[Brooke]

Jenny weszła do sali odprowadzona pod szkołę przez Jake'a. Usiadła na swoim miejscu i czekała na lekcje.

[Brooke Davis]

Siedziałem w ławce i się pilnie uczyłem.

[Brooke]

Dajmy na to, że Jenny siedziała tuż obok niego. Nie wiedziała jak zrobić jeden przykład matematyczny w zadaniu więc zaglądnęła do kolegi obok by sprawdzić jak to zrobił. Zmarszczyła lekko czoło widząc, że wogóle nie robi tego zadania.
- Robisz złe zadanie - powiedziała cicho do niego.

[Brooke Davis]

Spojrzałem na Jenny...-robię dobre zadanie Ty robisz złe-powiedziałem zaglądając do jej zeszytu

[Brooke]

- Popatrz na tablicę, pisze zadanie 1,2 i 3 ze strony 30 a Ty robisz na 31 - powiedziała wskazując ręką na tablicę.

[Brooke Davis]

-bo tamte już zrobiłem-powiedziałem do koleżanki...-chcesz spisać?

[Brooke]

- Tylko jeden przykład - powiedziała po chwili namysłu - Bo resztę robię sama. - uniosła lekko brodę.

[Brooke Davis]

Przewróciłem kartkę w zeszycie na , której miałem zrobione zadanie i pozwoliłem jej spisać zadanie

[Brooke]

Spisała tylko jeden przykład - Dziękuję - uśmiechnęła się do niego i zaczęła robić kolejne zadanie.

[Brooke Davis]

-prosze bardzo-powiedziałem i robiłem kolejne zadania

[Brooke]

Robiła wytrwale kolejne zadania czekając na dzwonek. W końcu przerwa to najfajniejsza część szkoły.

[Brooke Davis]

Gdy zadzwonił dzwonek zapisałem w zeszycie zadanie domowe. Wyciągnąłem z plecaka, batoniki i dałem jednego Jenny-prosze

[Brooke]

Spojrzała na batonika a potem na Jessego.
- Dziękuję - uśmiechnęła się szeroko biorąc batonika - Ja mam ciasteczka mojej babci. CHcesz jednego?? - zapytała zaglądając do swojego pudełka ze śniadaniem, które dostała od taty.

[Brooke Davis]

-tak chcę-powiedziałem uradowany

[Brooke]

Otworzyła więc szerzej pudełko i wyciągnęła w jego stronę by się poczęstował - Są naprawdę pyszne. moja babcia robi najlepsze ciastka na świecie.