[Jackson]

tak? nie pamiętam xD ale już ją załatwiłam <3 aaaa nie! fakt spali, u niego.
Zebrał się i podbił do niej tak że ją objął teraz i patrzył jej na buźkę
- ważne. Super, że się zdecydowałaś, ale kochanie...przenieśmy to na inny raz ok? nie jestem tak wytrzymały jak Wy. Chyba, że chcesz potrenować, wtedy nie będę musiał się spinać, żeby Cię nie udusić - zaśmiał się i pocałował ją w główkę
- wszystko w swoim czasie, a skoro już byłaś gotowa, to śmiało - uśmiechnął się do niej
- no kochanie? jestem cały Twoj jak obiecałem - powiedział i cmoknął ją w szyję próbując ją ożywić
//dobbranoc ;*

[St.Berry]

No widzisz
Spojrzała na niego krótko a potem przeniosła wzrok gdzieś za niego. Pewnie na zabawiającego się Paxtona xD
- Ok, innym razem - zdecydowała w końcu ponownie spoglądając na niego. Odchyliła się lekko gdy ją cmoknął w szyję. Nie że była zła czy coś, ale w sumie sama nie wiedziała co teraz zrobić.
- Teraz mam ochotę cię trochę poprzytulać - stwierdziła po chwili xD

[Jackson]

Uff innym razem Znał ją trochę i jednak zaskoczyło go, że zgodziła się na trójkąt a zaraz potem na loda coś musiało się w niej ruszyć, a nie wiedział z jakiego to powodu.
- okkk - zamruczał do niej i ją objął.
- chyba nauczyliśmy Paxtona czegoś, czego nie powinien robić przy Wrenie...

[St.Berry]

Bo Shayka potrafi zaskakiwać i jak już ma to porządnie xD Położyła się i pociągnęła go za sobą, żeby sobie poleżeli.
- No mam nadzieję, że się powstrzyma przed przedstawieniem na oczach Wrena - uśmiechnęła się lekko - Mógłby się zakochać tylko w tym pluszaku - dodała patrząc na pieska.
A potem przeniosła wzrok na Jaxa - Czemu nie opowiadałeś mi o Izzy??

[Jackson]

- mógłby...pokochać nogę Wrena - roześmiał się lekko i cmoknął Shay żeby wiedziała, że żartuje. Więc leżeli i miział ją palcem po ramieniu.
- Izzy? hmm...trudne pytanie. Nie wiem czemu. Może żebyś nie była zazdrosna? Ostatnio i tak jej nie było w TH, więc nawet nie miałbym jak was sobie przedstawić.

[St.Berry]

Zaśmiała się - Już sobie wyobrażam jak Wren próbuje się opędzić od psa - powiedziała - Choć to dobry chłopak, może w końcu by się poddał - stwierdziła po chwili.
- Zazdrosna?? - uniosła główkę i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem - Nie jestem typem dziewczyny, która jest zazdrosna... przynajmniej tak mi się wydaje - stwierdziła. W sumie mogłaby być - No cóż, nasze poznanie i tak nie należało do najlepszych. Mam nadzieję, że nie poturbowałam jej za bardzo.

[Jackson]

- no niby nie, ale wiesz jak jest...a tak Izzy żyła sobie w spokoju - uśmiechnął się i spojrzał na nią lekko niepewnie
- jeśli nie potrąciłaś jej samochodem, to zapewniam że nic jej nie jest..a nie wjechałaś?? - zapytał dla pewności bo kto wie co Shy zrobiła

[St.Berry]

- No niem czy w tak wielkim spokoju, skoro najwyraźniej dręczyłeś ją opowiadaniami o mnie - zauważyła. Może trochę wyolbrzymiała, ale co tam. Wiedziała, że Izzy wiedziała o niej a Shay o Izzy nie wiedziała nic
- Nie - pokręciła lekko głową - To znaczy potrąciłam ją, ale nie samochodem - poprawiła się - Przeżyłyśmy zderzenie, prawie czołowe. No, ale skoro jest kaskaderką to pewnie ja przeżyłam to bardziej niż ona.

