[Brooke Davis]

Nic już nie powiedziałam bo usnęłam

[Joel Goran]

Wziałem na ręce i zaniosłem do sypialni

[Joel Goran]

No on zdecydowanie tez nie pogardzi siowaniem sie na języki z ładną laska. Zwłaszcza, że co jak co ale odhaczona juz jest Coraz bliżej bycia zajetym i oddanym Dettcie...
- A no wiesz czeka nas prysznic, by pobyt w saunie miał swój cel i by działał, więc nawet gdybym chciał to jestem - zasmiał sie a potem owszem poszli pod te prysznice a nawet pewnie pod jeden wspólny lekko sie ogarnąć ale głownie po prostu by dokończyć sauniane iczyszczanie

[Savanah Spencer]

-No, no.. dokladnie.widze, że znasz się na rzeczy Neil - powiedziała z usmiechem a potem owszem.Weszli pod jeden..w końcu sie siebie ne wstydza już ^^
Puscili chłodniejszą wode sobie itp itd.
-Moją friend..Chris..tez zamierzasz tak zbałamucić? - zapytała xd

[Joel Goran]

- No w sumie mam swoje lata, kiedyś trzeba było sie wyedukowac - zasmiał sie a potem owszem weszli pod ten prysznic i nawet stanęli bliso siebie i sie ob ejmując bo tak wygodniej by stać pod strumieniem
- Twoja Friend... Nie wiem czy byłoby to wskazane i czy by sie dała. Wydaje sie mniej przystepna - powiedział
- A co jesli bym chciał to masz dla mnie jakieś rady??

[Savanah Spencer]

No owszem..byli bliziutko i nawet sie tam troche pewnie pomacali jeszcze ;p
-Nie no..tak tlyko pytan.Widziałam jak tez na nia patrzyłeś - zasmiała sie Bliss.
-Nie mam..ja tam nie wiem..jak ona z facetami..niby nic z żadnym ale kto ja tam wie.. - wzruszyłą ramionami

[Joel Goran]

- Wiesz patrzyłem bo lubie podziwiac piekno ale żadnej z Was nie pozerałem wzrokiem. Takie czasy mam za sobą - powiedział i ja pewnie cały czas gładził po tyłku i ściskał czasem posladek
- Lubie kobiety i póki mogę to sie nie ograniczam, więc może i pewnego dnia pozam bliżej Twoją przyjaciółkę

[Savanah Spencer]

-Oj ale sie czepiasz słownictwa.. - zasmiala sie.
-No coż..skoro mozesz sobie pozwlić to szalej bo fakt..kiedys w końcy przyjdzie czas zakladac rdzinę.. - powiedzilą a potem zakreciła wodę.Ona w sumie od niego o rok starsza nawet wiec w sumie co ona go bedzie poczucac i gadac o jakiejs rodzinie haa.
Cmoknęła go w potem wyszła z kabiny i zaczeła siewycierać

[Joel Goran]

On se odkręcił jeszcze wode i sobie przemył klate i fiutka a potem zakręcił i też wyszedł by sie wycierac
- Wiesz wiele zalezy nie od tego czy jest już czas ale czy sie znalazło odpowiednią do tego osobe. Nie ma sensu szykać na siłe. Ja niby nie szukam ale jak sie trafi nie będę się sprzeciwiał - wzruszył ramionami i sie powycierał porządnie
- Co do dziś to było świetnie Malenka - klepnał ja w tyłek a potem odwrócił sprawnie do siebie i sie wpił w jej usta przypierając ją do ściany
- Wspominaj mnie najlepiej jak sie da

[Savanah Spencer]

-A no racja..tez wycodzę ztakiego założenia.Bedzie co ma być i tyle - powiedziała.Oj tam..ona sie mogła bawic i całe życie..a jak bedzie chciala byc mama to nie musi miec do tego męża;p
-No, no..wzajemnie.. - odwzaejmniła pocałunek a potem sie owinęła ręcnzikiem.
-A teraz..spadaj do domu.. - zasmiala sie.
-Moze niebawem ja wpadnę tam do sąsiadów po cukier - puściła mu ockzo[

[Joel Goran]

- Kobiety mają łatwiej, choć to Was jest więcej na świecie - zasmiał siea potem no dotarł do ciuszków
- A no zapraszamy, jesli nie ja Ci go podaruje to mój brat będzie czynił honory - dodał i tak cukier wział bo potem.. No byłby pretekst, że zapomniał cukru
No ale poszedł do domu

[Savanah Spencer]

A bliss pewnie se poszła do siebie