśmiałem się, spojrzałem na nią..
-Ale najpierw musimy załatwić sprawy.. Gdzie jeszcze mieliśmy jechać?

[Brooke Davis]

-to może poczekać , Williama nie ma w mieście -powiedziałam z cwanym uśmieszkiem.
-zadzwonię tylko po katering , a później pozbędę się Twoich ciuszków -uśmiechnęłam się do niego. Przygryzłam wargę i wróciłam do jedzenia śniadania.
-deser bardzo mi się przyda -pomachałam brwiami.

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią z uśmiechem, przejechałem dłonią po jej dłoni..
-Dobrze, w takim razie będę się mógł zając swoją dziewczyną..-powiedziałem do niej z uśmiechem i jadłem sobie śniadanko..
-Potem będziemy myśleć, co z tym zrobić..-powiedziałem i spojrzałem na nią z rozbawieniem.

[Brooke Davis]

-mogę przyznać się , że Cię wykorzystuję -powiedziałam i zaśmiałam się. Napiłam się kawy i spojrzałam na Franka
-jak byś się czuł jako wykorzystywany ?-spytałam z cwanym uśmieszkiem.
-William by mnie zabił -zaśmiałam się wyobrażając sobie minę Williama.

[Emily Johnson]

-Ciebie by nie zabił, ale mnie to na pewno..-powiedziałem i zaśmiałem się, spojrzałem na nią z uśmiechem i przejechałem dłonią po jej usteczkach..
-Możesz mnie wykorzystwywać.. Pamiętaj jednak, ze jak tylko to powiesz ja stracę wszystkie swoje narządy..-zaśmiałem się.

[Brooke Davis]

-wiesz kiedy ja Cię wykorzystuję Ty nie masz nic do gadania , a gdyby było na odwrót to Wiliam by się wkurzył i wywalił Cię -powiedziałam.
-nie martw się niczego nie stracisz -pocałowałam jego usta.
-jesteś bezpieczny , Twoje klejnoty też -zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-No ja tam nie wiem..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Co to za facet, jak się daje tak kobiecie podporządkować..-powiedziałem do niej..
-Nie chciałabyś mnie takiego..-wyszczerzyłem się do niej.
-Mam nadzieję, bo i tobie byłoby smutno, jakbym stracił klejnoty..

[Brooke Davis]

-nie mówię , że ma być to prawda -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
-poza tym wiemy jak jest -pogładziłam jego policzek.
-a to co dowiedzą się inny , zależy od nas -uśmiechnęłam się do Franka.
-idziemy do pokoju?

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią..
-Jak mamy decydować o tym, co widzą inni, to wolałbym, zeby nie widzieli mnie jako twojego podwładnego, którego zmuszasz do sypiania ze sobą..-powiedziałem do niej..
-Ok, możemy iść..-powiedziałem, sprzątnąłem po śniadaniu i poszliśmy do pokoju.

[Brooke Davis]

Zaśmiałam się kiedy mnie pociągnął za sobą do kuchni
-brakuje tu jeszcze Willa -zaśmiałam się kiedy wpadliśmy do kuchni tacy nadzy.
-na pewno by mu się to nie spodobało -powiedziałam i pocałowałam jego usta
-co mi przygotujesz ?

[Emily Johnson]

-Nie obchodzi mnie, czy by mu się to spodobało.. Niech się lepiej zajmie swoją dziewczyną i nas zostawi w spokoju..-powiedziałem i zaśmiałem się.
-Hmm, a na co masz ochotę? Naleśniki?-zapytałem i pocałowałem ją delikatnie.

[Brooke Davis]

-pasuje mi -powiedziałam i klepnęłam go w tyłek
-mam znowu ochotę na Ciebie kiedy nie masz nic na sobie -wpiłam się w jego szyjkę
-więc działaj szybko to śniadanko -zaśmiałam się