[Jackson]

Zaśmiał się lekko speszony
- czyli już zdążyłyście sobie nieźle pogadać co?? - ach te baby! Spojrzał na nią lekko zaskoczony
- taa kaskaderką, fajnie co? - chociaż on znał chyba inną wersję, ale nie dał tego po sobie poznać.

[St.Berry]

- Trochę - pokiwała głową - Nie miałam zbyt wiele czasu, bo tak właściwie to miałam trening w tym czasie, ale pogadałyśmy chwilę. Zastanawiałyśmy się czy znasz jakieś historyjki o Tree Hill - uśmiechnęła się. Głównie myślały o legendach, zapewne piłkarskich jeśli o niego chodzi
- Bardzo fajnie - odpowiedziała z entuzjazmem. Dla niej to było coś mega interesującego - Może grała w jakimś dobrym filmie.

[Jackson]

- historyjki? - zapytał zaciekawiony. Znał historię o jego bracie, ale nie będzie się o niej wypowiadał
- w sensie np. że lesie koło wzgórza zakopano żywcem 15 osób? - zapytał patrząc na nią i pokręcił głową
- nie, to nie znam - powiedział poważnie, ale śmiał się w głębi.
- nie przypominam sobie by coś o tym wspominała. - bo jednek nie grała ;p

[St.Berry]

- No coś w tym sensie - powiedziała lekko kiwając głowa a potem otworzyła szerzej oczy i spojrzała na niego - Zakopano?? - zapytała, no bo może jednak tak.
- Zdajesz sobie sprawę, ze teraz będę przeglądać każde napisy w każdym filmie jakie posiadam?? - zapytała żartobliwie a kolekcję z bratem miała sporą.

[Jackson]

pokiwał głową
- jakieś ...jakiś czas temu spory. Nie radzę Ci kopać w lesie, to przynosi pecha, poza tym czasem słychać krzyki - ale nastrój teraz wprowadził
- no co Ty??? a nie łatwiej Ci wpisać w googlu?? - zaśmiał się kręcąc głową. Zaczął ją całować po ramieniu

[St.Berry]

Shay niby uwielbiała horrory i inne takie filmy, ale wolała je oglądać a nie w nich grać więc nie wiem czy powinien jej mówić o takich rzeczach. Przecież ona sobie biegała po lasach i po wzgórzu.
- Zmieniłam zdanie co do tych historyjek - stwierdziła po chwili zastanawiając się czy rzeczywiście kiedyś czegoś w lesie nie słyszała - Słyszałeś tam coś kiedyś?? - zapytała potem z ciekawości. Niech jej mówi jeszcze xD
- Nieee - odpowiedziała, no bo chciała zobaczyć te jej wyczyny - Albo to całkiem dobry pomysł, tylko nie wiem jakie jest jej nazwisko - i spojrzała na niego by jej podał, skoro to jego przyjaciółka.

[Jackson]

- nie podobają Ci się? - zapytał zdziwiony i pokiwał głową
- byliśmy kiedyś tam z Mikiem. Geodeci mieli jakieś tam prace w lesie, pobierali próbki ziemi itd. nie pamiętam już ilu ich wtedy było, ale chyba 5...tydzień później 2 już nie żyło, Mike mówił, że słyszał wtedy jakiś dziwny amerykański, pomieszany z innym językiem - mówił jak zahipnotyzowany, ale po chwili się otrząsnął. Zmrużył oczy i westchnął.
- Mike tam nigdy nie kopał...- chciał w to wierzyć, tak cholernie tęsknił za bratem. Spojrzał na Shy i wzruszył ramionami, a później usiadł na skraju łóżka. W sumie nie pamiętał nazwiska Izz tak od ręki xD miał zapisane gdzieś i tyle.