[Sophia Vergara]

-No w sumie to jakoś nie za bardzo rozmawialiśmy o tym.. -powiedziałam i spojrzałam na nią.. -Ja od razu mu powiedziałam, że spędzam wigilię w domu, a że do domu go nie zaproszę, to..-zaśmiałam się. -Pewnie później się spotkamy..
Bo w sumie oficjalnie nie jesteśmy razem, więc.. -powiedziałam i spojrzałam na nią.
-No na pewno..-powiedziałam i zaśmiałam się, spojrzałam na Zoey..
-Mi to nie przeszkadza, a nawet mi się to podoba.. Wiadomo.. Ma tam jakieś przejścia życiowe, co nie do końca mi się podobają.. Na przykład byłą żonę.. No ale.. -wzruszyłam ramionami.. -Przynajmniej nie jest kolejnym gówniarzem..
-On ma 34...-powiedziałam do Zo..

[Savanah Spencer]

-Aha..no ak..czyli rozumem, że rodxice ie wiedza nic a nic ze masz facetaCzy wiesz ze masz faceta ale...nie poznaja go? - wyszczerzyla sie Zo.
-Ale czmeu?Ty czy on nie chce?Wstydzi sie? - bo ej..ona pelnoletnie wiec nie ma ze cos z prawem nie tak wiec..pff!
-Aha..no ale chyba ta byla nie robi wam problemow ze sie ukrywacie z tego powodu? - zapytała.
-Wow..no nieźle... - powiedziala.
-A ne boisz sie ze zaraz sie toba znudzi i se znajdzie inna...? - skoro sie ie ujawniaja.
-Ile wy juz wgl ze soba..niejestescie/ - zasmiala sie

[Sophia Vergara]

-Nie no.. Wiedzą, że mam chłopaka i że jest starszy, bo ciągle znikam z domu, ale nie wiedzą ile ma lat, bo by chyba na zawał zeszli..-zaśmiałam się.
-Nie, to nie że się wstydzi, czy coś.. Po prostu no jakoś.. Nie ma parcia jakoś, by być tak oficjalnie razem, a mi to w sumie nie przeszkadza jakoś wybitnie..-powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
-Nie, ona ma męża nowego, więc w ogóle się nie wpieprza do nas.. Przez chwilę coś tam znowu świrowali razem, jak ten jej obecny mąż zaginął.. czy coś w ten deseń, ale to się szybko skończyło, bo tamten się znalazł, odzyskał pamięć i się zeszli.. Generalnie to było dziwne, no ale, co poradzić xD
-Szczerze.. To jakoś nie.. Nie wiem.. Niby mogłabym się przejmować, ale korzystam z tego co mam i tyle..
-W sumie.. To nie pamiętam, kiedy my się spiknęliśmy nawet.. Ale to już tak pół roku, to się tak konkretnie spotykamy.

[Savanah Spencer]

-No tak..nie dziwne - zachichotała.
-Hmm..nie?ale..a jestes pewna, że ne ma innych laske na boku...latgo nie mowi ze jest z toba by ich nie odstraszyc? - zapytałą Zo.Bo podjerzane xd
-O fuck! Jak jakas telenowela - zasmiala sie.
-Aha..no ale skoro tobie jest dobrze tak jak jest..w sumie to co ja sie bede wtracac...ale niech cie tlyk skrzywidzi to zaraz kogos najme...to sie z nim policzy - puscila jej oczko

[Sophia Vergara]

-No właśnie..-zaśmiałam się, spojrzałam na nią.
-Nie ma..-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciółkę.. -A nawet jesli ma, to niech ma, bo ja bym już chyba nie wyrobiła z większą ilością seksu..-zaśmiałam się..
-No dość konkretna telenowela..-powiedziałam.
-Oj kochana.. Nie wiem, czy znajdziesz kogoś kto się z nim policzy, bo on jest mega dobrze zbudowany i ma tych swoich kumpli z klubu, więc... Lepiej nie podpaść im..-zaśmiałam się.

[Savanah Spencer]

Zo rozesmiala sie.
-To c on jakis sehoholik?Ne wyzyty..? - wyszczerzyla sie.

-Uu no to se znalazlas pakerka..nemniej spoko..zawsze sie ktos znajdzie twardszy od neigo..znjade w necie platengo zabójce - zażartowala

[Sophia Vergara]

-On seksoholik, ja seksoholik, dobraliśmy się..-powiedziałam i pomachałam brwiami..
-No, okazuje się, że lubię takich..-powiedziałam i pomachałam brwiami..
Zjadłam do końca to ciacho i wypiłam kawkę.

[Savanah Spencer]

-No to dobrz.e.a tak serio..jak wam dobrze to fajnie..tlyko serio chetnie go poznam kiedys.. - dodala Zo i tez no zjadła juz i wypila.
-To co?Zbieramy sie? - zapytała
-james powie, że zagnelam na tych zakupach - zasmiala sie

[Sophia Vergara]

-Myślę, że da się zrobić..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do przyjaciółki..-W ostateczności zatargam go siłą..-powiedziałam i puściłam jej oczko.
-Jasne, zbieramy..-pokiwałam głową..
-No pewnie już stracił nadzieję, że wrócisz..-powiedziałam, bo pewnie już jakoś koło 20 było xD

[Savanah Spencer]

- w tam... jeszcze nie wydzwania to tragedii nie ma..no ale..-puscila jej oczko.
- to sie jak cos zdzwonimy...-i pewnie kawalek razsm posLy a potem kazda do siebie.

[Amelia Jones]

Przyszły więc z Holly do cykierni.Przy ladzie zamowily sobie jakies ciacho..do tego kawke a potem siadly przy stoliku.

[Colton Grey]

-zamierzasz zamieszkać z Owenem ?-spytałam bo w końcu byli ze sobą , a ona i tak więcej czasu spędzała u niego niż w domu.
-wiesz tak pytam z ciekawości nasz bart już zamieszkał z Maya

[Amelia Jones]

Nie wiem..tzn wies.z.nie chce sie anrzucac..wiec jelsi on zechce to sie zgodze ale tak..to wiesz..ne wyskocze z tym sama.. - powiedziala.\-A co?Chcesz chate dla siebie? - zasmiala sie i jak dostlay zamowienie to juz zajadała sobie ciacho i pila kawke

[Colton Grey]

- tak pytam bo była nas pełna chata a zaraz się okaże że zostanę sama w apartamencie więc chciała bym wiedzieć co i jak- powiedziałam
- myske też o jakimś nie wielkim remoncie nowe kolory żeby odświeżyć apartament ale to na wiosnę żeby szybko wyschło

[Amelia Jones]

-nie no rozumiem..wiec no..ne wiem..pozyjemy zobaczymy..tka jak mowie..ja sie nie ebde narzucac..wies.z. - usmiechnela sie.
No i co?Jały, gadąły, piły..
-To co zbiermay sie? Wieczorem i tak spadam do Owena - doala weoslo
/ale mozna to juz potem spotkanie sobie nie grac tlyko juz LUTY wiaomo..tylko ta gre skonczyc